Premier był pytany w Polsat News, czy dzień, w którym - jak podaje resort zdrowia - jest 8895 nowych zakażeń koronawirusem, a 636 osób zmarło to dobry dzień, by ogłosić luzowanie obostrzeń związanych z pandemią i czy nie dzieje się to zbyt szybko.
Szef rządu odpowiedział, że "z obostrzeniami jest tak, że są grupy osób, które domagają się jak najszybszego otwarcia gospodarki i nienakładania żadnych obostrzeń, są również ci, którzy dostrzegają wyłącznie dobre strony obostrzeń, ponieważ uważają, że wtedy najszybciej się zwalczy pandemię i w tym sensie mają rację".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
"Ale trzeba też brać pod uwagę życie gospodarcze, życie społeczne. I staramy się wypośrodkować te racje, bierzemy pod uwagę podczas dyskusji z Radą Medyczną i ze specjalistami, epidemiologami, wszystkie za i przeciw i również przewidujemy to co może się zdarzyć" - powiedział, podkreślając, że obecnie rozwiązanie to jest "taki złoty środek".
Dopytywany, czy nie jest tak, że za chwilę, po majówce, w związku z tym, że za szybko gospodarkę otworzyliśmy, nie będziemy musieli jej zaraz zamykać.
"Ja nie sądzę; przypominam też sobie sytuację z maja poprzedniego roku. Uczymy się tej pandemii wszyscy, ona nas wszystkich nauczyła też oczywiście pokory, ale z tego względu, że mamy zdanie specjalistów dotyczące tego jak działa pandemia, że działa z pewnym opóźnieniem - dzisiaj ponosimy konsekwencje tego, co działo się kilka tygodni temu, a ponieważ sytuacja epidemiczna jest lepsza, zabezpieczyliśmy też łóżka, zabezpieczyliśmy służbę zdrowia. Wiemy, że możemy sobie pozwolić teraz na delikatne, powolne i sukcesywne otwieranie gospodarki" - oświadczył premier.
Reklama
Na pytanie czy jest pewien, że jest w stanie egzekwować ten nowy rodzaj obostrzeń egzekwować, Morawiecki zaznaczył, że wszyscy ponosimy odpowiedzialność, a to, w jaki sposób zachowujemy się, wpłynie na to jak szybko "będziemy mogli pozbyć się tej strasznej choroby". (PAP)
autorka: Wiktoria Nicałek
wni/ par/