Reklama

Wartość życia

Niedziela małopolska 13/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pragnienie życia wydaje się czymś pierwotnym. Chcemy żyć, i to żyć w pełni! Stąd rozwój, troska o siebie i bliźnich, poszukiwanie sensu istnienia, dążenie do szczęścia. Ci, którzy dostrzegają wartość swojego życia i przyjmują, że jest ono niezasłużonym darem, nie będą chcieć pozbawiać go innych. Wydaje się, że popieranie eutanazji czy aborcji jest wyrazem jakiejś autoagresji, nieakceptacji własnego życia. Natomiast świadomość obdarowania życiem, doświadczenie miłości - inspiruje do postaw pro-life oraz praktykowania „wyobraźni miłosierdzia”.

Pytania do siebie

Dlatego wśród codziennych zadań, obowiązków i wyzwań może warto na chwilę zatrzymać się i zadać sobie kilka filozoficznie brzmiących pytań: Czy cieszę się ze swojego życia? Czy doceniam jego wartość? Czego po nim oczekuję? Jak je świętuję, celebruję? Czym dla mnie jest? Czy czuję wdzięczność wobec Boga, rodziców, ludzi, którzy pomogli mi przyjść na świat, opiekowali się mną w dzieciństwie i młodości, pomagają teraz żyć?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Walka rozpoczęta

Reklama

Barbara, nauczycielka, wyznaje, że te pytania nie są dla niej łatwe: - Powiedziałabym, że w znoju i trudzie próbuję kochać swoje życie. Kiedyś z euforią wypisywałam na ścianie swojego pokoju peany na cześć życia, jak w piosence Geppert. Czułam, że świat przede mną, ale spadłam z obłoków na ziemię i teraz mam czas nie tyle fruwania w przestworzach, ile raczej twardego uczenia się realizmu. Utrata iluzji jest rzeczą bolesną, ale chyba konieczną. Bardziej świadomie czuję te pytania, właściwie każdego dnia rozpoczynam walkę o swoje życie.
Z kolei Anna, emerytka, mówi, że chciałaby „dożyć o własnych siłach do śmierci”: - Człowiek żyje, bo musi żyć. Ale nie powiem, żebym nie miała załamań. Mąż mi bardzo młodo zmarł. Od 20 lat jestem sama. Dzieci mieszkają osobno. Miałam takie chwile, że już bardzo chciałam umrzeć. Gdy rozmyślam nad tym, co było, myślę, że teraz bym inaczej robiła. Częściej bym tuliła dzieci i byłabym lepsza dla męża. Najbardziej proszę Pana Boga, żebym mogła jeszcze innym pomagać i żyć z ludźmi w zgodzie.
Swoje życie w pełni akceptuje Cecylia, księgowa: - Przyjmuję życie takim, jakim jest, bo nieraz trudności, poprzez kontrast, pozwalają nam dostrzec dobro. Jej mąż Ryszard dodaje: - Każdy się cieszy, że żyje. Bronimy się przed utratą zdrowia czy życia. Z czystej ciekawości warto żyć i dowiedzieć się, co ludzie wymyślą, jaki będzie postęp techniczny...

Rutyna czy świętowanie?

Studiujący historię w Krakowie Adam zauważa, że postawione pytania pozwalają mu głębiej spojrzeć na życie, „dokonać kilku większych reform lub mniejszych zmian”. Ma tylko jedno „ale”: - Pytanie o świętowanie, celebrowanie życia brzmi może trochę zbyt pompatycznie? Są ewentualnie pewne specjalne okazje, wyjątkowe wydarzenia w życiu. I te można celebrować, natomiast w całokształcie życie zwykle bywa rutyną i świętować nie ma czego.
Trochę inaczej rozumie tę kwestię absolwentka filozofii, Maria: - Słowa „celebracja życia” skojarzyły mi się z celebracją liturgii - nasze życie też ma w sobie te różne elementy: słowa, ucztę, ofiarę, pokarm… Przynosimy je ze sobą na Eucharystię, włączamy w nią, dzięki czemu doświadczamy sensu codziennych wydarzeń.
Posiadający dyplom z muzyki, kulturoznawstwa oraz informatyki Konrad mówi, że „świętuje swoje życie, czerpiąc z niego jak najwięcej”, np. przez spotkania z ludźmi, podróże, rozwijanie się: - Jestem wdzięczny, że spotkałem osoby, które pokazały mi sens życia, zainspirowały do cieszenia się nim, pokazały, jak je „celebrować”. Chciałbym dać światu cząstkę siebie, np. w postaci założonej rodziny, dzieci, które będą przekazywać wartości, których je nauczyłem.

Widzieć cel

Reklama

Marek, inżynier, zaangażowany w wolontariat odpowiada: - Jakoś tam się cieszę, że żyję, ale specjalnie nie świętuję czy celebruję. Tak, czuję wdzięczność wobec Boga, rodziców i tych, którzy wychowywali mnie, czy w jakiś sposób pomogli mnie ukształtować. Nie wiem, może nie doceniam w pełni swojego życia, ale mam w nim jakiś cel i wydaje mi się, że po to żyję, aby go osiągnąć, spłacić jakoś własny dług za życie. Sens zadawania tych pytań jest, aczkolwiek ciężko nam zrozumieć, że nie żyjemy tu dla siebie.
Również Krzysztof, student finansów, jest zdania, że „nie żyjemy tu dla siebie”: - Dla mnie ważne jest, żeby bliscy nie mieli problemów, żeby można się było spokojnie położyć spać, żyć normalnie, bez obaw np. o czyjeś zdrowie.

Przejście do wyższej formy życia

Reklama

Nasze ziemskie wędrowanie ma swój Cel. Jezus nazwał siebie Drogą, Prawdą i Życiem. Nie obiecał, że idąc za Nim, będziemy pozbawieni trudów. Ale powiedział, że to „brzemię będzie lekkie”: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy obciążeni i utrudzeni jesteście, a Ja Was pokrzepię” (Mt 11, 28). „Pokrzepienie” to Jego Miłość, którą możemy przyjmować (np. poprzez modlitwę, sakramenty, rozważanie Pisma Świętego, obecność i pomoc drugiego człowieka), a także pomnażać - idąc do tych, którzy są wśród nas potrzebujący, głodni, chorzy…
Jezus obiecuje nam pełnię życia w Domu Ojca. Jak napisał w jednym z inspirujących przypisów do „Miłości i odpowiedzialności” Karol Wojtyła: „Narzucający się doświadczalnie związek miłości z afirmacją życia (istnienia) domaga się (…) uznania, że śmierć istnień osobowych w perspektywie Stwórczej Miłości może być tylko przejściem do wyższej formy życia”. Podobnie wyraził się w ubiegłym roku o. Andrzej Hołowaty, 51-letni dominikanin poznany przeze mnie przy sanktuarium Matki Bożej Niezawodnej Nadziei na Jamne, gdy zapytałam go, co tam, na Jamnej, robi, odpowiedział jednym zdaniem, z charakterystycznym dla niego uśmiechem: „Ja tu tylko przechodzę”. - A miał nam wkrótce opowiedzieć o Niebie! - mówiła moja znajoma, która lubiła uczestniczyć w prowadzonych przez niego spotkaniach przy książce. Opowiedział, ale bez słów. Po prostu przeszedł do wyższej formy życia.

* * *

Rota przyrzeczenia Duchowej Adopcji

Najświętsza Panno, Bogurodzico Maryjo, wszyscy Aniołowie i Święci. Wiedziony pragnieniem niesienia pomocy w obronie nienarodzonych, postanawiam mocno i przyrzekam, że od dnia... biorę w duchową adopcję jedno dziecko, którego imię jedynie Bogu jest wiadome, aby przez 9 miesięcy, każdego dnia, modlić się o uratowanie jego życia oraz o sprawiedliwe i prawe życie po urodzeniu. Amen.

Moimi zobowiązaniami adopcyjnymi będą:

- jedna Tajemnica Różańca Świętego
- moje dobrowolne postanowienia (np.: częsta spowiedź i Komunia św., adoracja Najświętszego Sakramentu, czytanie Pisma Świętego, post o chlebie i wodzie, walka z nałogami, pomoc potrzebującym, dodatkowe modlitwy. Nie są one obowiązkowe)
- oraz poniższa codzienna modlitwa:
„Panie Jezu, za wstawiennictwem Twojej Matki, Maryi, która urodziła Cię z miłością, oraz za wstawiennictwem św. Józefa, człowieka zawierzenia, który opiekował się Tobą po narodzeniu, proszę Cię w intencji tego nienarodzonego dziecka, które duchowo adoptowałem, a które znajduje się w niebezpieczeństwie zagłady. Proszę, daj rodzicom miłość i odwagę, aby swoje dziecko pozostawili przy życiu, które Ty sam mu przeznaczyłeś. Amen”.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Jędraszewski: głównym prześladowanym i zagrożonym jest dziś niewinne dziecko

2025-04-18 10:13

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

prześladowanie

niewinne dziecko

BP Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

Duchowny słowo pasterskie skierował do dziesiątków tysięcy wiernych uczestniczących w misterium Męki Pańskiej na kalwaryjskich dróżkach.

Metropolita krakowski abp Jędraszewski w wystąpieniu przypomniał słowa Jezusa do Żydów, które wypowiedział przed swą męką.
CZYTAJ DALEJ

Czy kobiety w ciąży muszą w Środę Popielcową i Wielki Piątek zachowywać post ścisły?

[ TEMATY ]

post

bp Adam Bałabuch

tasha/pixabay.com

Czy kobiety w ciąży muszą w Środę Popielcową i Wielki Piątek zachowywać post ścisły? Czy stan błogosławiony, w którym kobieta powinna szczególnie dbać o siebie i swoje dziecko, zwalnia ją z tego obowiązku? - Matka sama musi podjąć decyzję o przestrzeganiu postu ścisłego - tłumaczy KAI bp Adam Bałabuch, przewodniczący Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów KEP.

Zarówno Kodeks Prawa Kanonicznego jak i inne przepisy Episkopatu Polski nie wyjaśniają jednoznacznie kwestii dyspensy od postu ścisłego dla kobiet w ciąży i karmiących piersią. Zdania duchownych na ten temat bywają podzielone. Niektórzy tłumaczą, że "ciąża to nie choroba", tylko stan błogosławiony, dlatego należy pościć, chyba, że lekarz zaleci inaczej. Inni podkreślają, że z postu zwolnione są osoby poniżej 14 roku życia, a więc i nienarodzone dzieci, którym pożywienia dostarczają matki.
CZYTAJ DALEJ

Franciszek: droga Jezusa nas kosztuje w świecie, który wszystko kalkuluje

2025-04-19 00:12

PAP

„Droga Krzyżowa jest modlitwą tych, którzy są w drodze. Przecina nasze zwykłe ścieżki, abyśmy przeszli ze znużenia ku radości” - stwierdził papież Franciszek podczas Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek w rzymskim Koloseum. Wzięło w niej udział ok. 18 tys. ludzi. Przewodniczył jej, w zastępstwie Ojca Świętego, wikariusz generalny diecezji rzymskiej, kard. Baldo Reina. Papieskie rozważania dotyczyły m.in. wolność, egoizmu, odpowiedzialności, wiary, hipokryzji, upokorzenia.

„Droga oferowana każdemu człowiekowi - podróż do wewnątrz, rachunek sumienia, zatrzymanie się na cierpieniach Chrystusa w drodze na Kalwarię” - podkreślił Franciszek i wskazał, że Droga Krzyżowa jest rzeczywiście zejściem Jezusa „ku temu światu, który Bóg kocha” (Stacja II). Jest także „odpowiedzią, przyjęciem odpowiedzialności” przez Chrystusa. On, „przybity do krzyża”, wstawia się, stawiając się „między skłóconymi stronami” (stacja XI) i prowadzi je do Boga, ponieważ Jego „krzyż burzy mury, anuluje długi, unieważnia wyroki, ustanawia pojednanie”. Jezus, „prawdziwy Jubileusz”, odarty z szat i objawiony nawet „tym, którzy patrzą, jak umiera”, patrzy na nich „jak na umiłowanych powierzonych przez Ojca”, ukazując swoje pragnienie zbawienia „nas wszystkich, każdego z osobna” (Stacja X)
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję