Ks. Paweł Danek: - Z pewnością Ojciec Święty wspominał swojego starszego brata Edmunda. Czy Ksiądz Kardynał pamięta, przy jakich okazjach miało to miejsce? Na co w takich momentach zwracał uwagę w związku z osobą Edmunda?
Kard. Stanisław Dziwisz: - Ojciec Święty często mówił o swoim bracie. Przywoływał wspomnienie o Edmundzie w miejscach związanych szczególnie z jego życiem. Przypominał m.in. swój pierwszy pobyt na Uniwersytecie Jagiellońskim, było to właśnie z okazji uroczystości uzyskania dyplomu przez starszego brata. Jako mały chłopiec głęboko przeżył to wydarzenie i zapamiętał je, jak również to niezwykłe miejsce, w którym się wtedy znalazł. Mówił również, że dzięki Edmundowi po raz pierwszy zobaczył Tatry - podczas wspólnej wycieczki do Doliny Pięciu Stawów.
Kontakty z bratem były bardzo serdeczne i z biegiem lat jeszcze bardziej potęgowały się, umacniały ich przyjaźń i więzy rodzinne. Nawet gdy Edmund pracował już w szpitalu w Bielsku, to mały Karol wraz z ojcem często go odwiedzali, nie unikając przy tym kontaktów z pacjentami bielskiego szpitala.
- Czy Ojciec Święty Jan Paweł II miał jakieś pamiątki po swoim bracie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Wojenna zawierucha sprawiła, że wiele rodzinnych pamiątek zaginęło, za wyjątkiem kilku zdjęć. Oprócz nich nie widziałem żadnych pamiątek. Myślę jednak, że to nie tyle pamiątki, co żywa pamięć o rodzinie była przede wszystkim widoczna w życiu Jana Pawła II.
- Patrząc na życie Edmunda - można z jednej strony zobaczyć zamiłowanie do sportu, czynnego wypoczynku, górskich wędrówek, a z drugiej - służbę i poświęcenie dla innych, zwłaszcza najsłabszych. To charakteryzowało również jego młodszego brata. Czy - zdaniem Księdza Kardynała - można powiedzieć, iż Edmund miał wpływ na kształtowanie charakteru i postaw życiowych przyszłego Papieża Jana Pawła II?
- Uważam, że taka była atmosfera w ich rodzinnym domu. W rodzinie Wojtyłów z jednej strony pielęgnowano patriotyzm, a z drugiej strony szukano prawdy i piękna. W to wszystko wprowadzał synów przede wszystkim ojciec. Taką postawę przejął wpierw Edmund, a potem Karol. Jednak po śmierci matki starszy brat w naturalny sposób przejął od ojca troskę o młodszego brata. Edmund z pewnością chciał mu przekazać wartości pielęgnowane w ich rodzinie, stąd ich bliskie kontakty mogły być inspirujące, a z pewnością umocniły i pogłębiły ich więzy.
Poza tym obydwaj żyli wartościami wiary oraz pielęgnowali przywiązanie do Pana Boga i Kościoła. Konsekwencją tego było odniesienie do drugiego człowieka, człowieka cierpiącego, człowieka szukającego pomocy. Ostatecznie, choć ich codzienne życie realizowało się na drodze różnych powołań, to czerpali z tego samego źródła - głębokiej wiary.
Reklama
- Czy patrząc na biografię Edmunda Wojtyły, można powiedzieć, że łatwiej będzie nam zrozumieć Ojca Świętego przez pryzmat życia jego brata?
- Jest to sprawa bardzo złożona. Niewątpliwie środowiska parafii, miasta Wadowice, szkoły, rodziny miały wpływ na kształtowanie charakteru młodego Karola. To wszystko, a najbardziej rodzina była przyczynkiem do powstania tej predyspozycji do szukania piękna, prawdy i do altruizmu, który tak bardzo był widoczny u jego brata. Edmund wiedział, co to znaczy służyć ludziom chorym na szkarlatynę. Zdawał sobie sprawę z poziomu śmiertelności tej choroby, a jednak podjął wyzwanie i przy nim wytrwał. To był heroizm lekarza początków XX wieku, a cnoty heroiczne zawsze odciskają piętno na innych.
- Na bazie filmu „Brat Papieża”, poświęconego Edmundowi i losom rodziny Wojtyłów z czasów młodości Karola, przygotowane są katechezy i materiały homiletyczne. Który z tematów poruszonych w filmie - zdaniem Księdza Kardynała - jest najbardziej aktualny w naszych czasach?
- W filmie możemy zobaczyć, jak dom Wojtyłów promieniował ciepłem i życzliwością, jak z tej atmosfery czerpali najpierw Edmund, a następnie Karol i jak to ich łączyło. Widzimy również, jak miłość do Boga owocowała postawą wobec siebie nawzajem, a także wobec bliźniego. Tak jest i w naszych czasach. Rodzina głęboko przepojona pierwiastkiem religijnym ma absolutnie decydujący wpływ na życie całego domu i na wychowanie dzieci. Oprócz otrzymanych od Boga talentów bezcenne jest to, co młody człowiek wyniesie z domu rodzinnego, a więc sposób patrzenia na Boga, świat i drugiego człowieka.
Na stronie: