Żetony modlitwy
Gdy nam smutno, to uciekamy w nałogi, idziemy do koleżanki, zagłuszamy pracą swój stan złego samopoczucia, a z rzadka udajemy się do Boga, z rzadka szukamy nastroju, klimatu i miejsc do rozmowy z Bogiem. Częściej niż Bogu swój problem powierzamy sąsiadce. Boga zdarza się nam stawiać na dalszym miejscu. Gdy życie rzuci nas na kolana, wtedy częściej, skruszeni okolicznościami, w trwodze wznosimy wzrok ku Najwyższej Mocy, ku ostatniej i Najwyższej Instancji.
Gdy przytłacza nas nawałnica problemów, zdarza się, że uciekamy przed ich rozwiązaniem w zabawę, w rozgwar, w używki, w hobby, w pracę, w towarzystwo, w drugoplanowe działania lub lejemy krokodyle łzy - a Bóg patrzy i czeka. Zawsze jest gotów nas wysłuchać.
Wrzucamy jednorazowo kilkuminutowe żetony modlitwy i oczekujemy spełnień natychmiastowych, bezwarunkowych. Boczymy się na Boga, gdy nie spełnia naszych próśb. Traktujemy Go jak automat. Urządzamy koncert życzeń.
Gdy dobrze nam się powodzi, gdy zdrowie, młodość i finanse sprzyjają naszej egzystencji, chowamy otrzymane z urodzeniem i na chrzcie banknoty modlitwy. Czasem zapominamy, gdzie zostały odłożone.
Unikanie modlitwy to oznaka lęku przed bliskością z Bogiem. Unikanie to forma oporu, w której osoba przeczuwa, że przez modlitwę będzie zmuszona do zmierzenia się z nieprzyjemnymi wspomnieniami, bolesnymi emocjami, niewygodnymi prawdami o sobie. Unikanie modlitwy to lęk przed zmianą w życiu.
Gdy się modlimy, nie oczekujmy natychmiastowych spełnień, nie ponaglajmy Boga. On ma swój czas i swoje sposoby przyjścia nam z pomocą. On wie, co dla nas dobre i kiedy tym dobrem nas obdarować. On dba o nasz rozwój i pragnie naszego zbawienia.
Wątpiącym w moc i w sens modlitwy można powiedzieć: „Modlitwy nie zmieniają świata, ale zmieniają ludzi, a ludzie zmieniają świat” (Albert Schweitzer).
Antoni Bochniarz
Oczekujemy na listy pod adresem:
„Niedziela”, ul. 3 Maja 12
42-200 Częstochowa.
Na kopercie należy napisać: „Listy”
Pomóż w rozwoju naszego portalu