W Kongu jeszcze nie byliśmy. Ten afrykański kraj jest jak wiele innych na Czarnym Lądzie doświadczony wojnami i konfliktami etnicznymi. Walka z ich skutkami jest jednym z priorytetów duszpasterskich Kościoła.
Kongijska katolicka agencja prasowa "DIA" doniosła ostatnio o nowym skutecznym programie opieki nad "dziećmi żołnierzami". Jego celem jest przywrócenie dla społeczeństwa kilkunastoletnich chłopców, którzy
wcieleni siłą do różnych rebelianckich oddziałów zostali zmuszeni do zabijania.
Proboszcz parafii Bunyuka ze wschodniego Konga - ks. Jérôme Saytabu w wywiadzie dla "DIA" powiedział: "Chłopcy zostali wzięci ze swoich rodzin i umieszczeni w obozach, gdzie doświadczali wszelkiego
rodzaju upokorzeń. Wrócili w stanie poważnej traumy, a my chcemy im pomóc".
Przez program w Bunyuka przeszło do tej pory 100 chłopców, którzy byli zmuszeni walczyć dla rebeliantów znanych jako "Mai Mai". Teraz w ośrodku przebywa kolejnych 50 nastolatków, którym udało się
uciec od partyzantów "Nalu", walczących na granicy ugandyjsko-kongijskiej.
W ośrodku chłopcy uczą się czytać i pisać oraz zdobywają zawód. Część czyni to chętnie, wielu trzeba jednak przekonywać do wysiłku związanego z nauką i do dyscypliny społecznej.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu