Lwów - miasto trzech katolickich arcybiskupstw: łacińskiego, greckokatolickiego i ormiańskiego - związał się od stuleci z historią polskich Ormian. Dali oni Polsce ludzi zasłużonych w różnych dziedzinach, spośród których do najwybitniejszych należy abp Józef Teodorowicz, dziś prawie zapomniany, a na przełomie wieków XIX i XX oraz w dwudziestoleciu Polski niepodległej odgrywający wielką rolę w życiu religijnym, kulturalnym i politycznym. Dlatego ze szczególną uwagą trzeba przyjąć film dokumentalny pt. „Ormiańskie serce dla Polski”, autorstwa ks. Andrzeja Baczyńskiego i red. Tadeusza Szymy, pokazany w październiku br. w auli Wyższego Seminarium Duchownego w Częstochowie w ramach VI Dni Kultury Chrześcijańskiej.
Wspomnienia świadków
Reklama
Już pierwsze chwile projekcji bardzo sugestywnie przenoszą widza w miniony świat, widziany przez pryzmat osobistych wspomnień świadków. Rozwija się panorama życia Józefa Teodorowicza od dzieciństwa w Żywaczu i Stanisławowie, poprzez studia prawnicze w Czerniowcach, kryzys wiary, wstąpienie na Wydział Teologiczny we Lwowie, pierwsze lata pracy kapłańskiej - a wszystko na tle miejsc z nim związanych, widzianych współcześnie, jak i utrwalonych na archiwalnych zdjęciach oraz we fragmentach zapisów filmowych. Klimat tworzą relacje świadków, którzy stają się współbohaterami filmu, i obrazy życia miejskich ulic sprzed lat. Stuletni profesor Krzysztof Donigiewicz opowiada z przejęciem; dystyngowana pani Janina Zamojska mówi o minionych wydarzeniach, a na ścianach widać obrazy z rodzinnej kolekcji, jakieś wnętrze dworku, może Rychter-Janowskiej, w stylowych złoconych ramach - martwa natura z kwiatami w wazonie współbrzmi z pięknym językiem opowieści. To wszystko decyduje o szczególnej wartości filmu jako dokumentu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Działalność publiczna
Autorzy filmu, z pomocą historyka, starają się dotknąć istotnych aspektów działalności publicznej abp. Teodorowicza. Aktywność ta była ogromna. Angażował się on w sprawy zarówno Polski pod zaborami, jak i w Polsce odrodzonej: rok 1905, sprawa Górnego Śląska 1919-22, narażając się nawet na konflikt z dyplomacją watykańską, a zarazem wykorzystując dla dobra polskiego Kościoła swoją mocną pozycję w Watykanie. Skutecznie docierał np. z informacjami o sytuacji na ziemiach polskich do papieża Piusa X - przez wprowadzenie do najbliższego otoczenia papieża ks. Adama Sapiehy jako jego sekretarza. Przyjaźń Józefa Teodorowicza i Adama Stefana Sapiehy, późniejszego biskupa krakowskiego i kardynała, który tak dużą rolę odegrał w życiu Karola Wojtyły, została w filmie ukazana m.in. przez zacytowanie listów, pozbawionych wszelkiej pozy i sztuczności, brzmiących bardzo współcześnie. Tak zresztą współcześnie i aktualnie, przy całym swym patosie, brzmią też wykorzystane w narracji filmowej słowa arcybiskupa z jego kazań, nagranych wówczas przez Polskie Radio, a obecnie wydanych na płytach CD.
Kontekst historyczny
Reklama
Niektóre aspekty działalności abp. Teodorowicza, jego działalność partyjna i parlamentarna, mogą być właściwie zrozumiane tylko w kontekście historycznym. Zawsze aktualne jednak pozostają patriotyzm i poczucie powszechności Kościoła, troska o dzieci i młodzież, o rozwój duchowy inteligencji, o narodową kulturę ormiańską i polską, o język, liturgię, zabytki - przejawiające się w konkretnych inicjatywach, a także docenianie roli sztuki w Kościele.
Wielkim dziełem abp. Teodorowicza jest rekonstrukcja, rozbudowa i ozdobienie wnętrz XIV-wiecznej katedry ormiańskiej we Lwowie, oraz przywrócenie jej ormiańskiego charakteru. To podjęte przez niego jako jedno z najważniejszych zadań na początku XX wieku, - a prowadzone było przez ponad 30 lat, do końca życia. Monumentalne kompozycje Jana Henryka Rosena, nawiązującego do nurtu prerafaelitów, oraz mozaiki według kartonów Józefa Mehoffera stworzyły całość o wielkiej sile wyrazu. „W rezultacie długoletniej pracy świątynia otrzymała jednolity wystrój, łączący fragmenty staroormiańskiej architektury, ornamentyki i malarstwa z nowoczesną stylistyką” (J. Smirnow, Lwów 2006).
