Sierpień 2008 r. Napad Rosji na Gruzję. Prezydent Polski Lech Kaczyński inicjuje błyskawiczną reakcję państw wyzwolonych spod buta Moskwy. Wraz z prezydentami Litwy, Łotwy, Estonii i Ukrainy przybywa do Tbilisi. Jego słowa na wielkim wiecu mieszkańców stolicy Gruzji, w obecności niezłomnego prezydenta Saakaszwilego: „…Rosja myśli, że czasy upadłego imperium wracają. Nie! Te czasy skończyły się raz na zawsze”. „Polsko! Dziękujemy Ci!” - słowa wykrzyczane na wiecu przez setki tysięcy mieszkańców Tbilisi. I słowa, wtedy, polskiego prezydenta: „Nic nie złamie naszej solidarności”. Akcja polskiego prezydenta ocaliła Tbilisi, zatrzymała marsz „wyzwolicielskiej” armii Putina. Ta armia wyzwoliła - dla Rosji, części niepodległej Gruzji, Abchazję i Osetię. Jej szlak znaczyły: mord i zniszczenie. Wstrząsające zdjęcie Jana Matkowskiego w reportażu z Gruzji w „Niezależnej Gazecie Polskiej”: Spojrzenie gruzińskiego chłopca. Jego znak: „Jestem Gruzją, tarczą strzelniczą dla Moskwy.”
I pieśń - ofiarowane mi świadectwo polskiej solidarności z Gruzją. Jej tytuł: „List pisany drgnieniem serca”. Poeta i kompozytor Włodzimierz Krzyżewski, warszawiak, dedykował „List pisany drgnieniem serca” gruzińskiemu przyjacielowi, kompozytorowi Taktakiszwilemu, twórcy fortepianowego „Poematu e-moll”. Napisał pieśń w sierpniu, słuchając dramatycznych wiadomości z Gruzji. Ten sierpień połączył na zawsze pamięć o polskim Krzyku Wolności w 1944 r. z gruzińskim Krzykiem Wolności 2008 r. Manifestacje polskiej solidarności z Gruzją przeciw agresji Moskwy przed rosyjską ambasadą w Warszawie i rosyjskimi konsulatami… Wraz z Włodzimierzem Krzyżewskim, autorem pieśni, proszę w modlitwie: Matko Boża! Ochraniaj swym płaszczem niepodległy, nieujarzmiony naród gruziński. Wzbudzaj sumienie świata.
List pisany drgnieniem serca
Sierpień 2008 r.
sł. i muz. Włodzimierz Krzyżewski
Przyjacielu, mój daleki przyjacielu,
List mój piszę drgnieniem serca, przyjacielu,
znad Bałtyku, Gdańska, Wisły i Warszawy.
Nasze myśli łączą dzisiaj smutne sprawy…
Pamiętamy, jak przed laty, przyjacielu,
Gruzja dała nam swych synów ku obronie.
Choć wspierali nas ofiarnie, przyjacielu,
nas zdradzono w Moskwie, Jałcie, Teheranie…
Dzisiaj znowu nasza wolność zagrożona.
Media wrzeszczą, okłamują znów od rana.
A hakerzy internetu usiłują wmówić światu:
„Mała Gruzja jest szalona!”
Władcy Kremla zadufani w swej potędze
niszczą ludzi, domy, miasta, wsie, osady.
A rurociąg Gdańsk, Odessa, Baku:
Zbombardować, by nie łączył wolnych szlaku…
Już nie będziesz, dumna Gruzjo, nigdy sama,
Wolni ludzie nie dopuszczą do Twej zguby,
Polska, Litwa, Ukraina i Estonia z Łotwą
bronią teraz świętej sprawy.
Solidarni, chcemy bronić Twej wolności
przez pradziadów wywalczanej z szablą w dłoni.
Trzeba było żegnać bliskich, bronić granic,
herbacianych pól witraży pod Batumi…
Przyjacielu mój daleki, a tak bliski,
Dzisiaj znowu Twój Poemat nas przeniesie
do tych sadów, wzgórz skalistych, do tych winnic.
W tej harmonii jest zaklęte piękno Gruzji…
Na tym kończę list mój, wybacz, przyjacielu,
choć adresu nie znam Twego, to z pewnością,
jeśli dom Twój pośród winnic jeszcze stoi,
nasze serca się odnajdą, bądź spokojny.
Jeśli jesteś pośród żywych, mój artysto,
list przeczytasz, łzę uronisz, a najeźdźcom powiesz jasno:
Ufam tylko polskim sercom.
Przyjacielu! Z Bogiem!
Pomóż w rozwoju naszego portalu