Chociaż osobiście nie wierzę w samotność, uważam, że jest ona jakimś nieuporządkowaniem w uczuciach.
Dusza ludzka, rozum, uczucia powinny przede wszystkim szukać Prawdy. Myślę, że katolik żyjący w łasce uświęcającej nigdy nie jest samotny, ponieważ jest z nim Pan, Duch Święty, Anioł Stróż, jest Świętych Obcowanie.
Jeśli ktoś uważnie słucha Mszy św., jedna z modlitw liturgicznych mówi, że „w Bogu się poruszamy, w Bogu żyjemy, w Bogu istniejemy”. Św. Paweł podkreśla „nie zasmucajcie Ducha Bożego” (Ef 4, 30). Nie trzeba szukać lepszego słowa, chociaż rozmowy z bliźnimi są nieraz dobre, „bo przez nie rodzi się większe poznanie, i Pan Bóg przemawia przez ludzi, i być może mówi: - Człowieku, zwróć na mnie uwagę, albo na Anioła”.
Pan wysłał Ducha do serc naszych, który śpiewa: „Abba - Ojcze”, i te tchnienia serca, trochę większe od naszych własnych, są mową z Nieba. Trzeba mieć po prostu świadomość bycia w Bogu, bycia w Mistycznym Ciele Pana Jezusa i w Świętych Obcowaniu, a wtedy będziemy umieli bardzo dobrze słuchać, nasze posłuszeństwo Bogu będzie doskonałe i przyjdzie z łatwością. (...)
Uważam, że ludzie zasmucają Niebo, jeśli mówią, że są samotni, że dręczą ich jakieś tęsknoty, że chcą mieć więcej znajomości.
Jeśli ktoś pisze, że jest bardzo samotny, albo czegoś nie ma, bo umarł mu ktoś z bliskiej rodziny, to taki człowiek po prostu nie postępuje według Ewangelii. Być może nie zna albo zapomniał, że Pan Jezus mówił: „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści ojca swojego lub matki swojej...” (por. Łk 14, 26), albo „Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien” (por. Mt 10, 37).
Ja sama nie rozumiem, co to jest samotność, i nigdy nie czuję się samotna, bo wiem, że kiedykolwiek mamy jakieś problemy czy wyzwania, to zawsze jest z nami Pan Bóg.
Pomóż w rozwoju naszego portalu