Reklama

Król Jan III i Jasna Góra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Roku Pańskiego 1683 do Kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze wszedł pewnym krokiem postawny mężczyzna. Tuż za nim szli biali zakonnicy i wąsaci rycerze. Mężczyzna podszedł do ołtarza, popatrzył w górę na słynącą cudami Ikonę, po czym wydobył zza pasa słuckiego miecz. Jednym mocnym ruchem odłamał klingę od złotej rękojeści, po czym położył ją wraz z wysadzaną szlachetnymi kamieniami pochwą na ołtarzu i patrząc raz jeszcze na Ikonę, powiedział: - Żelazo jeszcze mi się przyda. Tym mężczyzną był słynny polski król Jan III Sobieski, powracający właśnie ze zwycięskiej wyprawy na Wiedeń, gdzie w proch rozbił potęgę turecką, ratując Europę przed zagładą.

Król Jan III i Jasna Góra

W tym roku przypada 325. rocznica Odsieczy Wiedeńskiej, a my szukamy na Jasnej Górze, którą rodzina Sobieskich kochała i często odwiedzała, śladów po wielkim wodzu i wielkim królu Janie III Sobieskim. Naszym przewodnikiem po klasztorze jest o. dr Jan Golonka, znawca przeszłości tego miejsca i zebranych tu narodowych pamiątek.
Najpierw kościół. W eleganckiej i przestronnej Bazylice Jasnogórskiej spotykamy pierwszą pamiątkę - wieczną lampkę, która płonie przed ołtarzem głównym bazyliki. Bogato zdobiona, okazała, srebrna z licznymi inskrypcjami, które odczytano podczas niedawnej renowacji, jest darem od małżonków Sobieskich. W zwieńczeniu lampy umieszczono srebrną miniaturę książęcej korony, na dole natomiast tradycyjne tureckie nakrycie głowy. Lampę wykonali gdańscy złotnicy.
Najwięcej darów, które zostawił Sobieski w Klasztorze Jasnogórskim, można znaleźć w niedawno odrestaurowanym Bastionie św. Rocha. Waleczny rycerz pozostawił klasztorowi przedmiot bezcenny dla wodza - swój znak wodzowski, zabytek klasy zerowej. W środkowej gablocie widzimy przedmiot przypominający fragment husarskiego skrzydła - na kilkunastocentymetrowej skórce safianowej naszyto złote łuski, do których mocowano orle pióra. Znak wodzowski, który wskazywał w tumulcie bitewnym, gdzie znajduje się akurat wódz, stanowił rodzaj znaku nawigacyjnego i znaku władzy.
W sali centralnej bastionu, z prawej strony, natkniemy się na spory aneks, w którym znajdują się trofea wiedeńskie. Pierwsze, co widzimy, to tureckie kołczany, łubia, tuziny strzał, tarcza z wielkiej żółwiej skorupy. Do ciekawych eksponatów należą materiały tureckie, wystawione w całej sali, tkaniny w owych czasach bezcenne. Przez wieki te jedwabne, przetykane złotą nitką „tapety” zdobiły ściany Kaplicy Cudownego Obrazu, nim powrócono do XV-wiecznej tradycji i jedwabie zastąpiono kurdybanami. Przez sześć lat konserwatorzy przywracali wschodnim jedwabiom dawny blask. Efekty oglądać można w jasnogórskiej baszcie - wyglądają dokładnie tak samo, jak w dniu, w którym zostawił je tu król Jan III.
Sobieski podarował klasztorowi także przepięknie tkane odrzwia z namiotu tureckiego dostojnika. Obok zobaczymy zdobyczny buńczuk tatarski, w wojennej randze równy naszej chorągwi rycerskiej.
Nie tylko sam król zostawiał na Jasnej Górze wota i dary, ale także jego pobożna żona Marysieńka. O wiecznej lampie z bazyliki już wspominaliśmy, ale na Jasnej Górze pozostała też drogocenna szkatułka biżuteryjna królowej, w którą pauliński złotnik w początkach XVIII wieku przystroił figurkę św. Jana Nepomucena. W Muzeum 600-lecia obejrzeć można kapliczkę, którą ofiarowali walecznemu królowi paulini, gdy szedł na Wiedeń. Są też kapliczki od Jana III Sobieskiego, które można obejrzeć w klasztornym Skarbcu, gdzie jest także zabytkowy zegar o przedziwnej sześciokątnej konstrukcji, można zobaczyć również srebrne tace zdobyczne i wiele innych cennych precjozów.
Pamiątką specjalną, dla której warto odwiedzić Salę Rycerską klasztoru, jest portret rodzinny Sobieskich, na którym wielki wódz, przedstawiony wraz z ukochaną żoną i synem Konstantym, spogląda władczo przed siebie.
Patrząc na owe pamiątki sprzed ponad trzech wieków, warto wiedzieć, że do dziś kadeci ekskluzywnej akademii wojskowej w amerykańskiej West Point studiują genialny manewr taktyczny polskiego króla, a bitwa pod Wiedniem uznawana jest przez historyków za jedną z dwunastu bitew, które zadecydowały o losach naszej cywilizacji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

25 lat Źródełka

2025-04-06 21:43

Magdalena Lewandowska

Pracownicy i wolontariusze "Źródełka" z bpem Jackiem Kicińskim.

Pracownicy i wolontariusze Źródełka z bpem Jackiem Kicińskim.

Centrum Rozwoju Dzieci i Młodzieży „Źródełko” od 25 lat działa przy parafii św. Jadwigi na wrocławskiej Leśnicy.

Nową wyremontowaną siedzibę poświęcił bp Jacek Kiciński. – To bardzo ważne miejsce dla wszystkich dzieci, które przychodziły kiedyś i będą tu jeszcze przychodzić. Pięknie wyremontowane pomieszczenia na pewno zachęcają, ale tym, co tworzy największą wartość tego miejsca są ludzie: opiekunowie i same dzieci – mówił biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej.
CZYTAJ DALEJ

Odpowiedzialni za Kościół

2025-04-06 20:05

Marzena Cyfert

Abp Józef Kupny z młodzieżą parafii pw. Ducha Świętego

Abp Józef Kupny z młodzieżą parafii pw. Ducha Świętego

– Jeżeli zaprosicie Ducha Świętego do swojego serca, jeżeli pozwolicie, by obdarował was swoimi siedmiorakimi darami, jeżeli otworzycie się na to działanie, będziecie tacy, jak byli uczniowie Pana Jezusa. Będziecie mieli dość siły do dawania pięknego świadectwa swojej wiary i miłości do Chrystusa – mówił w parafii Ducha Świętego we Wrocławiu abp Józef Kupny.

Metropolita wrocławski przeprowadził wizytację kanoniczną w parafii a podczas Eucharystii udzielił młodzieży sakramentu bierzmowania, zaś zasłużonych parafian uhonorował Medalami św. Jadwigi Śląskiej.
CZYTAJ DALEJ

Pochówek dzieci utraconych

2025-04-07 16:06

ks. Waldemar Wesołowski

W Eucharystii i pogrzebie udział wzięło kilkanaście osób, siostry ze zgromadzenia Służebnic Przenajświętszej Krwi, przedstawiciele duszpasterstwa rodzin i Domowego Kościoła oraz czterech księży proboszczów legnickich parafii.

Jak podkreśla ks. Roman Raczak, kapelan legnickiego szpitala, to pierwsza taka msza i pochówek z obecnością wiernych. – Takie pogrzeby odbywają się już od kilku lat, zazwyczaj byłem ja oraz jeden z pracowników zakładu pogrzebowego. Dzięki informacji i zachętom, dzisiaj możemy zebrać się we wspólnocie wiernych – podkreśla. Zwraca też uwagę na fakt, że dzięki współpracy z kierownictwem szpitala, raz na kwartał ciała dzieci, które nie przyszły na świat, albo odeszły w wyniku poronienia lub w innych okolicznościach, są kremowane i chowane w zbiorowej mogile. – Czasem się zdarza, że rodzice są pogrążeni w smutku, nie mają siły myśleć o pochówku, podpisują dokumenty i wydawać by się mogło, że sprawa jest zakończona. Świadomość przychodzi później. Dlatego są te uroczystości żałobne, aby dać możliwość pożegnania nienarodzonych dzieci – dodaje.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję