Wkontekście Bożego Narodzenia warto sięgnąć po wypowiedź Jezusa o Jego celu przyjścia na świat. Zanotował ją św. Łukasz: „Ogień przyszedłem rzucić na ziemię i jakże pragnę, by on już zapłonął” (por. Łk 12, 49). Stary Testament posługuje się terminem „ogień” do opisu naturalnego zjawiska, jakim jest przynoszenie światła. Ta funkcja ognia skłoniła Hioba do opisywania grzmotu jako głosu Boga, a błyskawicy jako Jego ognia. W opisach teofanii pełni funkcję symbolu nieprzystępnej świętości i wszechogarniającej chwały Jahwe. Bóg objawia się Mojżeszowi w niezwykłym zjawisku płonącego krzewu, który się nie spala. Oto znak obecności Boga! Podobnie na Synaju - pojawieniu się ognia towarzyszą tu grzmoty piorunów, błyskawice, trzęsienie ziemi i erupcje przypominające działalność wulkaniczną. Podczas wędrówki Izraelitów przez pustynię, „Pan szedł przed nimi podczas dnia jako słup obłoku, aby ich prowadzić drogą, podczas nocy zaś jako słup ognia, aby im świecić, żeby mogli iść we dnie i w nocy” (Wj 13, 21). W Nowym Testamencie pojawia się - w symbolu ognia - częste odniesienie do Sądu Ostatecznego. Kiedy Jan Chrzciciel przepowiada sąd, odwołuje się do chrztu ogniem, którego udzielać będzie nadchodzący Mesjasz. Co oznacza ogień w wypowiedzi Jezusa? Oczyszczenie, próbę, sąd. Podobnie u św. Pawła. Według jego przekonań, sam Pan w dniu paruzji pojawi się w ogniu: „z nieba objawi się Pan Jezus z aniołami swej potęgi w płomienistym ogniu, wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii” (2 Tes 1,7-8). Ale nie tylko. Ogień to także pasja i gorliwość, zapał i entuzjazm. Ogień to płomień miłości, którą Jezus zapala w sercach. Płomień, którego zdmuchnąć nie można, bo „wielkie wody nie zdołają zatopić miłości” (por. Pnp 8,7). Płomień, który ogrzewa zimne dni Bożego Narodzenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu