Palma pierwszeństwa
W kategorii gęstości bzdur na centymetr bieżący zdania bezapelacyjnie palmę pierwszeństwa dzierży rządowy pełnomocnik ds. równego statusu kobiet i mężczyzn Magdalena Środa - ponoć doktor i na dodatek habilitowany. Pani Środa, nomen omen, w środę pojechała głosić bzdury za „małą wodę”, czyli Bałtyk. Tam oznajmiła światłym Szwedom, że przybywa z barbarzyńskiego kraju, w którym za przemoc wobec kobiet odpowiedzialny jest Kościół katolicki. Szwedzi nie zareagowali, natomiast okazało się, że odporność Polaków na bzdury jest o wiele niższa (to zdrowy objaw) i rozległ się szum. Na to pani pełnomocnik rakiem tłumaczyła się, że ją źle zrozumiano, a tak w ogóle to ona nie pamięta, z kim i gdzie o tym mówiła. Zaniki pamięci są bardzo charakterystyczne w tej kadencji. Choroba nadchodzi wraz z kłopotami.
Szczery do bólu
Krzysztof Janik ogłosił, że Sojusz Lewicy Demokratycznej stoi murem za Magdaleną Środą. Szczere słowa. Do bólu. Można je nawet nazwać ekshibicjonizmem politycznym, bo niektórzy z kolegów partyjnych stoją dosłownie za murem i to wzmocnionym kratami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Praca koncepcyjna
Reklama
Pan Jezus jeździł na osiołku, a nie mercedesem - to zdanie padło podczas burzy mózgów środowisk lewicowych, która odbyła się w Senacie (Rzeczpospolita, 11-12 grudnia). Zapowiadałoby to, że czerwoni bonzowie przesiądą się z importowanych limuzyn na importowane osiołki. Sprawdziliśmy od razu. Niestety, w przyszłorocznym projekcie budżetu nie ma pozycji - siano dla osłów. Czyli to na razie praca koncepcyjna.
Są na „ty”
Wyjaśniło się, dlaczego Andrzej Celiński tak się denerwuje, gdy komisja śledcza ds. Orlenu zajmuje się Janem Kulczykiem. Okazało się, że panowie jakiś czas temu wypili „brudzia” i są na „ty” (Życie Warszawy, 11 grudnia). Z niejasnych przyczyn spotykają się rzadko (najpewniej z tego powodu, że Andrzej Celiński był ostrożny kilka lat temu, przewidując, że zasiądą naprzeciw siebie w komisji śledczej) i rozmawiają po angielsku - tzn.: o pogodzie, systemie podatkowym, ilości cukru w cukrze i obrotach ciał niebieskich (żeby być poza podejrzeniami). Nie, proszę nie wierzyć. W tym ostatnim zdaniu to tylko tak żarty sobie robimy, bo jak baja Andrzej Celiński, to tylko boki zrywać.
Obawy prezydenta
Pan prezydent jest zadowolony z tego, co się w Polsce dzieje i najchętniej to by zostawił wszystko, z drobnymi kosmetycznymi poprawkami, tak jak jest (Rzeczpospolita, 14 grudnia). Poniekąd rozumiemy obawy prezydenta, bo gdyby się zdarzyło, że towarzystwo straci wpływy, to kto się na kolejnego Kossaka złoży?