O Stowarzyszeniu "Twoje Serce" mówią kardiolodzy: lek. med. Zbigniew Łebek - prezes Stowarzyszenia, zastępca ordynatora oddziału kardiologii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie oraz lek. med. Przemysław Żółciński - sekretarz Zarządu
ANNA WYSZYŃSKA: - Od maja ub. r. w Częstochowie działa Stowarzyszenie "Twoje Serce". Jakie są jego cele?
ZBIGNIEW ŁEBEK: - Cele Stowarzyszenia najlepiej streszcza jego pełna nazwa: Stowarzyszenie Pomocy w Zapobieganiu i Leczeniu Chorób Serca "Twoje Serce". Jednym z naszych najpilniejszych celów jest utworzenie w Częstochowie Ośrodka Kardiologii Interwencyjnej, czyli ośrodka, w którym możliwe byłoby leczenie choroby wieńcowej i zawału serca przy pomocy metody określanej jako przezskórna plastyka, popularnie nazywanej balonikowaniem naczyń. Taki ośrodek jest w Częstochowie niezwykle potrzebny. Mamy co prawda w odległości ok. 60 km bardzo dobre ośrodki i nasi pacjenci są tam leczeni, ale trzeba też wziąć pod uwagę, że przewiezienie pacjenta np. do Zabrza musi trwać przynajmniej godzinę, tymczasem ta godzina może okazać się decydująca dla uratowania życia. Chcę jeszcze zwrócić uwagę, że Częstochowa jest miastem szczególnym. Co roku na Jasną Górę przyjeżdżają miliony pielgrzymów, dlatego powinniśmy mieć możliwość ratowania również ich zdrowia i życia. Dlatego prosząc o jak najszersze wsparcie naszej inicjatywy, mamy na myśli mieszkańców miasta i wszystkich, którzy tu przyjeżdżają.
- Co można powiedzieć o skuteczności tej metody leczenia?
Z. Ł.: - Ta metoda leczenia zyskuje coraz większą popularność w naszym kraju oraz w świecie. Stosowana jest zarówno w przewlekłej chorobie wieńcowej, jak i w świeżym zawale. Według jednego z ostatnich badań opublikowanego w Sztokholmie - okazało się, że w Europie w 2001 r. ok. 21% pacjentów było leczonych pierwotną angioplastyką. Warunkiem koniecznym do przeprowadzenia tego zabiegu jest odpowiednia aparatura. Potrzebny jest przede wszystkim angiograf wysokiej klasy, ale koszt jego zakupu wraz z wyposażeniem wynosi ok. miliona dolarów. Nasze Stowarzyszenie gromadzi właśnie środki finansowe, by jak najszybciej możliwy był zakup sprzętu ratującego życie pacjentów.
- W celach Stowarzyszenia jest również mowa o zapobieganiu chorobom serca...
Z. Ł.: - Polska znajduje się, niestety, na czołowym miejscu, jeżeli chodzi o liczbę zachorowań i zgonów z powodu chorób układu krążenia. Choroby te dotykają ludzi stosunkowo młodych, w pełni sił twórczych. W krajach Zachodu od ok. 20 lat obserwujemy systematyczne zmniejszanie się wskaźnika umieralności z powodu zawałów serca. Jest to m.in. efekt szeroko zakrojonej akcji profilaktycznej. Mając odpowiednią wiedzę, sami możemy zrobić wiele, by ustrzec się przed chorobami serca, ale działania te muszą być rozłożone na wiele lat i trzeba je zacząć odpowiednio wcześnie.
PRZEMYSŁAW ŻÓŁCIŃSKI: - Mieliśmy pacjentów z zawałem serca, liczących niewiele ponad 20 lat. Dlatego chcemy zacząć działania profilaktyczne wśród młodzieży. Prowadzimy już badania uczniów klas maturalnych - badania, dzięki którym można będzie ocenić w każdym indywidualnym przypadku ryzyko wystąpienia choroby serca.
- Jaki będzie przebieg tych badań?
Z. Ł.: - Oceniamy poziom glukozy, poziom cholesterolu, mierzymy ciśnienie tętnicze krwi, masę ciała oraz zbieramy dane o innych czynnikach zwiększających ryzyko zachorowania, takich jak palenie papierosów czy obciążenia dziedziczne. Na podstawie tych danych będziemy wystawiać kartę ryzyka choroby wieńcowej z zaleceniami dotyczącymi diety, stylu życia, badań kontrolnych w przyszłości. Dzięki temu młodzi ludzie na progu dorosłego życia będą pouczeni, jak mają się zachowywać, aby zmniejszyć do minimum ryzyko tak poważnych chorób. Dziś wiemy już, że miażdżyca najbardziej rozwija się między 20. a 30. rokiem życia, chociaż pacjent jeszcze tego nie odczuwa. Jeżeli w rozmowie z młodym chłopcem słyszę, że w jego rodzinie były przypadki zawałów serca, że ojciec pali i on sam też pali papierosy, to wiem, że ten chłopiec, dziś jeszcze zdrowy, za 15-20 lat odczuje skutki obciążenia genetyczno-środowiskowego. Dlatego staram się go przekonać, aby nauczył się inaczej żyć i inaczej odżywiać.
- Co najbardziej szkodzi naszemu sercu?
Z. Ł.: - Podstawowe czynniki ryzyka to: wysoki poziom cholesterolu, nadwaga, czyli masa ciała nieodpowiednia do wzrostu, zbyt wysokie ciśnienie tętnicze, palenie tytoniu, cukrzyca, nadużywanie alkoholu. Konieczne jest przestrzeganie diety zawierającej dużo warzyw i owoców - ok. 0,5-1 kg dziennie - a jak najmniej nasyconych tłuszczów zwierzęcych.
P. Ż.: - Profilaktykę trzeba zacząć jak najwcześniej. Młodzi ludzie żyją niezdrowo, bo takie przyzwyczajenia wynieśli z domu. Za kilka, kilkanaście lat będą zakładać własne rodziny i od nich zależy, czy do swoich domów przeniosą niezdrowe nawyki żywieniowe, bierny styl wypoczywania, palenie papierosów itd. Dlatego trzeba się starać, aby już teraz zmienić ich przyzwyczajenia.
Z. Ł.: - Nasze Stowarzyszenie planuje prowadzenie akcji promującej zdrowy tryb życia na jak najszerszą skalę. Myślimy o artykułach prasowych, o audycjach radiowych, o uczestniczeniu w "białych sobotach" w przychodniach rejonowych. To wszystko z myślą o szeroko zakrojonej profilaktyce, która pozwoli zmniejszyć liczbę zachorowań w przyszłości. Obecnie niezmiernie ważne jest stworzenie w Częstochowie specjalistycznej bazy leczniczej służącej mieszkańcom i pielgrzymom. Dlatego też liczymy na wsparcie tej inicjatywy przez Czytelników Niedzieli. Wierzymy, że ten zamiar z pomocą ludzi dobrej woli uda się nam zrealizować jak najszybciej.
- Dziękuję za rozmowę.
Czytelników, którzy chcieliby wesprzeć ten szlachetny cel, informujemy, że wewnątrz bieżącego numeru Niedzieli znajduje się przekaz umożliwiający wpłaty na zakup nowej aparatury.
Pomóż w rozwoju naszego portalu