Oglądałam ostatnio dokumentalny film o starożytnych mitach, z którego wynikało, że chrześcijaństwo właściwie niczym się nie różni od wierzeń z tamtych czasów. Chrystus jest jak bóg słońca, bo wszystko, co najważniejsze w jego dokonaniach, działo się zgodnie z cyklami wschodów i zachodów słońca. Pokazano też starożytne mity o Bogu, który ma się stać człowiekiem i zginąć za ludzi. Wszystko to dało mi dużo do myślenia i ciągle się zastanawiam, czy rzeczywiście chrześcijaństwo nie jest po prostu mitologią?
Paulina
Problem, który poruszasz, nie jest czymś nowym dla chrześcijaństwa. W wielu epokach historii Kościoła poruszano związek naszej wiary ze starożytnymi wierzeniami. Dla niektórych filozofów i myślicieli był to czasem nawet jakiś argument przeciwko chrześcijaństwu. Doszukiwano się w chrześcijaństwie wielu wspólnych cech ze starożytnymi mitologiami. Nic więc dziwnego, że te pytania wracają i dziś, choć dla większości chrześcijan przestały być one sensacją i nowością i nie stanowią argumentów przeciwko wierze.
Może próbę odpowiedzi na to pytanie zilustruję fragmentem z książki Benedykta XVI „Jezus z Nazaretu”. W rozważaniu o znaku chleba, który staje się podczas Eucharystii Ciałem Boga, Papież przypomina, że w religiach świata podobne symbole były punktem wyjścia wielu mitów o śmierci i zmartwychwstaniu bóstw, w których człowiek wyrażał swoją nadzieję na życie otwierane przez śmierć. Wynikałoby z tego, że nawet pomysł na Eucharystię miałby swoje źródła w pogańskich mitach. Czy jest to jednak argument przeciwko prawdziwej obecności Jezusa w Eucharystii?
Ojciec Święty przypomina proces nawrócenia słynnego pisarza brytyjskiego Clive Staplesa Lewisa. Benedykt XVI pisze: „Pisarz ten przeczytał dwunastotomowe dzieło poświęcone owym mitom i doszedł do przekonania, że również ten Jezus, który wziął w swe ręce chleb i powiedział «To jest Ciało moje», jest tylko kolejnym bóstwem ziarna, królem ziaren, który oddaje swe życie za życie świata. Któregoś dnia jednak, w rozmowie z pewnym zadeklarowanym ateistą usłyszał od niego, że dowody na historyczność Ewangelii są zaskakująco mocne. I wtedy przyszła mu myśl: «Dziwne to. Cała ta historia z umierającym bogiem wygląda tak, jakby się kiedyś rzeczywiście wydarzyła».
Chrześcijaństwo nie jest mitem. To się rzeczywiście wydarzyło! Jezus nie jest mitem, jest Człowiekiem z ciała i krwi, tkwi mocno w historii. Możemy udać się do miejsc, gdzie On bywał, dzięki świadkom możemy słyszeć Jego słowa. Umarł i powstał z martwych. Tak jakby tajemnica Męki zawartej w chlebie czekała niejako na Niego, by Go objąć swym zasięgiem. Mity czekały na Tego, w którym przedmiot pragnień stał się rzeczywistością”.
Ten fragment z książki Ojca Świętego uświadamia nam, że jeśli nawet jakieś mity opisywały rzeczywistość, która się wypełniła w Jezusie Chrystusie, to były one jakąś figurą tego, co naprawdę wydarzyło się w Nim. Możemy być więc spokojni o to, że chrześcijaństwo nie jest mitologią, bo Jezus nie jest mitycznym Bogiem, ale jako prawdziwy człowiek wszedł w historię, a jego czyny, które rozpamiętujemy, naprawdę zostały dokonane.
Na listy odpowiada ks. dr Andrzej Przybylski, duszpasterz akademicki z Częstochowy. Zachęcamy naszych Czytelników do dzielenia się wątpliwościami i pytaniami dotyczącymi wiary. Na niektóre z nich postaramy się znaleźć odpowiedź. Można napisać w każdej sprawie:
Pomóż w rozwoju naszego portalu