Birma, która przez masowe protesty swoich obywateli trafiła ostatnio na czołówki światowych serwisów informacyjnych, jest krajem o większości buddyjskiej. Chrześcijanie stanowią 6-10 proc.birmańskiej populacji. O ostatnich wydarzeniach magazyn „Christianity Today” rozmawiał z protestanckim pastorem Davidem. Powiedział, że chrześcijanie - postrzegani jako przedstawiciele tzw. Zachodu - spotykają się z wieloma restrykcjami. Pastor jest przekonany, że w protestach uczestniczyli też chrześcijanie, choć nie zna przypadku, aby którykolwiek został zabity lub aresztowany. W każdym razie żadna chrześcijańska wspólnota oficjalnie nie poparła protestów, świadoma, że byłby to dla niej koniec działalności w Birmie rządzonej przez wojskową juntę.
Katalizatorem protestów stała się nagła, dwukrotna podwyżka cen paliw, która wywołała lawinę wzrostu cen, przede wszystkim żywności i transportu. Protest jednak uzyskał na znaczeniu dopiero wtedy, gdy przyłączyli się do niego buddyjscy mnisi, mający wielki autorytet w kraju.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu