Jak sobie radzić z nadużywaniem władzy wobec nas, np. przez zwierzchnika?
Postawić się szefowi czy „nadstawić drugi policzek”? Pytanie dotyczące reakcji na nadużycia władzy przełożonego odsyła nas do kilku poważnych kwestii. Zadane kapłanowi, jak rozumiem, idzie w kierunku rozjaśnienia wątpliwości moralnej, a nie uzyskania swoistego poradnika, z którego dowiemy się, co zrobić, gdy znajdziemy się w zasięgu władzy przełożonego wykorzystującego wyższe stanowisko.
Po pierwsze - przywołane tutaj ewangeliczne wyrażenie o nadstawianiu drugiego policzka bardzo często kojarzone jest z biernością wobec przemocy. Tymczasem „postawienie się” szefowi wcale nie musi być sprzeczne z zasadą drugiego policzka. Pamiętajmy, że Chrystus uderzony przez sługę podczas przesłuchania u Annasza wyraźnie sprzeciwił się nadużyciu: „Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”(por. J 18, 23). Ewangeliczne stwierdzenie przestrzega nas przed nienawiścią, a nie zakazuje słusznej obrony. Innymi słowy - w przypadku stosowania wobec nas takiej czy innej przemocy zawsze mamy moralne prawo się bronić.
Po drugie - warto rozróżnić nadużycie władzy od konfliktu na linii przełożony - pracownik. Pojedyncze zdarzenie, którego powodem może być zwykły błąd szefa, popełniony w emocjonalnym napięciu, przez roztargnienie, gniew itp., zapewne nie jest wystarczającym powodem, by podejmować jakieś radykalne kroki.
Inaczej jest, gdy w pracy stosowana jest długotrwała psychiczna przemoc wobec pracownika, mówiąc inaczej - tzw. mobbing. Problem, o którym mowa, odsłania zresztą mankamenty struktur związanych z zarządzaniem, ale przede wszystkim jest tragedią ludzką, w której człowiek nie potrafi uchwycić i uszanować podstawowych praw, wynikających z ludzkiej godności pracownika. Aby go rozwiązać, potrzeba z jednej strony działań prawnych, wykluczających sytuacje sprzyjające mobbingowi, z drugiej zaś istnieje konieczność ciągłej pracy nad wrażliwością ludzkiego sumienia w aspekcie indywidualnym i społecznym.
Co zatem robić, gdy w pracy stosowany jest mobbing? Można szukać rozwiązania w „męskiej rozmowie” z szefem, licząc przy tym na wsparcie kolegów z pracy, którzy dzielą podobny los. W praktyce jednak takie działania nie przynoszą zadowalających skutków. Gdy wszystkie środki zawiodą, istnieje w końcu droga prawna. W polskim prawodawstwie mamy art. 943 kodeksu pracy, w którym jest mowa o mobbingu. Osoba, wobec której stosowano mobbing, ma prawo dochodzić słusznego zadośćuczynienia i odszkodowań w związku z rozstrojem zdrowia, kosztami leczenia czy wreszcie rozwiązania na skutek mobbingu umowy przez pracownika. O tym, jaką drogę wybrać, musi zadecydować sam poszkodowany. W odpowiedzi na postawione na wstępie pytanie jako duszpasterz zaleciłbym stosowanie ewangelicznej zasady: „Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie” (Mt 10, 16).
Pomóż w rozwoju naszego portalu