Krótkie spojrzenie z niewielkiego helikoptera na srebrzyste wody Jeziora Galilejskiego całkowicie uzasadnia nazwę rozlewiska. Genezaret z hebrajskiego oznacza harfę. Jezioro rzeczywiście kształtem przypomina instrument, za który ponoć chwytał król Dawid, komponując psalmy. Jezioro było świadkiem kilku cudów Jezusa: uciszenie burzy, chodzenie po wodzie czy cudowny połów ryb. Ten ostatni posłużył Nauczycielowi z Nazaretu wyjaśnieniu misji, jaką powierzył Piotrowi: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił” (Łk 5, 10). Być może zdumiony rybak nie od razu zrozumiał przenośnię. Zazwyczaj wyławiał z jeziora ryby. Niekiedy zdarzała się nawet cenna „krucza ryba”, znana także w Egipcie. Tymczasem Piotr ma stać się poławiaczem ludzi? Zapowiedź łowienia ludzi to nic innego, jak zachęta do budowania Kościoła. W paralelnym opowiadaniu Janowym o cudownym połowie ryb (J 21, 1-14) dużą rolę odgrywa symbolika liczb. Wśród Żydów czasów Jezusa znane było zjawisko gametrii, istniejące w literaturze hebrajskiej i greckiej. Polega ono na tym, że każdej literze alfabetu odpowiada stała liczba. Suma liczb odpowiadających literom w poszczególnych wyrazach czy całych zdaniach może mieć znaczenie symboliczne. Ewangelista zauważa, że ryb wyłowionych w czasie połowu było 153. Zachowanie Piotra może dziwić! Oto widzi przed sobą zmartwychwstałego Pana i zamiast wykorzystać każdą chwilę na rozmowę - zajmuje się liczeniem ryb! Dlaczego? Egzegeci wskazują, że jeśli dodać liczby odpowiadające poszczególnym literom określenia „synowie Boga” (hebr. „bne-Elohim”), wówczas suma wynosi dokładnie 153. Stąd symboliczne znaczenie cudownego połowu ryb: Piotr „łowić” będzie spośród ludzi synów Bożych. A ci, zgromadzeni razem (w jednej sieci), tworzą Kościół. Tylko czy „synowie Boży” czują się w Kościele jak ryba w wodzie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu