Reklama

BlogoEWANGELIZACJA

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wraca moda na pamiętniki. Tyle że w internecie. Internetowy pamiętnik nazywa się blog. To, oczywiście, pewien skrót, odwołanie się do starych, znanych doświadczeń, bo blog nie jest zwykłym pamiętnikiem. A czym? No właśnie, z odpowiedzią na to pytanie jest pewien kłopot. Choćby przez to, że tradycyjny pamiętnik był bardzo osobistym i skrywanym zapisem, ujawnianym często dopiero po śmierci, a blog jest otwarty dla wszystkich, upowszechniany ze swej natury.

Wszyscy blogują

Według największej wyszukiwarki blogów „Technorati.com”, co sekundę w internecie pojawia się nowy blog. Co to znaczy? Że ktoś zaczął w miarę systematycznie - niekoniecznie codziennie - pisać swój osobisty pamiętnik. Na jaki temat? Różny. Można pisać bloga bardzo osobistego, relacjonującego osobiste przeżycia. Można też zawęzić temat, pisząc np. o kolarstwie czy komputerach. Wiek piszącego też nie gra roli. Blogować mogą praktycznie wszyscy. Nastolatki i ludzie w podeszłym wieku. Robotnicy i profesorowie wyższych uczelni. Ateiści i duchowni.
Obliczono, że obecnie na całym świecie jest 70 milionów blogerów. Dynamika powstawania nowych blogów pozwala przypuszczać, że za pięć miesięcy blogosfera się podwoi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Krótka historia blogowania

Reklama

Jak praktycznie we wszystkim, co dotyczy historii, trudno o dokładne określenie początków blogów i blogowania, mimo że jest to krótka, tylko 14-letnia historia. Po raz pierwszy terminu „Web log” użył pisarz Jorn Barger. Dwa lata później projektant stron internetowych Peter Merholz użył terminu „we blog”. Później przyjęło się po prostu „blog”. Przez pierwsze sześć lat blogowanie było zarezerwowane dla wtajemniczonych, czyli ludzi mających wiedzę komputerową, to znaczy znających język internetu „html”. Od ok.1999 r. ta wiedza przestała już być potrzebna. - Pamiętam, jak w 1996 r. na studiach w Rzymie, zafascynowany internetem, uczyłem się języka pisania stron internetowych - wspomina ks. Tomasz. - Opasły, kilkusetstronicowy „book”, po angielsku. Uczyło się, co prawda, szybko. Zresztą miałem cel w postaci strony internetowej, którą obiecałem stworzyć. Dzięki znacznemu uproszczeniu programów komputerowych, stronę internetową może dziś zaprojektować, a później uaktualniać praktycznie każdy.

Po co ludzie blogują?

Reklama

Nie ma jednego powodu, tak samo jak nie ma jednej definicji bloga. Pionierzy blogowania widzieli w nim ucieleśnienie prawa do wolności słowa. Uważano, że Gutenberg ze swoją maszyną drukarską przyniósł wolność słowa, ale w rzeczywistości do ery blogowania obowiązywała zasada, że każdy może rozpowszechniać swoje idee, tyle że stać na to było nielicznych - tylko tych, którzy mieli pieniądze na papier, druk i dystrybucję. Ludzie blogują m.in. dlatego, że chcą przełamać monopol albo państw totalitarnych, albo wielkich koncernów medialnych, które dzięki sile pieniądza rządzą opinią publiczną. Zresztą te ostatnie poczuły zagrożenie ze strony najpopularniejszych blogerów i coraz to na stronach internetowych gazet znajdujemy blogi najpopularniejszych dziennikarzy - okrętów flagowych firmy. Dla polityków blogi są elementem marketingu politycznego. Skuteczność tego narzędzia mierzy się liczbą cytowań w tradycyjnych mediach. W Polsce prekursorem i mistrzem gatunku bloga politycznego jest eurodeputowany Samoobrony Ryszard Czarnecki. Blogi dzielą się też ze względu na rodzaj podejmowanych tematów. Są więc blogi, których autorzy zajmują się podróżami, blogi z modą, humorem. Są odbiciem witryny saloniku prasowego, która jest z kolei odbiciem ludzkich zainteresowań i pasji.
W blogach nie tylko się pisze. Mamy photoblogi, bo główną ich część zajmują zdjęcia, videoblogi z ruchomymi obrazami, cartoonblogi z kreskówkami.

Katolicka część blogosfery

Reklama

Stosunkowo późno blogowaniem zainteresowali się katolicy, podejmując ważne dla nich tematy z zakresu wiary. Jednym z pierwszych katolickich hierarchów blogerów jest metropolita Bostonu - kard. Seán Patrick O’Malley www.cardinalseansblog.org. We wrześniu minie rok, jak zaczął pisać swój internetowy pamiętnik. W jakim celu? - Cenię możliwość bezpośredniego kontaktu - tłumaczy i zdradza, że chodzi mu przede wszystkim o młodych ludzi, którzy dominują wśród internetowych surferów. Kardynał Seán pisze swojego bloga w każdy piątek. Uzupełnia go licznymi zdjęciami. Z zamieszczonych pod wpisami komentarzy wynika, że trafiają nań najczęściej katolicy, choć zdarzają się też ludzie oddaleni od Kościoła. Pomysł im się podoba, bo pokazuje - jak mówią - Kościół od wewnątrz. Blog Kardynała stał się na tyle ważnym wydarzeniem, że zainteresowała się nim CNN, emitując o nim newsa.
Blogowanie hierarchów Kościoła to jednak nadal wyjątki. Jeden kardynał, kilku biskupów i koniec. Najpewniej nikt by nie zgadł, że prekursorem blogowania wśród następców Apostołów był arcybiskup z Filipin Oscar V. Cruz ovc.blogspot.com. Zaczął pisać swój internetowy pamiętnik w maju 2004 r., kiedy blogosfera była dopiero w powijakach. Rok później dołączyli do niego kolejni biskupi z tego jedynego azjatyckiego kraju o katolickiej większości. Obecnie bloguje aż siedmiu hierarchów, w tym przewodniczący konferencji biskupów abp Angel Lagdameo.

Duchowni i świeccy

W sieci można też spotkać blogi zbiorowe zgromadzeń zakonnych, i to nawet tych, których członkowie fizycznie nie wychodzą poza mury klasztoru. Są też katolickie blogi tematyczne. Jedni zajmują się obroną życia, inni piszą o liturgii, jeszcze inni o społecznej nauce Kościoła. Ich autorami są nie tylko duchowni. Za większością kryją się świeccy.
Jak jest z polską częścią blogosfery? Niestety, przynajmniej oficjalnie nie bloguje żaden biskup. Za to z łatwością można natrafić na blogi kapłanów albo sióstr zakonnych. Trudno o dokładną statystykę, bo nikt nie pokusił się jeszcze o sporządzenie katalogu katolickich blogów, jak to jest np. w anglojęzycznej części internetu.

Miejsce zwierzeń

Jeśli chodzi o księży, to blogi piszą przeważnie młodzi kapłani, którzy poszukują skutecznych sposobów bycia z ludźmi. - Zacząłem pisać tak po prostu, bez żadnej filozofii. Mając świadomość popularności tej formy komunikowania się między ludźmi młodymi, postanowiłem pisać o codzienności, o zwykłych, ludzkich sprawach, swoich przemyśleniach, doświadczeniach - mówił ks. JaCo, kapłan z południa Polski ksjaco.blog.onet.pl. - Na blogu nie podałem swoich danych, bo takie jest moje zamierzenie. Ci, którzy zaglądają do moich notatek, wiedzą, że mają do czynienia z księdzem i nic więcej nie potrzeba - tłumaczy. W internecie anonimowość nie jest niczym niezwykłym. Drugi kapłan bloger, z którym skontaktowaliśmy się, wspominał o znajomej siostrze zakonnej, która w internecie wciela się w postać anonimowej chrześcijanki. - Świetnie przez to ewangelizuje - dopowiada ks. Mariusz Śliwa z archidiecezji przemyskiej. Ta anonimowość internetu, w którym można się skryć za swoim Nickiem, pomaga, jego zdaniem, w otwarciu się ludzi, szczególnie młodych. - Nie wszyscy potrafią zdobyć się na to, aby podejść do księdza i porozmawiać wprost o swoich problemach - wyjaśnia ks. Śliwa. Jego blog ks-mariusz.blog.onet.pl odwiedziło w krótkim stosunkowo czasie 50 tys. gości, a 2 tys. zostawiło ślad w postaci wpisów.

Narzędzie ewangelizacji

Co ich trzyma przy pisaniu bloga, bo jest to zadanie wymagające systematyczności? Obydwaj kapłani odpowiadają identycznie: czują, że pomagają ludziom. - Widzę, że jest to bardzo potrzebne, bo dostaję wiele e-maili, w których ludzie młodzi opowiadają mi o swoim życiu - mówił „Niedzieli” ks. JaCo. - Poznałem wiele osób, które tutaj właśnie poszukiwały pomocy. Większość z nich miała poważne problemy w swoim życiu. Począwszy od ateistów, przez zakochanych, skończywszy na słyszących głos powołania. Wydaje mi się, że wielu z nich pomogłem - dodaje ks. Śliwa. Ks. JaCo opowiadał o jednym szczególnym przypadku internetowego rozmówcy, który przytłoczony problemami, chciał odebrać sobie życie. - Odniosłem wrażenie, że dzięki tej formie znajomości osoba ta odstąpiła od tego zamiaru.
Jak trafiają na kapłańskie blogi? Trudno powiedzieć. Anonimowy kapłan z południa Polski mówi: - Ufam, że zagląda tu osoba przyprowadzona przez Pana Boga!:) Pozdro!

Współpraca: Rafał Książek

2007-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Krzyże ścięte metalowymi narzędziami

2025-04-03 08:07

[ TEMATY ]

Hiszpania

profanacja

Archidiecezja Pampeluny

Alfonso Garciandía, kapelan Sanktuarium San Miguel de Aralar w archidiecezji Pampeluny i Tudeli (Hiszpania), potępił profanację trzech krzyży na drodze prowadzącej do sanktuarium. „Dlaczego krzyż przeszkadza niektórym ludziom?” – zapytał.

Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę, kiedy dwa z trzech krzyży zostały ścięte „metalowymi narzędziami”.
CZYTAJ DALEJ

Franciszek i s. Francesca - nieoczekiwane spotkanie papieża z 94-letnią zakonnicą

2025-04-06 17:32

[ TEMATY ]

spotkanie

Watykan

papież Franciszek

Bazylika św. Piotra

s. Francesca

Włodzimierz Rędzioch

Widok pustej Bazyliki św. Piotra robi duże wrażenie

Widok pustej Bazyliki św. Piotra robi duże wrażenie

Siostra Francesca Battiloro przeżyła największą niespodziankę swojego życia w wieku 94 lat, z których 75 lat spędziła jako wizytka za klauzurą. „Poprosiłam Boga: 'Chcę spotkać się z papieżem'. I tylko z Nim! Nikt inny... Myślałam, że to niemożliwe, ale to Papież przyszedł się ze mną spotkać. Wygląda na to, że kiedy Go o coś proszę, Pan zawsze mi to daje...”. Podczas pielgrzymki z grupą z Neapolu, s. Francesca Battiloro, siostra klauzurowa modliła się dzisiaj w Bazylice św. Piotra, gdy nagle spotkała papieża.

Zakonnica, która wstąpiła do klasztoru w wieku 8 lat, złożyła śluby w wieku 17 lat, w czasie, gdy jej życie było zagrożone z powodu niedrożności jelit. Dziś opuściła Neapol wczesnym rankiem z jednym pragnieniem: przeżyć Jubileusz Osób Chorych i Pracowników Służby Zdrowia w Watykanie. Wraz z nią przyjechała grupa przyjaciół i krewnych. Poruszająca się na wózku inwalidzkim i niedowidząca siostra Francesca - urodzona jako Rosaria, ale nosząca imię założyciela Zakonu Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny św. Franciszka Salezego, który, jak mówi, uzdrowił ją we śnie - chciała przejść przez Drzwi Święte Bazyliki św. Piotra. Biorąc pod uwagę jej słabą kondycję, pozwolono jej przeżyć ten moment całkowicie prywatnie, podczas gdy na Placu św. Piotra odprawiano Mszę św. z udziałem 20 000 wiernych.
CZYTAJ DALEJ

Chłopiec z Mediolanu – jaki naprawdę był Carlo Acutis?

2025-04-07 13:32

[ TEMATY ]

film

bł. Carlo Acutis

Vatican Media

Przed kanonizacją bł. Carlo Acutisa, zaplanowaną na 27 kwietnia w Rymie, powstał film „Chłopiec z Mediolanu”, który przedstawia przyszłego świętego oczami jego matki, nauczyciela oraz lekarza. Film opowiada o głębokiej duchowości chłopca, okazuje się również, że powszechny obraz „bożego influencera” wykracza znacznie poza powszechną wiedzę o nim.

„Święty w trampkach”, „boży influencer”, to tytuły, jakie często pojawiają się w przekazach medialnych na temat błogosławionego Carlo Acutisa. Historia chłopca, który zmarł w wieku 15 lat i został pochowany w swojej bluzie i trampkacj w Asyżu, pociąga współczesnych, jest zarazem bardziej niezwykłą i głeboka niż jego obraz zapisany w powszechnej świadomości.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję