Patrz! Las stempli wypełnił nowy kościół w Klichach:
Stoją na baczność smukłe, z korzeni wydarte;
W starym kościele Tobą ludzki las oddycha
Wzruszony, że odchodzisz pełnić wieczną wartę.
Pan wezwał, więc zostawiasz bez żalu, dla innych
Dzieło nie dokończone - owoc wielkich pragnień,
Jak Mojżesz z wysokiego Nebo widzisz kościół czynny,
Gdy rośnie na tej ziemi według Bożych łaknień.
Przewyższyłeś swą pracą wielkich głosicieli,
Którzy winni przed Tobą w pokorze zamilknąć,
Zanim w bliźnich wyniosłą pogardą uderzą,
Bo Pan knotka nie zgasił, zwiędłym dał zakwitnąć.
Wierzę, że Twego życia obumarłe ziarno
Wyda jeszcze w przyszłości plon tym, co zostali,
Tak się dzieje, gdy kapłan duszą swą ofiarną
Porywa dla Chrystusa, idąc z Nim na fali.
Za Tobą więc w orszaku podąża świetlistym
Kapłańskiej codzienności dokonań nie mało,
Zabrałeś je jak prorok na rydwan ognisty,
Teraz, gdy sam zamilkłeś, głoszą Panu chwałę.
W dłoniach Twych spracowanych dwie sylwetki świątyń:
Na wzgórzu Siemiatycz Stacji i w parafii Klichy,
W Nurzeckim zaś kościele robiłeś porządki,
Aby piękniał dom Boży, jak wyniosłe szczyty.
Nie żądałeś, choć mogłeś oczekiwać cudu,
Żeby jeszcze powrócić z radością do swoich,
Doprowadzić do skutku czas podjętych budów,
Lecz Twe życie jest cudem, który ból ukoi.
O, kapłaństwo owocne, spełnione ofiarnie,
W Twoim życiu tak zacnym, nasz księże Romanie,
Pan będzie Twą nagrodą, On sam Cię przygarnie,
W wiecznym domu, ufamy, mieszkanie dostaniesz.
Ty dałeś nam, zebranym na Twoim pogrzebie
Lekcję złożoną z czynów miłością szlachetnych,
Jakbyś mówił z pogodą: "Do widzenia w niebie,
W Bogu złóżcie nadzieję, przyjdzie życie wieczne!".
Wierzę, że miną lata, nie wiem, jakie będą,
Ludzie, którzy Cię znali, przechowają skrzętnie,
Jak było w dawnych czasach - otoczą legendą:
Wdzięczna pamięć przechowa, żeś żył zawsze pięknie!
Klichy, 2 lipca 2002 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu