Są beee!
Oj, nie lubi nasz rząd dzieci, nie lubi. Przypomnijmy. Na wejściu nałożył dzieciakom wyższy podatek na narty, sanki i łyżwy. Co się dziatwa będzie po lodowiskach i górach włóczyć. W domu siedzieć! W dalszej kolejności kombinował, jakby tu skubnąć przedszkolaków. A teraz nawet niemowlakom nie odpuścił. Mamusie nie będą mogły mieć dłuższych urlopów. Ponoć dlatego, że nie ma pieniędzy. Ale na dopłaty do środków antykoncepcyjnych to się znalazły. 180 milionów, prawie tyle samo, ile potrzeba było przyszłym mamom, żeby dłużej z pociechami przebywały (Nasz Dziennik, 20-21 września). Leszek i jego drużyna są po prostu: Beeee!
Nowa taktyka
Coraz czarniejsze chmury (nie chodzi o popularny serial, ale o cumulusy afery Rywina) zbierają się nad szefową gabinetu politycznego premiera Aleksandrą Jakubowską. Jakiś czas temu była już przesłuchiwana przez speckomisję, tydzień temu stawiła się po raz kolejny i, jak już wiemy, na tym się nie skończy. Im dłużej jest przesłuchiwana, tym bardziej - w odczuciu opinii publicznej - odsłania się prawda. Odwrotne zjawisko zachodzi u Jakubowskiej. Im dłużej mówi, tym bardziej zdaje się jej, że mniej wie. Doszło do tego, że Pani Minister wątpi już nawet w istnienie korupcyjnej propozycji Rywina. Ta taktyka jest powszechnie znana jako „struganie” wariata. Wbrew pozorom - z rzeźbą nie ma to nic wspólnego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Co za państwo?
Reklama
Może tę taktykę podpowiedział Jakubowskiej jej doradca Jacek Podgórski. To człowiek od czarnej roboty. Był dziennikarzem, a zarazem oficerem Urzędu Ochrony Państwa piszącym teksty na polityczne zamówienie. Teraz załapał się u boku Jakubowskiej, a jego hobby to redagowanie gazet z tylnego siedzenia. To on dał trzem gazetom przeciek o opiniowaniu przez żonę marszałka Nałęcza ustawy medialnej, czym chciał wysadzić Nałęcza z siodła - czytaj - usunąć ze speckomisji (Gazeta Wyborcza, 20-21 września). Człowiek skompromitowany jak mało kto, ale dla państwa Millera i Jakubowskiej nadal niezbędny. Pytanie: Co to za państwo?
Niebezpieczna wiedza
Afera starachowicka przysycha, a pojawiający się w związku z nią wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Zbigniew Sobotka na długim urlopie. Prokuraturze nie spieszno się dowiedzieć, co Sobotka wie w tej sprawie (Gazeta Polska, 24 września). Wiedza bywa czasem niebezpieczna.
Bez stymulacji ani rusz
No to już prawdziwa jazda bez trzymania. Leszek Miller zwołał 700 swoich ludzi i wmawiał im, że powinni być z eseldowskich rządów dumni (Gazeta Wyborcza, 22 września). Może gdyby dał im trochę wódki, to by jeszcze uwierzyli...