Czas jest krótki, jak krótkie jest życie. Dni, w których kochamy tak mało.
Święta Bożego Narodzenia to właśnie taki dzień, kiedy możemy kochać więcej.
Ktoś zapisał w notatniku: „Na święta milkną telefony zwykłe. Pozostają tylko te, które kochają”.
Święta Bożego Narodzenia ujawniają, że miłość jest wszystkim, czego najbardziej potrzeba.
Ryszard Zatorski w ostatnim swym filmie „Tylko mnie kochaj” ukazał scenę, a właściwie dialog małego dziecka z ojcem, który od własnego dziecka dowiedział się, że jest jego ojcem. Chcąc dziecku zrekompensować minione lata, mówi: - Zrobię dla ciebie wszystko. - Ja nie chcę wszystkiego - słyszy odpowiedź. - A co? - Tylko mnie kochaj! Tato, tylko mnie kochaj.
Bez miłości trudno jest żyć. Dlatego wielu z nas po cichu prosi - tylko mnie kochaj.
Kocham, ale się boję. Dlaczego? Bo nie wiem, na jak długo tej miłości mi starczy.
Zalękniona miłość - ludzka miłość nie jest siebie pewna.
A my? Biały obrus, opłatek, sianko wigilijne i kolędy. Cenimy bardziej wspomnienia niż człowieka, który siada koło mnie przy stole. Serce takie ciasne, dlatego musi siedzieć - obok mnie.
Nie było miejsca dla Jezusa w betlejemskich domach. Dlaczego w naszych sercach nie ma miejsca dla człowieka?
Żyjemy w cywilizacji, w której ważniejsze niż serce są interesy i władza.
Nie opłaca się mieć serca. Nie warto mieć serca dla innych, bo zaraz wejdą nam na głowę - podpowiada mądrość tego świata. Wielu z nas w to uwierzyło. Zabarykadowaliśmy swoje serca; powoli przestajemy być ludźmi.
Święta - zapach rodzinnego domu przypomina serce mamy.
Serce klęka przy sercu, gdy kocha.
Tej świętej Nocy Bóg otwiera swoje serce - daje nam siebie w Jezusie Chrystusie. Bezbronny Bóg prosi o serce człowieka. Mieć serce dla człowieka to stać się bezbronnym wobec jego potrzeb. Tak jak Bóg staje się bezbronny wobec tego, kto Go prosi często i gorliwie. Bóg nie może się powstrzymać od zejścia do tych, którzy Go o to proszą.
To właśnie znaczy: mieć serce dla człowieka; słyszę prośbę brata, słyszę nawet wtedy, kiedy jest to niema prośba. Słyszę nawet wtedy, kiedy brat nie ma odwagi jej wypowiedzieć, nawet przed samym sobą.
W ten sposób możemy pomóc ludziom, którzy są obok nas - by wzrastali.
Zbigniew Herbert w rozmowie z ks. Januszem Pasierbem powiedział kiedyś, że „ludziom trzeba mówić, że są lepsi, niż są”.
A św. Teresa z Lisieux podpowiada: „prawdziwa miłość polega na tym, że znosi się wszystkie wady bliźniego. Nie dziwi się jego słabością, ale pokazuje się, że jest się zbudowanym jego najmniejszymi cnotami”.
Tak traktując człowieka, robię mu miejsce w moim sercu, a tym samym staję się gotowy do tego, by razem z bratem siąść przy stole. Wtedy i opłatek inaczej smakuje. Kiedy wyciągam rękę z białym chlebem, staję się trochę bardziej podobny do tego, który wyciągnął ją pierwszy, mówiąc: „Bierzcie, to jest Ciało moje”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu