Sytuacja polityczna w Hondurasie wydaje się po ludzku beznadziejna. Społeczeństwo jest podzielone tak głęboko, że przed wojną domową może uchronić tylko cud. Honduranie liczą na niego bardzo i modlą się do swojej patronki - Matki Bożej z Suyapy. Historię i rolę trzycalowej cudownej figury Madonny, która jest ponadto patronką całej Ameryki Centralnej, opisał liberalny „The New York Times”.
Sytuacja w Hondurasie jest rzeczywiście patowa. W czerwcu wojskowi odsunęli od władzy legalnego prezydenta Manuela Zelayę. Na jego miejsce parlament wybrał Roberto Michelettiego. Zelayi zabroniono powrotu do kraju, obiecując szybkie powszechne wybory. Zelaya, wsparty przez sąsiednie państwa, wrócił jednak niespodziewanie do Hondurasu i schronił się w brazylijskiej ambasadzie. Rozmowy między dwoma stronami sporu utknęły w martwym punkcie. Żadna nie chce odstąpić od swoich żądań. Trudno też o bezstronnego mediatora. W kwestii kryzysu politycznego podzielony jest także Kościół katolicki - stwierdził dziennikarz „The New York Timesa”. Lider wspólnoty - kard. Oscar Rodríguez Maradiaga wsparł de facto przewrót, nawołując, by Zelaya nie wracał do kraju. Część duchowieństwa stoi jednak po stronie odsuniętego prezydenta, uważając go za stronnika uboższych warstw społeczeństwa. Mediacji podjął się biskup pomocniczy Tegucigalpy Juan José Pineda, ale niewiele wskórał.
Nadzieja w Matce Bożej z Suyapy. Honduranie są przekonani, że tylko Ona może uchronić przed najgorszym.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu