Manifestacja uczuć
Japońska para cesarska wyjedzie z Polski zauroczona tradycyjną polską gościnnością. Najbardziej przyczyniło się do tego śniadanie z premierem Leszkiem Millerem i jego małżonką. Właściwie to nie poszło o samo śniadanie, ale o garderobę pani premierowej. Małżonka premiera założyła na tę okazję sukienkę w różowe napisy: sexy, pretty i love. To było chytre posunięcie. Ponieważ protokół dyplomatyczny zabrania wystawiania transparentów przy takich okazjach, małżonka premiera postanowiła obejść ten zakaz i w sposób dobitny wyrazić uczucia Polaków do narodu japońskiego (Życie, 11 lipca). Trochę przesadziła z intensywnością tych uczuć, no ale przyjmijmy, że Japończycy wiedzą, iż to była tylko polityka, a w niej zawsze trzeba zakładać przesadę.
Kiedy się odezwie?
W kraju szaleje niepokój. Wszyscy nawołują, żeby wicepremier Kołodko zaczął mówić. A im więcej mówią, tym Grzegorz Kołodko zacieklej milczy. Sytuacja jest patowa. Apelujemy więc o opamiętanie. Przestańcie mówić. Niech zapanuje cisza. Może wtedy G. Kołodko się odezwie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zmiany w "Gazecie"
Nie wiadomo, czy to za sprawą nominacji G. Kołodki, ale faktem jest, że zmiany nastąpiły również w Gazecie Wyborczej. 11 lipca 2002 r. na pierwszej stronie nazwano SLD postkomunistami. Świat już się przewraca do góry nogami.
Tu maleje, tam rośnie
Reklama
W sondażach rządowi maleje, ale za to w telewizji nieustannie rośnie. W przypadku sondaży chodzi o poparcie opinii publicznej, a w telewizji o obecność na szklanym ekranie (Gazeta Wyborcza, 10 lipca). Odwrotnie jest z opozycją: w sondażach rośnie, a w telewizji maleje. Sytuacja zaniepokoiła nawet Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, która zajęła stanowisko w sprawie, choć i tak wiadomo, że TVP nie będzie się liczyła z tym stanowiskiem.
Nikomu się nie śpieszy
Po skandalach ze znikaniem akt wymiaru sprawiedliwości mamy kolejny, który polega na tym, że dokumenty wolno obiegają między sądami. Tak jest w przypadku Bogusława Bagsika, którego już pół roku temu skazano na dziewięć lat więzienia, a jeden z największych aferzystów III RP do dziś nie może trafić do więzienia (Rzeczpospolita, 20 lipca) . Jak widać, w tej sprawie nikomu się nie śpieszy.
Dla wszystkich nie starczyło
Monolit SLD kruszeje. Mówi się o wojnie między prezydentem a premierem, o krytyce lokalnych działaczy. Komentatorzy dochodzą czemu, a sprawa jest prozaiczna. Na szczerość zdobyła się Barbara Blida, mówiąc: "Wiele osób z lewicy liczyło, że po wyborach zwolnią się miejsca w radach nadzorczych, spółkach skarbu państwa. Dla wszystkich nie starczyło..." (Trybuna Śląska, 8 lipca). Ot, i cała filozofia.