Śmierć abp. Teodorowicza 4 grudnia 1938 r. oznaczała koniec pewnej epoki w dziejach Kościoła ormiańskiego we Lwowie. Po wojnie, pod władzą sowiecką, aresztowano administratora archidiecezji - ks. inf. Dionizego Kajetanowicza, a katedrę zamieniono na magazyn obrazów. Dopiero w niepodległej Ukrainie nastąpił stopniowy powrót świątyni do funkcji sakralnej, ale w ramach ustanowionej oficjalnie przez katolikosa Karekina I diecezji Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego. Pierwsza od 50 lat Msza św. została odprawiona w Wigilię Bożego Narodzenia 5 stycznia 2001 r., zaś 18 maja 2003 r. głowa tego Kościoła - katolikos Karekin II dokonał ponownego poświęcenia świątyni.
Warto tu przypomnieć ogromne zbliżenie, jakie się dokonało, także na płaszczyźnie doktrynalnej, między Kościołem Rzymskokatolickim a Apostolskim Kościołem Ormiańskim dzięki Pawłowi VI, Janowi Pawłowi II i kolejnym patriarchom: Wazgenowi I, Karekinowi I i Karekinowi II. Wzruszającym świadectwem ciepłych stosunków była, udaremniona przez chorobę, chęć Jana Pawła II odwiedzenia umierającego Karekina I, a następnie podróż Papieża do Armenii. Bogata i bolesna historia Ormian znalazła pełne docenienie w papieskich wystąpieniach.
Obrazy zniszczeń
O obecnym statusie lwowskiej katedry ormiańskiej nie informuje się w filmie. Są przedstawione natomiast przejmujące obrazy zniszczeń świątyń w czasach bolszewizmu i trwające nadal ich efekty (sala gimnastyczna w niszczejącym kościele). Są też zapisy rujnowania Cmentarza Orląt Lwowskich w latach 70. i relacja o potajemnym przeniesieniu trumny abp. Teodorowicza. Ciekawe, że w opracowaniach pojawiają się różne daty tego przeniesienia: 1939, 1945-6, tymczasem - według osoby wtajemniczonej w całe przedsięwzięcie - miało to miejsce w 1971 r. Obecnie, choć Cmentarz Orląt Lwowskich jest odbudowany wraz z grobem arcybiskupa, ponowny jego pochówek natrafia na opory ze strony administracji. Zwracał na to uwagę duszpasterz Ormian w Polsce, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski („Tygodnik Powszechny” nr 36, 2002). Dotąd nic się pod tym względem nie zmieniło, mimo podejmowanych interwencji na szczeblu rządowym.
Wdzięczna pamięć
70. rocznica śmierci abp. Teodorowicza, która będzie uczczona w polskim parlamencie specjalną wystawą, stwarza dobrą okazję, aby doczesne szczątki osoby tak zasłużonej spoczęły na dawnym miejscu. Natomiast - jak podano w ogłoszeniu na stronie internetowej Fundacji Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich - pierwszy w Polsce obelisk ku czci abp. Teodorowicza został poświęcony 26 października w Ryczeniu na Dolnym Śląsku.
Film „Ormiańskie serce dla Polski” pozostawia niedosyt w dobrym znaczeniu tego słowa: wzbudza pragnienie poznania również innych osób z nie tak dawnej przeszłości, które odegrały dużą rolę w naszej historii, w różnych dziedzinach życia. Także wybitnych przedstawicieli hierarchii kościelnej, szczególnie tych, których działalność i słowa z dzisiejszej perspektywy z różnych względów nie straciły na aktualności i w nowych czasach mogą tym silniej przemawiać przykładem. Mógłby się wśród nich znaleźć pierwszy ordynariusz częstochowski bp Teodor Kubina. Związanemu pochodzeniem z Częstochową Tadeuszowi Szymie byłby to zapewne temat szczególnie bliski. A skoro autorzy sięgnęli do postaci łączącej dwa narody, proponuję zajęcie się w kolejności inną postacią z tego samego co abp Teodorowicz czasu - biskupem wileńskim Jerzym Matulewiczem, beatyfikowanym przez Jana Pawła II. Cykl filmowych biografii, zwłaszcza wzbogacony opowieściami osób pamiętających ludzi i wydarzenia, byłby dla kultury polskiej niezwykle cenny.