Dorosła, chociaż młoda jeszcze osoba, wyznaje: „Kiedy patrzę na swoje życie, powoli przestaję wierzyć w to, co było dla mnie ważne i stanowiło mój system wartości. Wiara, rodzina, wierność, miłość,
przyjaźń - kiedyś w nie wierzyłem. Dziś traktuję je jako hasła i z dnia na dzień coraz bardziej wątpię w ich istnienie. Na każdym kroku dostrzegam swoją samotność...”.
Wyznanie to jest wstrząsające. A jednak prawdopodobnie każdy z nas chociaż raz w życiu czuł się samotny. Różne mogą być tego powody: śmierć kogoś bliskiego, rozwód, utrata pracy, przejście na emeryturę,
wyjazd dziecka na studia... Wszystkie te wydarzenia mogą (choć nie muszą) wywołać stany intensywnie odczuwanej samotności. Czym więc jest samotność? Jak sobie z nią radzić?
W życiu ujawniają się dwie przeciwstawne tendencje, dwa pragnienia: „odejść od ludzi” - dążenie do niezależności i autonomii, oraz „dążyć ku ludziom” - potrzeba
nawiązania głębokich i trwałych kontaktów z innymi oraz dialogu ze światem. Samotność pojawia się wtedy, gdy górę bierze wektor „od”. Samotność to życie w odosobnieniu, przebywanie bez innych.
Z reguły jest to wolny wybór człowieka, ale czy na pewno?
W przypadku wielu osób, szczególnie starszych, dotkniętych chorobą lub inwalidztwem, które utrudnia im wychodzenie z domu, samotność staje się skutkiem sytuacji, w której się znalazły. Częściej narażone
są na nią osoby wstydliwe i introwertywne, zamknięte w sobie. Trudno jest im nawiązywać znajomości i wchodzić w relacje z innymi ludźmi.
Jednak samotność nie wiąże się wyłącznie ze wstydliwością lub samotniczym trybem życia. Bywają osoby, które są uważane za dusze towarzystwa - rozmowne, dowcipne i szczerze podziwiane przez innych,
a mimo to cierpią na poczucie osamotnienia. Nieraz bieda, dyskryminacja rasowa czy odmienność kulturowa stwarzają bariery ekonomiczne, edukacyjne lub kulturowe. Jedną z form osamotnienia, szczególnie
dotkliwą obecnie, jest bezdomność.
W ostatnich stuleciach nastąpił ogromny postęp techniczny, ale zachwianiu uległy tradycyjne wartości. Wydaje się, że ludzi kierujących się niezmiennymi wartościami moralnymi jest coraz mniej i że
trudno dziś odróżnić dobro od zła. Wątpliwości związane z tym, jak żyć i w co wierzyć, wywołują powszechne poczucie braku sensu życia, co również staje się przyczyną samotności.
Warto też zwrócić uwagę, że rozwój technologiczny i rewolucja przemysłowa zasadniczo zmieniły sposób życia. Model egzystencji oparty na rodzinie i lokalnej społeczności ustępuje miejsca modelowi życia
anonimowego i bezosobowego, a ludzie niesieni przez ten prąd bezpowrotnie tracą poczucie przynależności i wspólnych wartości.
Nie należy jednak popadać w skrajności, obarczając współczesną cywilizację winą za produkowanie samotności. Wszak każdy jest kowalem swojego losu, sam obiera swoją życiową drogę.
Samotność nigdy nie jest łatwa, bez względu na to, czy wybraliśmy ją dobrowolnie, czy też stała się naszym udziałem z powodu doświadczeń losowych. Jednak to od nas zależy, co zrobimy ze swoim życiem
i jak wykorzystamy chwile samotności. Można bowiem chwile odosobnienia, izolacji i samotności wykorzystać dla przemyślenia własnego życia, dla refleksji i dojrzałego zaplanowania dróg realizacji swoich
zadań życiowych. Można także zamknąć się i zasklepić w bólu osamotnienia, odrzucenia i niezrozumienia, doprowadzając się do stanu depresji lub nerwicy.
Warto pamiętać, że samotność jest także drogą do Boga. Gdy na tej drodze spotkamy odwieczną Miłość i Mądrość, nie będziemy już nigdy osamotnieni, a życie swoje uczynimy radosnym i twórczym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu