Rok temu delektowaliśmy się ośmioma medalami Mistrzostw Świata w lekkiej atletyce, które miały miejsce za naszą zachodnią granicą. Berlin okazał się wyjątkowo łaskawy dla Anny Rogowskiej, która nie tylko zdobyła złoty medal, ale pokonała w skoku o tyczce carycę tyczki - Rosjankę Jelenę Isinbajewą. Srebrny medal przypadł wtedy w udziale naszej Monice Pyrek (na ME, niestety, nie wystąpi). Na pewno zatem nie zabraknie emocji, kiedy nasza medalistka będzie podbijać serca nie tylko katalońskiej publiczności, ale kibiców z całej Europy, wśród których nie zabraknie i naszych rodaków.
Oczywiście, będziemy też liczyć na mistrzostwach Starego Kontynentu na dobrą dyspozycję naszych utytułowanych miotaczy. W Barcelonie bowiem nie zabraknie srebrnych medalistów ostatnich MŚ. Mam na myśli Tomasza Majewskiego (pchnięcie kulą), Szymona Ziółkowskiego (rzut młotem) i Piotra Małachowskiego (rzut dyskiem).
Niemniej jednak bez cienia wątpliwości najjaśniej świecącą gwiazdą Estadi Olímpic Lluís Companys może stać się Anita Włodarczyk (rzut młotem). Nasza rodaczka jest rekordzistką świata w tej konkurencji. 6 czerwca br. na zawodach w Bydgoszczy uzyskała wynik 78,30 m. Dlatego też tak bardzo liczymy na jej mistrzowską postawę, choć ma ona poważne zdrowotne kłopoty. - Przy dzisiejszym poziomie, jaki prezentują sportowcy, nawet niewielki uszczerbek na zdrowiu może decydować o tym, że ktoś nie tylko nie znajdzie się na podium, ale w ogóle nie zajmie czołowej lokaty - mówi „Niedzieli” lekkoatletyczny ekspert EuroSportu Marek Rudziński.
Nasza ekipa liczy w sumie 72 zawodników i zawodniczek. Panów jest 42. Pań zaś - 30. Innymi słowy, w sporcie nie ma miejsca na parytety :-). A tak na poważnie, to na pewno nie jesteśmy bez szans w innych lekkoatletycznych dyscyplinach. Trudno wskazywać konkretne nazwiska. Doskonale wiemy, że sport jest nieprzewidywalny. Dlatego też może się okazać, że zawiodą faworyci, a miłą niespodziankę sprawi ktoś z tzw. drugiego planu. Najlepiej by było, gdyby zarówno jedni, jak i drudzy wspięli się na wyżyny swoich umiejętności. Zapewne tak będzie. - Fachowcy są zgodni co do tego, że wykorzystanie w 50 procentach medalowych szans to jest wielki sukces. My możemy spodziewać się medali po kilkunastu zawodnikach. Do uznanych już nazwisk dorzuciłbym m.in. Artura Nogę, który od lat bardzo dobrze spisuje się w biegu na 110 m przez płotki. Warto też wspomnieć choćby o Marcinie Lewandowskim czy Adamie Kszczocie. Całkiem nieźle biegają na 800 m. Pewnie będzie też można liczyć na naszych maratończyków oraz Żanetę Glanc w rzucie dyskiem - dodaje Marek Rudziński.
Dyscypliny lekkoatletyczne są chyba najbardziej bliskie człowiekowi. Można powiedzieć, że w pewnym sensie są one naturalne. Od zarania bowiem swoich dziejów homo sapiens biegał, rzucał oszczepem czy skakał. Być może w dzisiejszych czasach lekką atletykę wypierają inne masowo uprawiane sporty, jak np. piłka nożna, koszykówka czy siatkówka. Niemniej jednak nadal zmagania tyczkarzy, biegaczy, skoczków czy miotaczy są bardzo spektakularne i emocjonujące.
Kontakt:
Pomóż w rozwoju naszego portalu