WACŁAW GRZYBOWSKI: - Tydzień temu zapoznaliśmy się z relacją Rudka Koglera na temat polskich żołnierzy, którzy w 1944 r. gasili pożar bazyliki w Loreto. Proszę nam coś powiedzieć o samym Rudku.
EUGENIUSZ MRÓZ: - Rudek w klasie VII i VIII był marszałkiem
naszego Wadowickiego Gimnazjum. Żołnierz września 1939 r., internowany
na Węgrzech, skąd uciekł ze Staszkiem Jurą i przez Split w Chorwacji,
Bejrut w Libanie dotarł w Homs w Syrii do Samodzielnej Brygady Strzelców
Karpackich. Walczył w piaskach Afryki, pod Tobrukiem, El Ghazalą,
potem w kampanii włoskiej pod Monte Cassino, Anconą, Monte Fortino.
Trzykrotnie ranny, dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych.
Po ukończeniu studiów na St. Andrew Uniwersity w Szkocji,
w 1952 r. wyemigrował do Kanady, osiadł w Toronto. Był doktorem ekonomii,
urzędnikiem ministra gospodarki stanu Ontario; bardzo aktywny w organizacjach
polonijnych, w harcerstwie, wiceprezes Zarządu Głównego Polonii Kanadyjskiej.
Zmarł 30 listopada 1998 r. w szpitalu w Toronto. Z wielkim żalem
żegnany był przez wielu polskich i kanadyjskich przyjaciół.
- Podczas II wojny światowej walczyli też inni Wasi koledzy...
- W kampanii włoskiej od grudnia 1943 r. od Kalabrii aż do Bolonii, zdobytej 21 kwietnia 1944 r. przez Polaków (przez długi czas na wieży ratuszowej powiewał zwycięski biało-czerwony sztandar), w szeregach II Korpusu WP oprócz Rudka walczyło jeszcze czterech naszych kolegów: Tadek Czupryński, Jurek Kluger (jego matka Rozalia i siostra Tesia zginęły w Oświęcimiu), Zdzisek Bernaś i Tomek Romański. Jurek - inżynier-mechanik - od 1949 r. mieszka w Rzymie. O bohaterach spod Monte Cassino - Zdzisku Bernasiu (lekarz dentysta, zmarł w 1978 r. w Eboli k. Neapolu) i o Tomku Romańskim wspomina w swoim wspaniałym reportażu wojennym Monte Cassino Melchior Wańkowicz. W liście do nas z 4 grudnia 1994 r. Ojciec Święty przesłał te oto słowa: "Odszedł od nas do wieczności Tomek Romański. Brakowało Go już podczas spotkania w Castel Gandolfo. Był wtedy cieżko chory. ( ...) Pamiętamy Go jako dobrego kolegę z Gimnazjum w Wadowicach. Niektórzy pamiętają Go jako żołnierza i oficera Armii Andersa, który prowadził przez Monte Cassino. Wiemy, że Jego życie nie było łatwe".
- Czy można znaleźć w Loreto ślady bohaterskiej walki Polaków?
- W 1979 r., w czterdziestą rocznicę wybuchu II wojny
światowej, umieszczono w polskiej kaplicy w Loreto trzecie eptafium.
Jest to fundacja pozostałych jeszcze przy życiu żołnierzy II Korpusu
WP. Tablica wykonana została z brązu. W jej górnym rogu widnieje
Krzyż Ziemi Świętej oraz napis w języku polskim: "Królowo Korony
Polskiej, módl się za nami". Poniżej tego wezwania czytamy: "Na chwałę
poległych pułków ułanów karpackich. Tobruk - Monte Cassino - Loreto
- Ancona - Bolonia 1940-1945".
10 grudnia 1994 r. Ojciec Święty odwiedził sanktuarium
w Loreto z okazji 600-lecia jego istnienia. Modlił się, aby nasze
rodziny nabierały mocy w łasce, naśladując w wierze Świętą Rodzinę
z Nazaretu. Powiedział wtedy: "W kaplicy tej widzę jakby cząstkę
mojej Ojczyzny".
- A jak wygląda polski cmentarz wojenny w Loreto,
gdzie spoczywają ciała polskich żołnierzy, którzy wypierając Niemców,
zginęli na linii Pescara - Rimini?
- Cmentarz wznosi się trzema tarasami w górę, do
stóp bazyliki Loretańskiej. Jest otoczony kamiennym murem. Główną
jego bramę stanowi wysoki triumfalny łuk pokoju w kształcie renesansowego
ołtarza. Na szczycie łuku widnieje postać Chrystusa dźwigającego
krzyż. Jest to kopia postaci Zbawiciela, którą oglądamy przy wejściu
do kościoła Świętego Krzyża w Warszawie. Całość jest wykonana z białego
marmuru. Pośrodku cmentarza zbudowano cokół z masztem, na który podczas
szczególnych uroczystości wciąga się polską flagę. Na cokole wykuto
orły z koroną oraz napis: LORETO - ANCONA - METAURO - LINIA GOTÓW"
.
Na najwyższym tarasie stoi wysoki, zbudowany z białego
kamienia ołtarz, ozdobiony płaskorzeźbą Matki Bożej Ostrobramskiej,
wykutą w białym kararyjskim marmurze, owianą polskimi barwami narodowymi.
U stóp ołtarza umieszczono Krzyż Virtuti Militari i płaskorzeźby
znaków II Korpusu WP.
Dziesiąta kwatera B, drugi rząd, grób nr 5. Prosta, skromna
jak na wszystkich grobach tablica: "Ppor. Czupryński Tadeusz P.A.C.
31.7.1944". To nasz kolega z Wadowickiego Gimnazjum. Wysoki, o płowych
włosach, błękitnych oczach, zawsze pogodny, przystojny, wysportowany (
pół Żeńskiego Gimnazjum w Wadowicach podkochiwało się w Tadku).
CDN.
Pomóż w rozwoju naszego portalu