Na prowincji jeszcze lud pobożny… Nie ośmieli się bagatelizować czy wyśmiewać sugestii, że tu i ówdzie, a nawet - jak uważa egzorcysta o. Gabriel Amorth - do Watykanu podstępnie zakrada się Szatan i ma tam swoich popleczników (patrz: najnowsza książka Marca Tosattiego „Ojciec Amorth. Wspomnienia egzorcysty. Moje życie w walce z Szatanem”).
Tyle że nasza pobożność i nasza wiara nie na strachu przed Szatanem się zasadza, a na zapatrzeniu w krzyż na Golgocie, na wsłuchaniu się w słowa Syna Bożego: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego” (Łk 23, 46) i „Dokonało się!” (J 19, 30), czyli na uświadomieniu sobie, że oto na krzyżu dokonała się Ofiara doskonała - odkupieńcza za grzechy każdego z nas. Wreszcie nasza pobożność i wiara pełne są radosnej rezurekcyjnej konstatacji: „Grób się pusty ostał, Pan z martwych powstał…”, a serca otwierają się na słowa, które Zmartwychwstały wypowiedział wobec uczniów do niewiernego Tomasza: „Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20, 29).
Jeżeli prawdziwie wierzymy w zmartwychwstanie Jezusa, jesteśmy błogosławieni. Czy tedy ktoś - lub cokolwiek - jest w stanie nas zastraszyć?
Pomóż w rozwoju naszego portalu