Większość Amerykanów jest przekonana, że wartości religijne są pod ostrzałem - takie są wyniki badań przeprowadzonych przez Ligę Przeciwko Zniesławieniu (Anti-Defamation League), jedną z najstarszych organizacji żydowskich za oceanem. Sondaż ujawniono podczas dorocznego spotkania Ligi w Los Angeles, a omówił go „The Jerusalem Post”.
Co pewien czas Liga bada postawy amerykańskiego społeczeństwa wobec religii, moralnych wartości i przemysłu rozrywkowego. Poprzednie takie badanie przeprowadzono w 2005 r. Z obecnego wynika, że 61 proc. amerykańskiego społeczeństwa uważa, że wartości religijne są obiektem ataku. Kto się za tym kryje? Również ponad połowa - 59 proc. - jest przekonana, że ludzie show-biznesu, producenci, właściciele wytwórni filmowych i stacji telewizyjnych mają inne poglądy na religię i wartości moralne niż większość społeczeństwa. To nieco mniej niż w poprzednim badaniu z 2005 r., kiedy podobny pogląd wyrażało 65 proc. ankietowanych.
Najczęściej uważają tak ludzie, którzy regularnie chodzą na nabożeństwa do świątyń. Częściej konserwatywni protestanci. Rzadziej katolicy. 43 proc. sądzi, że kampania ataku na wartości religijne ma charakter zorganizowany, a stoją za nią Hollywood i koncerny telewizyjne.
Żydowska organizacja zapytała także o funkcjonujący w świadomości społecznej stereotyp, że przemysł filmowy i telewizyjny jest kierowany przez Żydów. Obecnie uważa tak znacznie mniej społeczeństwa amerykańskiego, niż bywało to w przeszłości. 65 proc. nie zgadza się z taką opinią. Tylko co piąty badany - 22 proc. - twierdzi, że tak jest w rzeczywistości.
Co ciekawe, spora grupa Amerykanów byłaby skłonna zaakceptować ideę cenzury prewencyjnej wobec najbardziej skrajnych idei i treści. 40 proc. badanych uważa, że książki prezentujące najbardziej skrajne i niebezpieczne idee nie powinny być dostępne w szkolnych bibliotekach.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu