Reklama

„Wielki wybuch”

Z okazji 800-lecia Reguły Franciszkanów 5 czerwca 2009 r. w parafii św. Bonawentury w Rzymie odbyło się prawykonanie spektaklu „Buona Ventura - Dialog o Mądrości utrzymany w tonacji niebieskiej”. Spektakl przygotowany został przez Theatrum Mundi

Niedziela Ogólnopolska 44/2009, str. 36-37

Br. Mieczysław Wojtak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O. Ignacy Kosmana OFMConv: - 5 czerwca br. w parafii św. Bonawentury w Rzymie odbyło się prawykonanie spektaklu „Buona Ventura”. Czy trzeba było jechać aż 1500 km., żeby uczcić franciszkanów z okazji ich jubileuszu?

Anna Osławska: - 800 lat i prawie dwa razy tyle kilometrów. Czy to niewystarczający dowód, że święci Franciszek i Bonawentura nie są nam obojętni? Proszę pamiętać: „Z miłości się głupieje”, i pozazdrościć nam takiej głupoty.

- Ta miłość przyszła nagle czy też dojrzewała latami?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Prawdziwa miłość przychodzi nagle. Ale dojrzewa latami… Czasem wybucha, kiedy już wydawało się, że przysnęła. Tak właśnie było tym razem. Ab ovo! W 1987 r. miałam wyjątkowe szczęście pojechać na pielgrzymkę do Rzymu ze studentami filozofii PAT. Dziwni ludzie studiujący na dziwnej uczelni, która miała wtedy zaledwie dwie salki w kościele św. Katarzyny w Krakowie. Dyplom ukończenia też praktycznie niewiele znaczył. Przyjął nas Jan Paweł II na audiencji w Castel Gandolfo. Ta godzina została nam na całe życie… Bo też było to wyjątkowe spotkanie.
Jednak zanim dotarliśmy do Papieża z darami (a były to teksty z podziemia drukowane całkiem nielegalnie), zawitaliśmy do Asyżu. I tu właśnie przeżyłam ten „wielki wybuch” franciszkańskiej Pieśni Słonecznej. Dziś wiem, że tak działa spotkanie z „nadrzeczywistością”, ze świętością. Jest trochę jak oparzenie, a blizna pozostaje na całe życie. Po dziesięciu latach, w 1997 r. - z tego oparzenia, czy może z blizny po nim, wyłonił się założony ze studentami filologii polskiej Teatr św. Franciszka. Nigdy nie zapomnę tego dwugodzinnego oczekiwania pod furtą franciszkanów krakowskich (w zimie!) na tekst, który wydobyty z franciszkańskiej biblioteki, miał być naszą pierwszą realizacją. Lekcja pokory…! Dziś powiem, cytując (z przekorą): Pokora to cnota franciszkańska i ja ją mam!

- W trzy lata później z Teatru św. Franciszka wyszło na świat przedstawienie, które zmieniło wielu aktorom i realizatorom życie. Czy tak?

- W 2000 r. z pomocą jezuitów wystawiliśmy w bazylice przy Kopernika w Krakowie „Quo vadis, Domine” - sceny z życia pierwszych chrześcijan w 50-osobowej obsadzie. Misterium powstało na Rok Jubileuszowy 2000 i na 80. urodziny Jana Pawła II. To było pospolite ruszenie entuzjastów: zawodowców i amatorów. Św. Piotra zagrał wspaniały i bardzo przez nas kochany aktor Teatru Słowackiego z prawie 60-letnim doświadczeniem scenicznym - nieżyjący już dziś śp. Andrzej Kruczyński. Św. Pawła natomiast - znany i kultowy nauczyciel historii w Liceum Nowodworskiego - prof. Stanisław Jastrzębski. Jeśli zważyć, że przyjaźń obu szaleńców Bożych trwała od 1949 r. i owocowała wspaniałą pracą teatralną z młodzieżą, jeśli przypomnieć, że prowadzący teatr religijny nauczyciel co rusz przekonywał się, że dobre dzieło musi mieć „pod górkę”, a władza przypominała: chrześcijanie też byli prześladowani i tak powinno pozostać - jeśli to wszystko wziąć pod rozwagę, to jasne się stanie, jak wielkim prezentem było dla obu profesorów zagranie tych dwu największych - po ziemsku rzecz ujmując - ról chrześcijańskich.

- Ale wróćmy do „Buona Ventury” w Rzymie.

Reklama

- Nie będę już opowiadać, jak doszło do tego, że Theatrum Mundi zaprzyjaźniło się z parafią św. Bonawentury. Powiem tylko, że o. Jan Olszewski - proboszcz przywitał mnie w styczniu 2009 r. zdaniem, którego nie mogłam zlekceważyć: „Nie będę kłamał… dwa razy oglądałem”. I tak film „Quo vadis Domine” z 2000 r. zainspirował o. Olszewskiego do pomysłu: a może by tak zrobić teatr na okoliczność święta parafii i 800-lecia zakonu... W kilka miesięcy później w obecności generała zakonu - o. Marco Tasca i osób mu towarzyszących zagraliśmy... W połowie po włosku. To, co uważam za wielkie moje podziękowanie Świętym franciszkańskim, za dawkę szaleństwa, które nie pozwala mi myśleć kategoriami niemożności, a każe działać. Bo wszystko jest możliwe… pod pewnymi warunkami. Te warunki nazywam WIARĄ W CUDA.

- A scenariusz?

