- Pamiętaj, do nieba czeka cię trudna wspinaczka; do piekła jedzie się łatwo - autostradą.
*
Przywykliśmy być kuszeni łatwizną. Wszystko ma nam ułatwiać życie. Łatwość stała się prawie wartością. Ideałem byłoby (w domyśle) życie, w którym można byłoby spełniać sobie bez najmniejszej trudności każdy kaprys… Jedną z cech „małpiego wychowania” jest właśnie chronienie dziecka przed przykrościami i trudnościami. W efekcie mamy dzieci (czasem już dorosłe), które na jakąkolwiek przeszkodę życiową reagują obezwładniającym ich stresem, frustracją lub histerią. W utrwalaniu przekonania: „ma być łatwo” - królują reklamy. Kto jednak uczy czegoś przeciwnego?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
*
Fynn (autor książki „Anna i Czarny Rycerz”) wspomina, że jedyną oznaką dorosłości na uliczce jego dzieciństwa, było wspięcie się na trzymetrowy mur z cegły. Wszyscy chłopcy chcieli to osiągnąć. Uprawniało to jakby do dorosłości - do zarabiania pieniędzy, późnego wracania i własnej dziewczyny. Ta „próba muru” wiązała się z rytuałem: głośnego współczucia obserwujących po nieudanej próbie lub rzadkiej owacji, gdy ktoś zdobył wierzchołek muru. Były różne sposoby na jego zdobycie, ale w pogardzie były te łatwe. Uznanym było rozpędzenie się i skok na mur w nadziei, że się uchwyci krawędzi… Zwykle jednak z hukiem spadało się na ziemię. Fynn nawet nie liczył, ile razy atakował mur i ile razy wyrżnął o ziemię. Nikt jednak nie śmiał się z tego. Matka, widząc jego krwawiący nos, nie dramatyzowała. Po jednej takiej próbie, spadając jak kłoda, Fynn ujrzał nad sobą nauczyciela wymarzonej przez niego szkoły, który drwiąco oznajmił: „Tylko bohaterowie nie mówią: «Nie». I głupcy.”
Gdy Fynn zdawał egzaminy do tej szkoły i szybko uporał się z łatwiejszymi zadaniami z matematyki, porwał się na to, o którym dopiero potem dowiedział się, że nikt tego nie próbował. Nie rozwiązał go, ale to go jakoś pocieszyło. I gdy pierwszy raz wychodził do tej szkoły zapytał matkę, czy całym sensem chodzenia do szkoły jest to, by się nauczyć więcej. Ona odpowiedziała mu: „Musisz nauczyć się więcej, by obronić siebie samego przed tym, co już wiesz”.
*
W życie Fynna i wspomnianego nauczyciela wtargnęła mała Anna, która nie tylko niejako wywróciła ich świat, zadając pytania jakby w poprzek wszelkim ustalonym regułom i budowanym przez nich „Himalajom umysłu”, to jeszcze swoją dobrocią i nieustannym dopytywaniem się o Pana Boga, doprowadziła owego nauczyciela, zapiekłego niedowiarka, do utraty przekonania, że Boga nie ma.