Kultura życia codziennego to temat rzeka. Kultura języka - to również temat rozległy, obejmujący także bogactwo języka - zasób słów, jakie służą nam do porozumiewania się. O kulturze języka świadczą też słowa zwykłe, codzienne, takie jak: proszę, dziękuję, przykro mi, cieszę się, które tak bardzo są nam w życiu potrzebne, tak potrafią je zmieniać, wprowadzać dobry klimat.
Pozwolę sobie przypomnieć inne wyrażenia, które zawierają w sobie ogromny ładunek treściowy, a które zostały chyba nieco zapomniane. Cofnę się jeszcze do inauguracji pontyfikatu Jana Pawła II. W 1978 r. byłem obecny w Rzymie. Ojciec Święty swoje przemówienie rozpoczął słowami w języku włoskim: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus". Dało się zauważyć zdumienie obecnych, gdyż to pozdrowienie chrześcijańskie zniknęło z języka włoskiego - na ogół Włosi mówią: "Buon giorno" - "Dzień dobry". Przypomnienie pozdrowienia Jezusa Chrystusa i pochwalenie Go zaowocowało i owocuje do dnia dzisiejszego. Nie zapominajmy o tym pięknym chrześcijańskim pozdrowieniu, które oddaje cześć Panu Jezusowi. Od tego nie wolno nam odchodzić, zwłaszcza gdy widzimy kapłana, zakonnicę, wkraczamy w progi instytucji katolickich czy znajdujemy się w kręgach wspólnot religijnych.
Innym takim pozdrowieniem jest: "Szczęść Boże". To krótkie wyrażenie funkcjonuje także w języku niemieckim: "Grüss Gott", z tym że w Niemczech czy w Austrii ma ono wymowę niekoniecznie religijną, raczej zwyczajową. Wypowiadajmy jak najczęściej "Szczęść Boże" z życzeniem, jakie ono w sobie zawiera: by Pan Bóg darzył naszych rozmówców swymi łaskami.
Spośród tradycyjnych pozdrowień religijnych wymienię jeszcze jedno, które matka czy ojciec wypowiadali dawniej do swoich dzieci: "Idź z Bogiem!" - a uzyskiwali odpowiedź: "Zostańcie z Bogiem". Ileż w tym piękna i głębi! Z kimże można czuć się bezpieczniej? Nie wstydźmy się tego pozdrowienia, używajmy go w naszych rodzinach, w naszych środowiskach.
Przypomnę też, że św. Maksymilian Kolbe wprowadził do klasztoru w Niepokalanowie pozdrawianie się słowem "Maria", przypominającym Matkę Najświętszą. Starsi zakonnicy do dzisiejszego dnia tak się pozdrawiają.
A co z naszymi wyrażeniami: "Dzień dobry", "Do widzenia", "Dziękuję", "Przepraszam"? Jakże często zauważamy, że dziś nie mówi się już "Dzień dobry", wchodząc do sklepu, tak jakby ludzie tam pracujący byli manekinami. Pozdrowieniem, dobrym słowem, uśmiechem stwarzamy inną jakość życia, inny klimat.
A jak ze sobą rozmawiamy? Czy wiemy, że drugiemu człowiekowi trzeba okazać życzliwość, dobroć, serdeczność? Przecież sami też chcielibyśmy tego doznawać.
Miejscem publicznym jest szkoła. Na ogół uczniowie kłaniają się nauczycielom, ale niektórzy są czasami aroganccy, niegrzeczni, przechodzą, nikogo nie zauważając. Uczmy ich kultury. Nauczyciela poza szkołą też należy uszanować. Pozdrawiajmy się w pracy, w biurze, w miejscach publicznych - w autobusie, sklepie, na ulicy. Czasami ludzie zdobywają wysokie wykształcenie, ale ich kultura osobista jest żenująca, nie dostrzegają nikogo lub nie odpowiadają na pozdrowienia. A te zwykłe słowa mogą bardzo wiele zdziałać: otwierają drzwi, łamią bariery międzyludzkie, rodzą życzliwość wzajemną.
Nie wstydźmy się słów grzecznych, kulturalnych, a odrzucajmy słowa obrazoburcze, wulgarne i nic nie mówiące. Starajmy się, by nasze domy były przybytkami kultury - tej chrześcijańskiej kultury. Na dobre słowo nie potrzeba pieniędzy, znaczka. Można być dobrym, grzecznym i kulturalnym, tylko należy chcieć i nad tym pracować.
Zastanówmy się więc, jaki jest słownik nasz codzienny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu