„Reinkarnacja ruchów «pro-life»” - zatytułował jeden ze swoich tekstów „The New York Times”. Liberalny dziennik odniósł się w artykule do sukcesów, jakie na polu legislatury odniosły ostatnio w Stanach Zjednoczonych ruchy broniące życia.
W ostatnim czasie w wielu amerykańskich stanach uchwalono co najmniej 64 antyaborcyjne ustawy, które chronią poczęte dzieci. W samym tylko kwietniu weszło w życie przeszło 30 takich ustaw. To największa w historii USA kampania chroniąca życie i do tego najbardziej kreatywna, docierająca z przesłaniem do ustawodawców, ale i do opinii publicznej.
W Wirginii na przykład kliniki aborcyjne będą działały, opierając się na ustawodawstwie dotyczącym szpitali. Nebraska, Utah i kilkanaście innych stanów zabroniło prywatnym firmom ubezpieczania aborcji. W Dakocie Południowej trwa właśnie wdrażanie prawa, które nakazuje kobietom rozważającym zabicie nienarodzonego dziecka konsultacje w specjalnych centrach kryzysowych.
Z sukcesów cieszą się aktywiści „pro-life”, podkreślając, że nawet za prezydentury George’a Busha juniora nie udało się zrobić tak wiele dobrego na polu ochrony nienarodzonych.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu