Co można zrobić z plikiem komputerowym? Można go otworzyć, usunąć (delete) lub przenieść w inne miejsce, do innego folderu (katalogu). Można też utworzyć jego kopię lub skrót. Dużo, ale te czynności każdy komputerowiec musi opanować. Wszystkie są dostępne pod prawym przyciskiem na komputerowej myszy.
Pracujemy w programie Word nad naszym listem miłosnym. Zapisaliśmy go w pliku o nazwie „List do Kaśki”. Jest już jednak późno, pora iść spać. Zapisujemy więc plik i wyłączamy komputer według procedur, o których była już mowa. List można też w postaci pliku skopiować na dyskietkę lub inny nośnik pamięci. Pozostańmy przy dyskietce. Otwieramy zatem folder, gdzie znajduje się „List do Kaśki”, najeżdżamy na plik kursorem myszki, klikamy prawym przyciskiem, zaznaczamy w otwartym menu opcję „Kopiuj”. Teraz folder możemy zamknąć.
W „Moim komputerze” odnajdujemy folder „Stacja dyskietek 3,5 (A:)”. Oczywiście, dyskietka musi być wcześniej wsunięta do odpowiedniej szczeliny w naszej jednostce centralnej. Warto pamiętać, że nie wolno wyjmować lub wkładać dyskietki, kiedy świeci się dioda obok otworu (szczeliny) na wspomniane dyskietki. Klikamy na folder dyskietki (najczęściej dwa razy), teraz wciskamy prawy przycisk myszy i opcję „Wklej”. Nasz plik powinien się pojawić, a my możemy zamknąć folder (krzyżyk w prawym, górnym rogu), wyjąć dyskietkę i pracować nad listem miłosnym np. w biurze. Nie wiem, czy nasz szef będzie z tego powodu zadowolony. Ale miłość jest ślepa.
Można jednocześnie zaznaczać, a później kopiować lub usuwać kilka plików. Wtedy podczas klikania na ich symbole trzeba jednocześnie na klawiaturze mieć wciśnięty klawisz „Shift”. Warto też pamiętać, że na pulpicie naszego ekranu możemy otworzyć kilka folderów i między nimi przenosić pliki. Można też zawsze utworzyć nowy folder (prawy przycisk myszy, „Nowy”, „Folder”), nadając mu dowolną nazwę.
Radzę trochę poćwiczyć, bo wymaga to nieco wprawy. Z czasem jednak komputer przestanie być dla nas maszyną zupełnie obcą, a my przestaniemy mówić, że jest on tylko dla młodych. Zaczniemy też zwracać się do swojej żony tak, jak rasowi informatycy: ty moja myszko, mój pliczku kochany.
Pomóż w rozwoju naszego portalu