Rok 2007 i rok 2008 to czas wielkiej łaski dla 24 tys. sióstr miłosierdzia na całym globie. To czas beatyfikacji trzech szarytek. Pierwsza z nich - młoda męczennica s. Lindalva Justo de Oliveira została wyniesiona do chwały ołtarzy 2 grudnia 2007 r. w dalekiej, choć bliskiej nam z wielu powodów, Brazylii. Drugą - s. Giuseppinę Nicoli, Włoszkę, zaliczono do grona błogosławionych 3 lutego 2008 r. Natomiast uroczystość beatyfikacyjna s. Marty Wieckiej, Polki, odbędzie się w sobotę 24 maja 2008 r. we Lwowie na Ukrainie. Poznajmy bliżej sylwetki tych trzech szarytek, aby dowiedzieć się, co je łączy poza heroiczną cnotą miłości do Boga i do ludzi.
Męczenniczka w obronie czystości
Reklama
S. Lindalva Justo de Oliveira (1953-93) urodziła się 20 października 1953 r. w małej wiosce Açu w stanie Rio Grande do Norte w Brazylii. Pochodziła z ubogiej rodziny. Była szóstym dzieckiem wśród dwanaściorga rodzeństwa. Rodzina była bardzo religijna, a ojciec dbał o to, by dzieci uczyły się pilnie i regularnie uczęszczały do szkoły. Do Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia wstąpiła w 1988 r. Od 1991 r.służyła chorym w zakładzie dla niepełnosprawnych. Tam właśnie zakochał się w niej bez pamięci i, oczywiście, bez wzajemności, jeden z pensjonariuszy. 9 kwietnia 1993 r. w Wielki Piątek, podczas podawania chorym posiłku, szalony zakochany ugodził ją 39 razy przygotowanym wcześniej sztyletem. Otrzymała palmę męczeństwa, ocalając godność i piękno dziewictwa. Jej imię znaczy dokładnie: piękna suknia („linda” - piękna, „alva” - suknia), dlatego podczas pogrzebu mówiono, że siostra zabrała ją do nieba taką właśnie piękną, choć skrwawioną. Jest pierwszą Brazylijką wyniesioną na ołtarze, należącą do Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia. W procesie beatyfikacyjnym uznano ją za męczennicę, więc cud nie był konieczny do jej beatyfikacji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Siostra uśmiechnięta”
S. Giuseppina Nicoli (1863-1924) urodziła się w 1863 r. we Włoszech, w regionie Pavia. Była piątym spośród dziesięciorga dzieci. Do turyńskiej prowincji sióstr miłosierdzia wstąpiła w 1883 r. Połowę swego bardzo czynnego życia apostolskiego spędziła na Sardynii. Z wielkim poświęceniem służyła ubogim i głosiła Ewangelię w trudnym okresie historii tej wyspy. Wrażliwość na potrzeby ubogich i niezwykła pokora są cechami jej posługi. W duchu charyzmatu wincetyńskiego poświęciła się dzieciom opuszczonym, zwłaszcza sierotom. Odegrała ważną rolę w promocji młodych przez ich zaangażowanie w Stowarzyszeniu Dzieci Maryi, którym kierowała z dynamizmem, poświęceniem i gorliwością. Można powiedzieć, że całe życie poświęciła młodzieży, dzieciom z ulicy, dziewczętom i młodym kobietom. Umiała łączyć troskę o wychowanie religijne i wykształcenie zawodowe tych, z którymi pracowała, i zajmowała się ich awansem społecznym. Była wzorem doradczyni, jak współpracować z laikatem. Nazwano ją „siostrą uśmiechniętą”, co widać również na zachowanych fotografiach. Umarła w 1924 r., w 61. roku życia. Cud wyproszony za jej wstawiennictwem dotyczy uzdrowienia mężczyzny z gruźlicy kości.
Pielęgniarka aż po ofiarę z życia
S. Marta Wiecka (1874-1904) urodziła się 12 stycznia 1874 r. w Nowym Wiecu na Pomorzu, które należało wówczas do zaboru pruskiego. Pochodziła z rodziny o długiej tradycji przywiązania do Boga, Polski i Kościoła. W 1893 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia Prowincji Krakowskiej. Jej pierwszą placówką, poniekąd misyjną, był szpital powszechny we Lwowie, gdzie leczono około tysiąca chorych. Służyło im z poświęceniem 50 sióstr, a wśród nich s. Marta. Następnie opiekowała się chorymi w Podhajcach, Bochni i w Śniatynie (obecnie teren południowo-zachodniej Ukrainy). Całe jej krótkie życie było wypełnione służbą chorym. Jako pielęgniarka wyróżniała się profesjonalizmem, łatwością kontaktu z otoczeniem, poświęceniem, cierpliwością i uprzejmością. Wiele czasu poświęcała modlitwie. Prosiła Boga zwłaszcza o konkretne uzdrowienie lub nawrócenie.
W owym czasie Śniatyn był małym „tyglem” religii i kultur. W zgodzie i wzajemnym szacunku żyli obok siebie katolicy, prawosławni i Żydzi. S. Marta z jednakową sympatią i oddaniem służyła wszystkim. Dzięki swej otwartości na zróżnicowanie religijne pacjentów zdobyła niezwykłe uznanie i nazwano ją błogosławioną ekumeniczną. Zmarła w 1904 r. na tyfus, którym się zaraziła, gdy zastąpiła pracownika zobowiązanego do dezynfekcji pomieszczenia po osobie zmarłej na tę chorobę. W Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych uznano, że kompletne, trwałe i niewytłumaczalne dla wiedzy uzdrowienie ciężko chorego mężczyzny jest cudem dokonanym dzięki jej pośrednictwu.
Co łączy trzy szarytki?
Ewangelia pokazuje bardzo często Chrystusa wśród ubogich. To było poniekąd Jego życiowe środowisko. Św. Wincenty, prawdziwy geniusz miłosierdzia, mówił pierwszym szarytkom: „Trzeba, abyście szły w poszukiwaniu ubogich wszędzie tam, gdzie się znajdują”. Siostry, wierne temu przesłaniu, służyły ubogim tam, gdzie Bóg oczekiwał na nie w ludziach doświadczonych cierpieniem. Siłę do tej posługi czerpały z Ewangelii. Wykorzystały ją też do pracy nad własną świętością. Łączyło je niezwykłe przejęcie się Bogiem i losem Jezusa w ubogich.
Na uwagę zasługuje jeszcze bliskość dat uroczystości beatyfikacyjnych: s. Lindalvy - 2 grudnia 2007 r., s. Giuseppiny - 3 lutego 2008 r. i s. Marty - 24 maja 2008 r. W bardzo krótkim czasie, zaledwie sześciu miesięcy, Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia zostanie ubogacone trzema nowymi błogosławionymi. Jest więc bardzo dobry powód, a także nastrój, by unisono i na głosy śpiewać wdzięczne „Te Deum laudamus”, a także radosne „Magnificat”.
Więcej informacji na stronie