Reklama

Uwaga na niebezpieczne zabawki!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Magiczne koraliki Bindeez to był prawdziwy hit rynkowy na światową skalę. Zestawy do układania różnorakich wzorów z paciorków, które łączą się po spryskaniu wodą, sprzedawały się w milionach egzemplarzy na wszystkich kontynentach.
W listopadzie odkryto, że korale zawierają butanediol - trujący związek, który po połknięciu przekształca się w tzw. pigułkę gwałtu. Od tamtego czasu w Australii, Nowej Zelandii, USA i Danii odnotowano osiem przypadków uszkodzenia układu pokarmowego lub utraty świadomości wśród dzieci, które połknęły korale nasączone groźnym dla zdrowia specyfikiem. Jako pierwsi niebezpieczeństwo rozpoznali Australijczycy, którzy wcześniej uznali Bindeez za... „Zabawkę Roku”.

Pociąg z pętlą

Reklama

Alarm, jaki podniesiono po wykryciu butanediolu w koralach, odbił się szerokim echem na całym świecie. Z oczywistych względów na taki rozgłos nie mogą liczyć raporty Inspekcji Handlowej, która od lat systematycznie kontroluje krajowy rynek zabawek na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Tymczasem na polskim rynku również nie brakuje zabawek, które zamiast cieszyć, mogą dziecko zranić.
Jeszcze niedawno można było kupić pistolety na strzałki z tak zamontowaną przyssawką, że dziecko bardzo łatwo mogło ją oderwać i np. połknąć. - W skontrolowanym przez nas sklepie na południu Polski znaleźliśmy pociąg. Miał on na tyle długą linkę do ciągnięcia, że w niesprzyjających okolicznościach dziecko mogłoby zacisnąć sobie pętlę na szyi - mówi „Niedzieli” Wanda Aksman naczelnik z krakowskiej Inspekcji Handlowej. Jeszcze łatwiej pętlę mogły zrobić jeżyki - jojo na elastycznym sznurku. Nasze pociechy mogły się też udławić watą z rozlatujących się teletubisi. Inspektorzy znaleźli również huśtawkę, z której dziecko wypadłoby przy pierwszej próbie bujania. W ocenie specjalistów, groźne skaleczenie powodowała też cała gama niedbale wykończonych plastikowych zabawek. Tę wadę miał m.in. zestaw rycerski.
W drugim kwartale mijającego roku w całym kraju skontrolowano 1227 dostępnych na rynku zabawek. Inspektorzy szczególną uwagę zwrócili na rozwiązania konstrukcyjne, oznakowanie, informacje dołączone do produktów. Okazało się, że w ponad 440 zabawkach odkryto różnego rodzaju nieprawidłowości.
- Już od kilku lat ok. 40% badanych przez nas produktów nie odpowiada obowiązującym w kraju normom i przepisom - mówi Anna Kozak, starsza specjalistka w lubelskim Specjalistycznym Laboratorium Badania Zabawek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nieświadomi klienci i...

Mimo że od lat wiele zabawek dostępnych w Polsce ma usterki, to nadal wielu klientów nie jest świadomych zagrożenia. Z badań przeprowadzonych rok temu przez Gemius wynika, że jedynie 38% klientów ma obawy, wybierając i kupując zabawki. Niewiele więcej, bo tylko 41% ankietowanych przyznało, że na zakup artykułów dla dzieci mają wpływ posiadane przez produkt atesty i certyfikaty.
Zdecydowana większość klientów nie czyta instrukcji dołączonych do produktu. Jednocześnie raport Inspekcji Handlowej pokazuje, że niemal na co piątej zabawce nie ma koniecznych informacji i ostrzeżeń warunkujących bezpieczne jej używanie.
Choć jest to naruszeniem przepisów, to w wielu przypadkach nie musi mieć przykrych następstw dla zdrowia dziecka. Niestety, ostrzeżeń nie ma także na takich zabawkach, którymi dzieci mogą bawić się tylko pod bezpośrednim nadzorem osób starszych. Kontrolerzy odkryli, że instrukcji obsługi nie było np. na zabawkach bateryjnych oraz stanowiących miniaturę sprzętu dla dorosłych, jak np. bardzo popularne imitacje telefonów komórkowych. - Zabawki te mogą uszkodzić słuch dziecka, jeśli mają zawyżony poziom akustyczny - ostrzega Anna Kozak.

...omijający prawo producenci

Reklama

Czasami jednak informacja zamieszczona na zabawce wprowadza w błąd kupującego. I - uwaga - błąd ten został celowo popełniony przez producenta lub dystrybutora produktu. Z taką sytuacją Inspekcja Handlowa ma do czynienia najczęściej w przypadku zabawek przeznaczonych dla dzieci do lat trzech.
- W tym wieku dziecko bierze do buzi prawie każdy przedmiot, który dostanie - mówi psycholog Katarzyna Florian z Uniwersytetu dla Rodziców w Warszawie. Dlatego zabawki do lat trzech podlegają znacznie ostrzejszym normom niż inne produkty. Nie mogą np. składać się z małych elementów, które mogłyby być połknięte przez dziecko. Muszą być też trwałe - nie powinny rozpaść się na kawałki, gdy dziecko upuści zabawkę na ziemię lub będzie nią uderzało w mebel czy ścianę.
Spełnienie podwyższonych standardów bezpieczeństwa oznacza większe koszty. Nierzetelni producenci i dystrybutorzy omijają obostrzenia, zamieszczając na zabawkach informacje: „Nieodpowiednie dla dzieci poniżej 3 lat”. Informację taką można znaleźć na lalkach, maskotkach czy nawet... gryzakach. A więc produktach jednoznacznie skierowanych do najmłodszych dzieci.
W przypadku znalezienia błędnie oznaczonego produktu w sklepie lub u hurtownika, kontrolerzy Inspekcji kwalifikują go jako zabawkę niespełniającą polskich norm. Oznacza to, że nie może być ona dalej sprzedawana.
Po ostatniej kontroli Inspekcja Handlowa skierowała kilkadziesiąt zawiadomień o popełnieniu przestępstwa polegającego na wprowadzeniu do obrotu wyrobów niespełniających zasadniczych wymagań.
Jeśli zaś chodzi o koraliki Bindeez, to polski dystrybutor sam wycofał je z rynku. Podobnie wcześniej zrobiła firma Matell, gdy okazało się, że w kilku zestawach zabawek ze zwierzętami i meblami rozprowadzanymi pod marką Barbie znajduje się ołów w stężeniach przekraczających dopuszczalne normy.

Zakupy on-line

Nie zdziwmy się jednak, gdy niebezpieczną zabawkę będziemy mogli kupić przez internet. Zgodnie z prawem, właściciel portalu aukcyjnego nie ponosi bowiem odpowiedzialności za bezpieczeństwo czy też jakość oferowanego produktu. Dlatego, zdaniem znawców, lepiej wydać trochę więcej pieniędzy w sklepie, w którym sprzedawca potrafi doradzić. A jeśli nawet on tego nie zrobi, to samemu można znaleźć wiele usterek, dokładnie oglądając kupowany produkt (patrz ramka: Jak wybrać bezpieczną zabawkę). Tymczasem w komputerze widzimy tylko zdjęcie oraz opis zachwalający dany produkt.
Jeśli mimo to zdecydujemy się kupić zabawkę w sieci, to koniecznie trzeba sprawdzić, czy nie znajduje się ona w rejestrze niebezpiecznych produktów, który można znaleźć na stronach internetowych Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. A jaką jeszcze regułą - poza bezpieczeństwem - powinniśmy się kierować, kupując prezenty pod choinkę? - Tylko zabawka kupiona z myślą o dziecku potrafi bawić i uczyć jednocześnie. Wybierajmy więc zabawki dostosowane do rozwoju dziecka - mówi Katarzyna Florian i dodaje z przekąsem: - Nie kupujmy takich, które tak naprawdę tylko nam sprawią przyjemność, a nie naszemu dziecku.

Jak wybrać bezpieczną zabawkę

Jeśli kupimy uszkodzoną zabawkę, powinniśmy poinformować o tym Inspekcję Handlową. Jak jednak się ustrzec przed niewłaściwym zakupem? Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów radzi, aby w trakcie wyboru zabawki kierować się następującymi kryteriami:

Sprawdzić, czy zabawka nie posiada drobnych elementów, które mogą zostać połknięte przez dziecko. Drobne elementy powinny być przymocowane tak, aby dziecko nie mogło ich samodzielnie odczepić. Wyroby dla dzieci powinny być wykonane z trwałego i bezpiecznego materiału. Zabawki muszą być precyzyjnie wykończone, czyli nie powinny mieć ani ostrych krawędzi, ani widocznych przed zakupem uszkodzeń. Zabawka musi mieć oznaczenie informujące o przeznaczeniu dla danej grupy wiekowej. Kupując zabawkę, trzeba sprawdzić jej skład na opakowaniu. Produkty przeznaczone dla dzieci nie mogą stwarzać zagrożenia w kontakcie z oczami, śluzówką czy skórą. Zabawki, dzięki którym dziecko może się przemieszczać, muszą mieć sprawny system hamowania, który jest łatwy w zastosowaniu. Żadne elektryczne zabawki nie mogą być zasilane prądem o napięciu przekraczającym 24 wolty.

Raport Inspekcji Handlowej pokazuje, że niemal na co piątej zabawce nie ma koniecznych informacji i ostrzeżeń warunkujących bezpieczne jej używanie

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Krzysztof Włodarczyk: Jezus nie uczył matematyki, ale jak mnożyć talenty

2024-11-14 19:32

[ TEMATY ]

Jezus

Bp Krzysztof Włodarczyk

matemtyka

Karol Porwich/Niedziela

Bp Krzysztof Włodarczyk

Bp Krzysztof Włodarczyk

„Jezus nie uczył matematyki, ale jak mnożyć talenty” - mówił w kościele św. Kazimierza Królewicza w Kruszynie biskup Krzysztof Włodarczyk, który przewodniczył Mszy św. z okazji 100-lecia polskiej szkoły w tym miejscu.

Placówce patronuje bł. kard. Stefan Wyszyński. „Tylko orły szybują nad graniami i nie lękają się przepaści, wichrów i burz. Musicie mieć w sobie coś z orłów” - cytował bp Krzysztof Włodarczyk słowa Prymasa Tysiąclecia, które ten wypowiedział w 1966 roku w Gnieźnie. - Dziękujemy za tych, którzy tworzyli tę szkołę, w niej pracowali, uczniów. Dziękujemy za wszystkich, którzy wymagali od nas. Bójmy się ludzi, którzy niczego od nas nie wymagają. Bójmy się, bo mają oni problem z miłością. Bo jak ktoś naprawdę nas kocha, to mu na nas zależy i wymaga - mówił w homilii bp Włodarczyk.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Nycz do księży dziekanów: Budujcie Kościół przejrzysty, otwarty i bliski wiernym

2024-11-15 17:21

[ TEMATY ]

kard. Kazimierz Nycz

księża

BP KEP

Kard. Kazimierz Nycz

Kard. Kazimierz Nycz

Do budowania Kościoła przejrzystego, otwartego i bliskiego wiernym zachęcił dziś księży dziekanów i wicedziekanów kard. Kazimierz Nycz, który podsumował swoją posługę jako ustępujący metropolita warszawski. Podczas kongregacji dziekanów Domu Arcybiskupów Warszawskich hierarcha poruszył kluczowe kwestie związane m.in. z katechezą i przyszłością Kościoła w Polsce. - Transparentność w sprawach ekonomicznych to fundament, który daje wiernym poczucie bezpieczeństwa i wiarygodności - stwierdził hierarcha.

Katecheza w Kościele - konieczność zmian
CZYTAJ DALEJ

25 lat UKSW

2024-11-15 21:33

[ TEMATY ]

Ks. prof. Ryszard Czekalski

25‑lecie UKSW

UKSW

Na zdjęciu od lewej ks. prof. Ryszard Czekalski, ks. prof. Stanisław Dziekoński, ks. prof. Roman Bartnicki, ks. prof. Henryk Skorowski

Na zdjęciu od lewej ks. prof. Ryszard Czekalski, ks. prof. Stanisław Dziekoński, ks. prof. Roman Bartnicki, ks. prof. Henryk Skorowski

- Na naszej uczelni staramy się kierować nauczaniem błogosławionego Patrona, kardynała Stefana Wyszyńskiego, człowieka wielkiej mądrości, odwagi i prawości - powiedział w czasie gali jubileuszowej z okazji 25-lecia powstania UKSW ks. prof. dr hab. Ryszard Czekalski, rektor uczelni.

Wspólne świętowanie odbyło się na kampusie Wóycickiego. Uroczystość poprowadziła Alicja Węgorzewska, dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję