- Przyjechałam tu z warszawskiej Pragi. Koleżanka mnie zachęciła - mówi pani Agnieszka, mama 2-letniego Damiana, którą spotykam w należącej do księgarni kawiarni na piętrze. Kilka metrów dalej w kąciku zabaw bawi się jej synek. - Chcę kupić prezent mężowi na urodziny, już prawie wybrałam - wyjaśnia.
Lokalizacja „Pelikana” w samym centrum Warszawy sprawia, że trafiają tu też przejezdni. Mogą znaleźć w księgarni choćby mapę Warszawy.
- Tworząc to miejsce, chcieliśmy, żeby w tej księgarni można było kupić zarówno „Dzienniczek” s. Faustyny, jak i „Heban” Kapuścińskiego, „Nędzników” Hugo czy Tolkiena - mówi Andrzej Błażewicz, prezes i jeden z założycieli firmy. - Tutaj stawiamy na dobrą literaturę, bo - jak powiedział kiedyś Wojciech Wencel - każda dobra literatura jest chrześcijańska - dodaje.
O doborze książek, które znajdą się w sprzedaży, decydują członkowie zarządu „Pelikana”, i są to poważne, niełatwe dyskusje. Lada dzień będzie podejmowana decyzja, czy na półkach zobaczymy powieści science fiction. - Czeka nas debata na ten temat. Jednocześnie nie rościmy sobie pretensji do bycia nieomylnymi w doborze tytułów. Natomiast każdy z decydujących ma swoje doświadczenia, wykształcenie i są to praktykujący katolicy - mówi Błażewicz. Zapewnia także, że nie chcą tworzyć katolickiego getta czy „kościółkowej” inicjatywy. Pragną przyciągać szerokie gremium. Dlatego do współpracy zaproszeni są także świeccy dystrybutorzy i wydawcy, którzy oferują bardzo dobre książki, świetnie się sprzedające, które pozwalają człowiekowi być lepszym.
Przy wejściu stoi regał z prasą. Można tu kupić niektóre ogólnopolskie tygodniki i dzienniki. Nieco dalej Davis, Bartoszewski, ale też „Kroniki Narnii”. Na osobnym stoliku - gry dziecięce.
- Przez długi czas działałem na rynku prasowym. Wiem, jakie jest tam nastawienie do chrześcijaństwa i katolicyzmu. Dlatego chciałem zrobić coś dobrego dla mediów katolickich - mówi z przejęciem Michał Piwowarczuk, od niedawna dyrektor ds. rozwoju „Pelikana”. - Chcemy, żeby w tej księgarni młodzi ludzie i rodzice czuli się bezpiecznie. Wiem, jakie to ważne, bo sam mam dzieci. Tutaj nie będzie sytuacji, że dziecko chwyci jakąś gazetkę i zacznie zadawać trudne pytania. Niech każdy rodzic sam decyduje, kiedy chce rozmawiać z dzieckiem o seksie czy innych ważnych sprawach - przekonuje Piwowarczuk.
W księgarni nie pomija się tematów kontrowersyjnych. Prezes „Pelikana” zaznacza, że zdarzają się pozycje w dorobku jednego literata, które preferują wartości chrześcijańskie, a inne wręcz przeciwnie.
- To jest, oczywiście, zagadkowość niektórych pisarzy, np. Gombrowicza. Choćby w „Trans-Atlantyku”, którego nie mamy w naszej ofercie. Wnikliwy czytelnik domyśli się, że są tam odniesienia do homoseksualizmu. Ale już w „Listach do rodziny” wychodzi inne oblicze Gombrowicza. Staramy się zauważać takie przypadki - mówi Błażewicz.
Wnętrze księgarni w niczym nie ustępuje całkiem świeckim jej odpowiednikom. Przypadkowy klient, kupując tu książkę, może wcale nie domyślić się, że to chrześcijańska inicjatywa. Jej twórcy chcą być postrzegani przede wszystkim jako dobra księgarnia.
- W przytulnym wnętrzu kawiarni już niedługo będą odbywać się spotkania autorskie. Na początku października pojawi się u nas Karen McMillan, która napisała wspomnienia o swojej walce z rakiem. Chcemy też zaprosić Pawła Zuchniewicza i Wandę Półtawską - informują właściciele „Pelikana”. Zdają sobie sprawę, że w obliczu zamykania wielu księgarń w Polsce ich projekt jest ryzykowny. Jednak liczą na sukces. - Chcemy robić coś dobrego dla katolików. Bardzo czekamy na wszelkie sugestie ze strony klientów - podkreślają.
Księgarnia „Pelikan” mieści się przy ul. Złotej 11 w Warszawie (z tyłu DT „Centrum”). W dni powszednie czynna jest w godz. 8.00-20.00, w soboty: 10.00. - 18.00. Listy z uwagami należy kierować pod adresem:
Pomóż w rozwoju naszego portalu