W Meksyku narodziła się idea tytułu Chrystusa Króla?
W połowie października br. towarzyszyłem grupie pielgrzymów z Los Angeles do Meksyku. Była to już moja druga „pielgrzymkowa eskapada” do tego kraju. Za każdym razem podczas takich pielgrzymek człowiek dowie się czegoś nowego. Naszym celem była bazylika Matki Bożej w Guadalupe oraz piramidy.
Po przylocie z Los Angeles do Guadalajary w stanie Jalisco nasze pielgrzymowanie kontynuowaliśmy autokarem. Z Guadalajary trasa prowadziła przez stany Jalisco, Michoacan i Guanajuato do Mexico City. Jadąc z miasta Morelia w kierunku Guanajuato, przejeżdżaliśmy w pobliżu góry Jubilete, na której dziś wznosi się 20-metrowa figura Chrystusa Króla. Figurę ukoronowano dwiema koronami: jedna to korona cierniowa, a druga - korona Dawida. Chrystus jest podwójnym Królem.
Według relacji naszego przewodnika, to tutaj narodziła się idea tytułu i święta Chrystusa Króla. Wydarzenie miało związek z prześladowaniem Kościoła katolickiego w Meksyku podczas tzw. wojny Cristero. Było to za rządów prezydenta Plutarco Eliasa Callesa. Stany Jalisco, Michoacan i Guanajuato najbardziej ucierpiały z powodu terroru i prześladowania, a metody były żywcem przejęte z systemu komunistycznego. Działalność Kościoła katolickiego na skutek prześladowania została sprowadzona do katakumb. Miało miejsce masowe prześladowanie duchowieństwa, konfiskata dóbr kościelnych, profanacja świątyń. Księża potajemnie starali się nieść posługę duszpasterską, za co płacili męczeństwem. W ten sposób stracił życie również ks. Toribio, którego rozebrano do naga i ciągnięto ulicami po ziemi, aby wzbudzić wśród ludności strach. Ks. Toribio został później wyniesiony do chwały ołtarzy jako męczennik.
Podczas prześladowania aresztowano m.in. kapłana o nazwisku Pro, którego skazano na rozstrzelanie. Przed śmiercią prosił on o uwzględnienie jego ostatniej woli, przysługującej skazańcowi. Chciał, aby pozwolono mu odmówić modlitwę „Ojcze nasz”. Po skończonej modlitwie ks. Pro podniósł do góry ramiona i z całych sił krzyknął: „Viva Cristo Rey!” - Niech żyje Chrystus Król! Ten okrzyk ks. Pro przed jego męczeńską śmiercią, według relacji naszego przewodnika, stał się natchnieniem do nadania Chrystusowi tytułu „Chrystusa Króla” oraz do ustanowienia święta o tej samej nazwie.
W tym czasie nie oszczędzono też figury Chrystusa na wspomnianym wzgórzu. Na skutek bombardowania z powietrza oraz strzałów z dział armatnich figura Chrystusa została kompletnie zniszczona. Ocalały tylko głowa i serce Chrystusa. Podczas rekonstrukcji, już po prześladowaniu, w nową figurę Chrystusa wkomponowano głowę i serce Pana ze starej figury.
Ks. Lucjan Kamieński SDB, Los Angeles
Oczekujemy na listy pod adresem:
„Niedziela”, ul. 3 Maja 12
42-200 Częstochowa.
Na kopercie należy napisać: „Listy”
Pomóż w rozwoju naszego portalu