Dnia 30 czerwca br. papież Benedykt XVI powołał nowego ordynariusza diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Został nim tytularny biskup Tisedi, a pomocniczy archidiecezji przemyskiej - Marian Rojek. Będzie on trzecim ordynariuszem zamojskim, następcą biskupów: Jana Śrutwy (1992-2006) i Wacława Depo (2006-11).
Nowy Biskup zamojski przyszedł na świat 9 kwietnia 1955 r.w Rzeszowie, w wielodzietnej rodzinie robotniczej. Swój charakter i świat wiary kształtował w domu rodzinnym i środowisku duszpasterskim, skupionym przy parafii farnej, a także w szkołach rzeszowskich, w których odbywał edukację podstawową i średnią. Był najpierw uczniem Szkoły Podstawowej nr 7, później nr 2, a następnie I Liceum Ogólnokształcącego im. ks. S. Konarskiego. W tym czasie dojrzewał również do dokonania wyboru drogi powołania kapłańskiego. Owocem tego procesu była decyzja o wstąpieniu do Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu, którą podjął po maturze, w roku 1974. Niestety wkrótce po rozpoczęciu formacji seminaryjnej, musiał ją przerwać na dwa lata, gdyż został, podobnie jak szesnastu jego kolegów, powołany do odbycia służby wojskowej. Służył w specjalnej jednostce kleryckiej w Bartoszycach, gdzie poddawany był szczególnej próbie charakteru i wierności zasadom wiary. Ten życiowy egzamin zdał pozytywnie. Po powrocie do Seminarium, już bez większych przeszkód kontynuował swoją formację. Uwieńczył ją 7 czerwca 1981 r. przyjęciem sakramentu kapłaństwa przez posługę bp. Ignacego Tokarczuka. Po rocznej pracy wikariuszowskiej w Brzozowie został skierowany do Rzymu na studia specjalistyczne z teologii dogmatycznej. Odbywał je na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim. Studia ukończył w 1987 r. uzyskując stopień doktora teologii. Po powrocie do diecezji podjął obowiązki wykładowcy, a przez kilka lat również wychowawcy w Seminarium Duchownym. Wykładał nadto na uczelniach katolickich w Sandomierzu. W 2001 r. został rektorem przemyskiego Seminarium. Jego gorliwa praca i przykład posługi kapłańskiej zostały docenione przez władzę duchowną, która odznaczyła go wieloma godnościami kościelnymi, m.in. tytułem kapelana papieskiego i kanonią przemyskiej Kapituły Katedralnej.
Nowe zadanie postawił przed nim 21 grudnia 2005 r. papież Benedykt XVI powołując go na urząd biskupa pomocniczego w Przemyślu. Sakrę biskupią otrzymał 2 lutego 2006 r. Jego konsekratorem był metropolita przemyski abp Józef Michalik - przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, zaś współkonsekratorami: ordynariusz rzeszowski bp Kazimierz Górny i kolega rocznikowy bp Jan Ozga z diecezji Doume-Abong Mbang w Kamerunie. Swoisty fundament i program swego posługiwania zawarł w herbie i dewizie biskupiej. W pierwszym znalazły się: kielich z hostią (symbol Eucharystii), ukoronowany monogram Maryi oraz herby Przemyśla i Rzeszowa, a w dewizie słowa: „EucharistiaPanis Vitae” (Eucharystia Chlebem Życia).
Święcenia biskupie otworzyły przed nim nowe pola aktywności, m.in. w archidiecezji podjął obowiązki wikariusza generalnego, a w ramach Konferencji Episkopatu Polski został przewodniczącym Zespołu ds. Kontaktów z Przedstawicielami Kościoła Greckokatolickiego na Ukrainie oraz Bilateralnego Zespołu Katolicko-Prawosławnego, a także zaangażował w prace Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie. Zadania przemyskiego biskupa pomocniczego bp Rojek pełnił przeszło sześć lat do chwili powierzenia mu przez Benedykta XVI diecezji zamojskiej. Decyzja Papieża jest swoistym uznaniem dla jego dotychczasowej pracy biskupiej, stanowi dowód wielkiego zaufania, ale też jest dlań ogromnym wyzwaniem. Posługiwał będzie bowiem w nowej, niezbyt znanej mu diecezji. Ułatwieniem będzie zapewne fakt jej przynależności - wraz z diecezją rzeszowską i archidiecezją przemyską - do metropolii przemyskiej.
Nominacja bp. Mariana Rojka jest bez wątpienia radością dla Kościoła przemyskiego i zamojskiego, ale jest także wielką radością dla mieszkańców Rzeszowa, miasta z którego pochodzi i gdzie zdobył wykształcenie. Jest on bowiem trzecim biskupem - po arcybiskupie lwowskim Janie Rzeszowskim (+1436) i biskupie krakowskim Janie Rzeszowskim (+1488) - pochodzącym z Rzeszowa. Swoją posługą wpisuje się więc w tradycję kościelną rodzinnego miasta. Zważywszy na dotychczasowe jego dokonania można oczekiwać, że nie tylko stanie się jej uczestnikiem, ale przyczyni się do jej ubogacenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu