19 października 2002 r. w świątyni Adwentystów Dnia Siódmego przy ul. Niecała 4, odbyło się nabożeństwo ekumeniczne, któremu przewodniczył pastor Mariusz Makowski.
Na wstępie Pastor powitał zebranych, wyrażając radość z powodu ich licznej obecności. W nabożeństwie wzięli udział: ks. Andrzej Gontarek, proboszcz z Kościoła polskokatolickiego, członkowie Archidiecezjalnej Rady Ekumenicznej, przedstawiciele Ruchu Focolare.
Gospodarz spotkania wygłosił homilię zatytułowaną Jesteś pasażerem na Titanicu. Początek swojego wystąpienia Prelegent poświęcił przypomnieniu historii tragicznego wypadku luksusowego liniowca z 15 kwietnia 1912 r. Zaznaczył, iż trudno nie dostrzec analogii tego wydarzenia do słów św. Piotra z II listu (3, 1-10). Nie sposób nie zauważyć, że współczesna ludzkość, podobnie jak pasażerowie Titanica, zmierza ku katastrofie. Najważniejsze w tym momencie dziejowym jest to, czy zechcemy skorzystać z Bożego ratunku. Załoga i pasażerowie Titanica wierzyli w niezatapialność statku, którego powszechnie głoszona doskonałość stanowiła otwarte wyzwanie dla samego Boga; mawiano bowiem, że "nawet Bóg nie byłby w stanie go zatopić"! Ta fałszywa pewność, zwodnicze przekonanie o "niezatapialności" cechuje także nas, gdy tymczasem świat podąża ku zagładzie, czego widomymi znakami są narastające problemy: przeludnienie, widmo głodu, dewastacja środowiska naturalnego, upadek moralności. Podobnie jak pasażerowie Titanica interesujemy się dobrami doczesnymi, wielu prześciga się w demonstracji własnego bogactwa; stan posiadania staje się miernikiem wartości człowieka. W pogoni za podniesieniem poziomu życia depczemy uczucia, rujnujemy swoje i cudze zdrowie. Nie wierzymy, że w pozornie uporządkowaną egzystencję XXI w. może wkraść się chaos, który będzie początkiem końca. Ludzie, ufający przede wszystkim technice i własnym możliwościom, nie zastanawiają się nad przyszłością świata. Na szczęście - według słów św. Piotra - Bóg przewidział ratunek dla "pasażerów" ginącej Ziemi. Stwórca wciąż czeka i przepełniony miłością wyciąga zbawiającą dłoń do każdego człowieka. Okazuje cierpliwość względem nas wszystkich, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął; pragnie, by wszyscy w porę się opamiętali. Bóg życzy sobie, byśmy zrozumieli powagę sytuacji i nasze tragiczne położenie. Przypomina, że to właśnie On zesłał nam cudowny ratunek - szalupę zbawienia: "Syna Swego Jednorodzonego, aby każdy, kto Weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny" (por. J3, 16).
Jeszcze nie jest za późno. Choć wody nieszczęść i tragedii zalewają naszą planetę i coraz więcej ludzi jest przekonanych, że człowiek nie jest w stanie jej uratować - jest nadzieja, jest ratunek w Jezusie Chrystusie. Bóg wciąż czeka, abyśmy zajęli miejsce w łodzi Jego Syna.
Pomóż w rozwoju naszego portalu