Trudno dziś w naszych środowiskach mówić o nawróceniu, gdyż słowo to budzi wiele niepożądanych skojarzeń, na czele z fanatyzmem i nietolerancją wobec innych poglądów. Odrzućmy jednak tę otoczkę i przyjrzyjmy się temu zagadnieniu. Otóż mówiąc, że ktoś się nawrócił, mamy na myśli fakt, że zmienił swoje spojrzenie na świat, a co za tym idzie - swój sposób życia. I wydaje się, że jest to dość częste zjawisko. W naszych rodzinach, środowiskach zauważamy, że ludzie doznają jakiegoś przełomowego odkrycia i podejmują mocne postanowienie. Przykłady? Ktoś pod czyimś wpływem przestaje palić papierosy, choć był zdeklarowanym palaczem, nadużywający alkoholu kończy z nałogiem, prowadzący się niemoralnie zrywa z grzesznym życiem, zaprzestaje angażowania się w mające na niego zły wpływ różne koleżeńskie układy. Są to sytuacje zwrotne w życiu człowieka, w których coś się zmienia na lepsze moralnie i zaczyna on żyć inaczej.
W dziedzinie wiary nawrócenie rozumiemy jako całkowitą zmianę życia - myślenia i działania - pod wpływem przyjęcia Słowa Bożego. Czyż może tu być lepszy przykład niż św. Paweł, którego rok Kościół teraz obchodzi? Z prześladowcy chrześcijan staje się on gorliwym uczniem Chrystusa, zaczyna swoje życie jakby na nowo. Oczywiście, nie jest to tylko jego zasługa. Jest obdarzony łaską Chrystusa, który objawia mu samego siebie. Ale to on otwiera się na Chrystusa, przyjmuje Jego naukę i z największą miłością do Zbawiciela będzie ją głosił światu, nie żałując dla swojego Mistrza ani jednej chwili życia.
Od czasu spotkania z Chrystusem pod Damaszkiem Paweł zaczyna inaczej postrzegać wszystkie swoje poczynania, patrzy na wszystko oczami Chrystusa i wszystko, co ma, Jemu oddaje. Z całą mocą głosi i interpretuje Jego naukę. Przywiera do Chrystusa całym swoim jestestwem. Znane są jego słowa: „Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk” (Flp 1, 21). Jest więc św. Paweł najlepszym patronem ludzi, którzy dokonują zmian w swoim życiu wewnętrznym, którzy przyjmują Boga do swojego życia, a Ewangelię - jako kryterium - swojego postępowania.
Jak wspomniałem, nawrócenie jest zawsze dziełem łaski. To Bóg przychodzi do człowieka z łaską miłosierdzia i z oświeceniem. Człowiek nawiedzony przez Boga zaczyna pojmować swoje życie w nowy sposób. Na tym polega owa „metanoia”, wewnętrzne przemienienie, przewartościowanie. Fundamentem - bazą jest Ewangelia i sam Chrystus, który na modlitwie doradza, jak żyć, który w ludzkim pojmowaniu rzeczywistości otwiera nowe korytarze i zapala światła. I podobnie jak św. Paweł, człowiek może stać się innym człowiekiem.
Nawrócenie łączy się też często z pokutą. Tu przychodzi nam jako przykład św. Jan Chrzciciel, uniżający się wobec wielkości Boga i nawołujący do pokuty - ale to temat na inną refleksję.
Teologowie podkreślają, że nawrócenie często nie jest jednak aktem jednorazowym - jest długotrwałym procesem związanym z wysiłkiem intelektualnym i egzystencjalnym. Jego owocem jest zawsze jasność spojrzenia, poczucie pewności siebie i radość, dające siłę i wpływające na dynamikę tego wartościowszego już życia. Nawróceni widzą teraz wiele spraw inaczej i tą dobrą nowiną chcą dzielić się z innymi.
Kościół daje wiele okazji, by człowiek mógł przeżyć swoje nawrócenie. Taką szansą jest także tegoroczny Adwent. Jego zwieńczeniem jest Boże Narodzenie. Czy nastąpi ono w naszych sercach?...
Pomóż w rozwoju naszego portalu