Młodzież z Wrocławia podzielona była na dwie grupy. Jedna wyruszała z Wrocławia, druga z Warszawy. My należeliśmy do tej, która startowała z warszawskiego Modlina. Pierwsze chwile w Portugalii spędziliśmy w Porto. Te dwa dni były przygotowaniem, a sama młodzież świetnie się bawiła - podkreśla ks. Michał Marciniak, dodając: - Mieliśmy wspólną Eucharystię, modlitwę. Natomiast 26 lipca udaliśmy się do naszej wioski -Santo Varão e Formoselha, niedaleko Coimbry. Tam zostaliśmy przywitani przez rodziny.
Podczas dni w diecezjach, czyli czasie przed spotkaniem głównym w Lizbonie poszczególne grupy oddelegowane zostały do konkretnych parafii i mieszkają u portugalskich rodzin: - Młodzież podzieliła się na grupy kilkuosobowe, a pierwszy dzień był dany na zapoznanie się z rodzinami. Pomimo zmęczenia mogliśmy doświadczyć gościnności miejscowej społeczności - podkreśla kapłan z Oławy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Każdy dzień pielgrzymki to także spotkanie na wspólnej Eucharystii. - Są tu trzy grupy z Polski, dlatego też spotykamy się na Mszy świętej w języku polskim. Następnie realizujemy program zorganizowany przez lokalną społeczność. Odbyliśmy pielgrzymkę pieszą do zamku Montemor-o-Velho, gdzie znajduje się kościół - Igreja de Santa Maria da Alcáçova. Pokonaliśmy pieszo ok. 16 km. W czasie drogi nie zabrakło śpiewu oraz modlitwy, modliliśmy się. Tam spędziliśmy cały dzień, a wieczorem przygotowano dla nas koncert i była to okazja do tańca i integracji - mówi ks. Marciniak.
Światowe Dni Młodzieży to także okazja do spotkania młodych wyznawców Chrystusa z całego świata. - Spotkaliśmy młodzież z Ekwadoru, Panamy, Kolumbii, Francji, USA. To pozwala nam poznać Kościół Powszechny, bo my mamy swoje tradycje, a całkowicie inaczej wygląda ona np. w krajach Ameryki Łacińskiej - mówi ks. Michał, zaznaczając: - To także okazja do nawiązania relacji i poznania drugiego człowieka, których brakowało w czasie pandemii.
Chwilę przez wyjazdem na ŚDM do grupy z Oławy dołączyła Faustyna Rybarczyk z Warszawy. To jej drugie takie spotkanie. Pierwsze było w 2016 roku. - Decyzję, że wyjeżdżam z grupą oławską, podjęłam kilka dni przed wylotem. Okazało się, że jedna z uczestniczek zachorowała i mogę pojechać w jej miejsce. Trzeba było szybko podjąć decyzję i wykonać niezbędne formalności. Zanim jednak to nastąpiło, przez długi czas się modliłam o to, aby na ŚDM pojechać. Nie mówiła o tym ks. Michałowi, a on w niespodziewanym dla mnie momencie zadzwonił, że jest miejsce i mogę jechać - wspomina Faustyna i dodaje: - Wiem, że taka była wola Pana Boga, bo w życiu nie ma przypadków.