- Chciałam powiedzieć franciszkanom to, co uważam za najważniejsze. Świat bardzo potrzebuje ich pokoju i dobra, ich dziecięcej wiary i zdumienia pięknem świata.

- Udało się?

- Ojciec widział spektakl na uroczystościach jubileuszowych w Niepokalanowie...

-I nie będę ukrywał - to był prawdziwy dar i rekolekcje dla nas. Takiej fali entuzjazmu już dawno w Niepokalanowie nie doświadczyliśmy. No i młodzi... Skąd taka młodzież w Theatrum Mundi…?

- Z Nowej Huty… Z „Centrum Karol” przy parafii Miłosierdzia Bożego Na Wzgórzach Krzesławickich.

- Myślę, że wyrażę zdanie wszystkich, którzy to przedstawienie widzieli: Niech dobrzy Aniołowie, w których wcielił się Zespół, prowadzą Was do ludzi i niech sprawią, abyście mogli grać i grać, a ziemskie sprawy układały się pomyślnie, nie zabierając czasu na walkę o przetrwanie. Zresztą - kto kocha, myśli innymi kategoriami. A Wy kochacie św. Franciszka i św. Bonawenturę, i Życie, i Teatr. I to widać. I pewnie wiele jeszcze tych „i”...

- I kilku ojców chrzestnych tego „dzieła”: ks. Andrzeja Buzora (proboszcza parafii św. Bonawentury do września 2008 r.) i o. Jerzego Norela (wikariusza generalnego, muzykologa i muzyka), o. Jana Olszewskiego (proboszcza San Bonaventury od września 2008 r.) i o. Mirosława Bartosa (prowincjała). Wszyscy ci franciszkanie bardzo nam pomogli duchem i uczynkami. A i Ojciec nie jest bez „winy”... Z serca obiecuję - jak kiedyś Janowi Pawłowi II w czasie wizyty w Rzymie w 2000 r. - że wdzięczność przełożę na czyny.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Agata

Niedziela Ogólnopolska 6/2006, str. 16

„IcoonAgatha” autorstwa Bergognone (1481-1522) - Transferred from nl.wikipedia(Original text 

Agata urodziła się w Palermo (Panormus) na Sycylii w bogatej, wysoko postawionej rodzinie. Wyróżniała się nadzwyczajną urodą.

Kwintinianus - starosta Sycylii zabiegał o jej rękę, mając na względzie nie tylko jej urodę, ale też majątek. Kiedy Agata dowiedziała się o tym, uciekła i ukrywała się. Kwintinianus wyznaczył nagrodę za jej odnalezienie, wskutek czego zdradzono miejsce jej ukrycia. Ponieważ Agata postanowiła swoje życie poświęcić Bogu, odrzuciła oświadczyny Kwintinianusa. Ten domyślił się, że ma to związek z wiarą Agaty i postanowił nakłonić ją do porzucenia chrześcijaństwa. W tym celu oddano Agatę pod opiekę Afrodyzji - kobiety rozpustnej, która próbowała Agatę nakłonić do uciech cielesnych i porzucenia wiary. Afrodyzja nie zdziałała niczego i po trzydziestu dniach Agatę odesłano z powrotem Kwintinianusowi, który widząc, że nic nie wskóra, postawił Agatę przed sobą jako przed sędzią i kazał jej wyrzec się wiary. W tamtym czasie obowiązywał wymierzony w chrześcijan dekret cesarza Decjusza (249-251). Kiedy Agata nie wyrzekła się wiary, poddano ją torturom: szarpano jej ciało hakami i przypalano rany. Agata mimo to nie ugięła się, w związku z czym Kwintinianus kazał liktorowi (katu) obciąć jej piersi. Okaleczoną Agatę odprowadzono do więzienia i spodziewano się jej rychłej śmierci.
CZYTAJ DALEJ

Papieska intencja modlitewna na luty: o powołania kapłańskie i zakonne

2025-02-04 16:19

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Karol Porwich/Niedziela

„Bóg nieustannie wzywa młodych, także dzisiaj, niekiedy w sposób, jakiego nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić” - przypomina Franciszek w filmie, promującym papieską intencję modlitewną na luty. Ojciec Święty prosi o modlitwę w intencji młodych ludzi, rozeznających powołanie do kapłaństwa i życia zakonnego.

Filmowe rozważanie Ojciec Święty rozpoczyna od przypomnienia własnej drogi do rozeznania powołania. „Kiedy miałem 17 lat, uczyłem się i pracowałem. Miałem swoje własne plany. W ogóle nie myślałem o zostaniu księdzem” - mówi, podkreślając, że sytuacja zmieniła się, gdy spotkał Boga, Który na niego czekał.
CZYTAJ DALEJ

Bal dla singli po raz 6.

2025-02-04 21:31

Archiwum Karmelitańskiego Balu dla Singli

Uczestnicy 3. edycji balu.

Uczestnicy 3. edycji balu.

Jesteś osobą stanu wolnego i chcesz poznać innych wartościowych ludzi? Masz na to szansę już 8 lutego podczas 6. Karmelitańskiego Balu dla Singli.

– W dzisiejszych czasach bali jest jak na lekarstwo. Mamy sylwestra, może karnawał lub wesela, gdzie można pięknie się ubrać i w konwencji „balowej” pobawić. Zazwyczaj bale oglądamy na filmach, a większość z nas chętnie założyłaby strój wieczorowy i wybrała się na taką zabawę – przekonuje Maciej Romaniszyn, organizator Karmelitańskiego Balu dla Singli.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję