Gdy Mirosław Sekuła w lipcu 2001 r. ślubował, że dochowa wierności konstytucji, a powierzone obowiązki będzie „wypełniał bezstronnie i z najwyższą starannością” (z tekstu ślubowania prezesa NIK), miał pełną świadomość wagi tych słów, dlatego - jak mówi - nie ma żadnych trudności, aby dochować im wierności. Ludzie, którzy go znają, mówią, że jest niezwykle pracowity i wymagający zarówno od siebie, jak i od innych. Już jako szef komisji finansów publicznych, która jest jedną z najważniejszych w parlamencie, pokazał, że potrafi trzeźwo i obiektywnie oceniać sytuację, nie kierując się politycznymi czy osobistymi sympatiami. To również ta cecha, niestety, dość rzadko spotykana wśród polityków, zdecydowała podobno o jego kandydaturze na szefa NIK.
Wystąpienie Mirosława Sekuły na częstochowskiej konferencji było ściśle związane z jej zasadniczym tematem: Uczciwa rodzina - uczciwy samorząd - uczciwe państwo. Najwięcej czasu poświęcił mówca zjawisku korupcji, która jest podobno stara jak świat, choć niektórzy twierdzą, że zapoczątkowali ją Fenicjanie, wybijając pierwsze monety. Dziś, kiedy „kasa” staje się dla ludzi coraz większą wartością, również i ona zaczyna przybierać na sile. Referat Prezesa NIK zatytułowany był Zjawisko korupcji w latach transformacji ustrojowej - reakcja na nią instytucji państwowych, pozarządowych oraz społeczeństwa. Pełniąc tego typu funkcję, nie sposób uniknąć kontaktu z nieuczciwością, i to tą na eksponowanych stanowiskach, w dużych, zarządzanych przez państwo firmach. Wie o tym każdy, kto choćby czasem ma kontakt z mediami. Mirosław Sekuła mówił o tych problemach w kontekście pewnej nieuchronności, która wynika z trudnych czasów zmian ustawodawczych i jest ubocznym skutkiem demokratyzacji życia politycznego. Na tym właśnie tle podkreślał niezwykle ważną rolę, jaką w zapobieganiu wszelkim nieprawidłowościom ma Najwyższa Izba Kontroli. Szef NIK za niezwykle ważny dla budowania państwa prawa uznał odpowiedni wybór ludzi, którzy swą pracę pojmowaliby w kategoriach służby, a ich wysokie morale byłoby gwarancją jej rzetelności. „Występowanie zagrożeń korupcyjnych stwarza zaledwie warunki do korupcji, ale by do niej doszło, konieczne jest działanie człowieka. Podmiotem korupcji jest w każdym przypadku człowiek o określonym stanie moralnym. Dlatego istotą walki z korupcją jest zawsze utrwalanie, odnawianie i kultywowanie moralnych fundamentów państwa” - konkludował.
Głośna ostatnio tzw. afera starachowicka, jej rozmiary i zasięg dowodzą, jak ważne jest, aby ludzie pracujący na rzecz lokalnych społeczności kierowali się w swym działaniu zasadami wskazanymi w Dekalogu. Konferencje podobne tej częstochowskiej mają być „kuźnią” właśnie takich polityków. Mają szansę, ale czy tak się stanie naprawdę? Czas pokaże.
Pomóż w rozwoju naszego portalu