Reklama

na krawędzi

W Tatrach

Niedziela szczecińsko-kamieńska 34/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W różnych miejscach można przeżywać wakacje - my jednak szczególnie lubimy jechać w nasze polskie Tatry. Prawda, że bywają zatłoczone, prawda, że z Gubałówki już mało co góry widać, bo wszystko jest zastawione kramami i atrakcjami dla gawiedzi - ale Tatry to Tatry. A - co najważniejsze - mamy w Tatrach, a dokładniej w Bukowinie Tatrzańskiej, serdecznych przyjaciół, takich od lat i od serca. Bez nich nic nie byłoby takie same… Staszka, z fachu dentystka, jest góralką od pokoleń - przeglądałem książkę o historii Bukowiny napisaną przez amatora rozmiłowanego w swojej ojczystej miejscowości - nazwisko panieńskie Staszki występuje tam od początku XVII wieku! Staszka łatwo przechodzi na góralską gwarę, zwłaszcza gdy opowiada o najbliższej okolicy, o góralskich strojach, o tym, kiedy spódnica ubrana do kościoła powinna mieć kwiaty na białym tle, a kiedy na ciemnym. Dlaczego pojechała studiować stomatologię do Poznania, omijając po drodze sporo zacnych Akademii Medycznych, tego nie wiedzą najstarsi górale - mówi się, że poza fachem zachciało jej się dobrego męża znaleźć. Nie wiem, ile razy czterdzieści lat temu student medycyny Edek musiał spojrzeć na Staszkę, żeby się w niej zakochać na zabój i na amen, ale jak przyjrzał się gruntownie - już nie popuścił. Człek to dużej obrotności i z umiejętnością przewidywania faktów, więc ożenił się na wszelki wypadek jeszcze w czasie studiów. A nuż dziewczę po studiach wróci do siebie i zapomni o chłopaku z nizin? Ślub w Bukowinie był góralski, ale Edek góralskich portek i cuchy nigdy nie wdział - uznał, że nie jest góralem i przebierać się nie będzie. Został natomiast szanowanym doktorem na Podhalu, znakomitym anestezjologiem, tworzył nowotarski Klub Inteligencji Katolickiej, był radnym Nowego Targu. Dorobek godny uwagi, jednak to, co najważniejsze Staszka i Edek stworzyli razem: wspaniały, otwarty na przyjaciół z całego świata DOM. Piątka dzieci i (póki co) 15 wnuków to z pewnością fundament tej niepowtarzalnej atmosfery w ich domu. I z pewnością jeszcze jedno: gospodarze każdy dzień rozpoczynają od porannej Mszy św. Efekt jest taki, że dla nas całe bogactwo tatrzańskiej przyrody i podhalańskiej kultury jest uzupełnieniem i wypełnieniem spotkania na wieczornych „posiadach” w ich domu.
Nie będę z nikim rywalizował w opisach tatrzańskiej przyrody - tylko dwa spostrzeżenia. Po pierwsze, im wyżej w górach, tym ludzie sympatyczniejsi, bardziej skłonni do cieszenia się sobą nawzajem, bardziej otwarci i życzliwi innym. Jest ich sporo, to prawda, ale miło popatrzeć na oblicza ludzi lubiących pokonać trud włażenia, żeby cieszyć się pięknem gór. Po drugie, niepokoi widok ze szczytów na górskie lasy. Patrzyliśmy z Ornaku, wyniosłego szczytu w Tatrach Zachodnich - wśród piękna zapierającego dech w piersiach, niestety, zobaczyliśmy wiele obszernych plam złożonych z uschniętych drzew. Przed laty taki uschnięty las oglądałem koło Morskiego Oka, a przy nim informację Tatrzańskiego Parku Narodowego, z której wynikało, że kornik, który zżarł las w parku narodowym, jest obywatelem mającym prawa równe innym zwierzętom… Patrząc z wyżyn Ornaku, pomyślałem, że chyba on tych praw znacząco nadużył… Chyba minął już czas, kiedy ochrona przyrody polegała na pozostawieniu jej samej sobie, ingerencja człowieka naruszyła już naturalne systemy. Dzisiaj patronem ekologii coraz bardziej powinien być (obok św. Franciszka) św. Benedykt sugerujący nie tylko miłość do przyrody, ale i rozumne jej uprawianie. Mam nadzieję, że władze parku zdają sobie z tego sprawę i wiedzą, co należy zrobić… A porównanie sytuacji tatrzańskich lasów do polskiej kultury, w której wolność i obywatelstwo zapewniają sobie z całą bezczelnością najrozmaitsze korniki, pozostawiam sobie na inny czas.
Poszliśmy sobie pewnego dnia do skromnego Muzeum Kornela Makuszyńskiego. Urządzone jest ono w jego ostatnim mieszkaniu - i bardzo nam się podobało. Skromniutkie, a pokazuje człowieka, który potrafił być nie tylko sławny, ale i dobry. Który rozumiał dobrze, że dzieciom w procesie wychowania trzeba pokazywać świat dobry, udowadniać, że dobro jest możliwe i realne, choć często trudne. Marta w muzeum kupiła zbiór zakopiańskich felietonów Makuszyńskiego („Gniazdo słońca i inne felietony”, Zakopane 2003) - widać w nich mistrza chłoszczącego piórem gospodarzy miasta, ale chłoszczącego z miłością. Na pierwszy rzut oka widać, że to, o co niegdyś wojował mistrz Kornel, dziś jest z powodzeniem zrealizowane. Miłość Mistrza pewnie skoncentrowałaby się dziś na innych przywarach i kłopotach stolicy Tatr.
A my po każdym spacerze mogliśmy sobie wrócić do gościnnego domu - i być pewni przyjaźni. Mogliśmy zajrzeć do starego, zaczytanego zeszytu prowadzonego od z górą dwudziestu lat. Zeszytu przyjaźni wdzięcznych gości, którym udostępniono wiele domowego serca…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł ks. prałat Jan Kwasik

2025-04-20 15:49

Karol Porwich/Niedziela

W noc Wigilii Zmartwychwstania Pańskiego zmarł ks. prałat Jan Kwasik. Kapłan miał 93 lata życia i 70 lat kapłaństwa. Do końca swoich dni rezydował w parafii pw. Chrystusa Króla w Brzegu Dolnym.

Kapłan urodził się 27 lutego 1932 roku w Kukizowie [Archidiecezja Lwowska]. Święcenia kapłańskie przyjął 19 czerwca 1955 roku. Od 6 grudnia 1955 roku był administratorem, a później proboszczem w parafii Wniebowzięcia NMP w Ligocie Książęcej. 6 grudnia 1967 roku został przeniesiony na urząd proboszcza do parafii Wszystkich Świętych w Brzegu Dolnym. Był także budowniczym kościoła pw. Chrystusa Króla w Brzegu Dolnym, który stał się kościołem parafialnym. W 1994 roku kapłan ten otrzymał tytuł prałata. Ks. Jan Kwasik pozostał proboszczem parafii pw. Chrystusa Króla w Brzegu Dolnym do emerytury, czyli roku 2007. A następnie był w tej parafii rezydentem.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

W Wielki Piątek rozpoczyna się Nowenna do Miłosierdzia Bożego. Pan Jezus polecił Siostrze Faustynie, aby przez 9 dni odmawiała szczególne modlitwy i tym samym sprowadzała rzesze grzeszników do zdroju Jego miłosierdzia.

„Pragnę, abyś przez te dziewięć dni sprowadzała dusze do zdroju mojego miłosierdzia, by zaczerpnęły siły i ochłody, i wszelkiej łaski, jakiej potrzebują na trudy życia, a szczególnie w śmierci godzinie. W każdym dniu przyprowadzisz do serca mego odmienną grupę dusz i zanurzysz je w tym morzu miłosierdzia mojego. A ja te wszystkie dusze wprowadzę w dom Ojca mojego. Czynić to będziesz w tym życiu i w przyszłym. I nie odmówię żadnej duszy niczego, którą wprowadzisz do źródła miłosierdzia mojego. W każdym dniu prosić będziesz Ojca mojego przez gorzką mękę moją o łaski dla tych dusz.
CZYTAJ DALEJ

Biskup Maciej Małyga: Sprawa Jezusa z Nazaretu to nie sprawa przeszłości, ale naszego i mojego dzisiaj tu i teraz

2025-04-20 18:42

ks. Łukasz Romańczuk

Biskup Maciej Małyga

Biskup Maciej Małyga

W Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego jednej z Mszy świętych w katedrze pw. św. Jana Chrzciciela we Wrocławiu przewodniczył bp Maciej Małyga. - Dziś dzielimy się naszą wielką radością i wielką nadzieją. Po czterdziestu dniach postu, po Wielkim Tygodniu, jesteśmy w najważniejszym punkcie Triduum Paschalnego. Ten, który był ukrzyżowany - żyje - mówił bp Maciej.

Rozpoczynając homilię hierarcha wskazał, że po zmartwychwstaniu wszystko zaczyna być piękniejsze. - Mamy bardzo pogodny dzień. Mamy Liturgię z jej znakami - Paschałem i czytaniami. Z wodą, która przypomina chrzest. Do wiary zachęca nas Boży Duch, który działa w naszym sercu i nam podpowiada za kim iść i komu wierzyć - mówił.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję