Reklama

Wywiady w locie

Jan Paweł II nawet na pokładach odrzutowców opowiadał całemu światu o Bogu, udzielając dziennikarzom wywiadów podczas lotu. Odkrył nowy sposób niesienia Ewangelii na wszystkie kontynenty - z wysokości 10 tys. metrów

Niedziela Ogólnopolska 44/2011, str. 26

Bożena Sztajner/Niedziela

Na zdjęciu Angela Ambrogetti i zdobywcy autografów

Na zdjęciu Angela Ambrogetti i zdobywcy autografów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O rozmowach Jana Pawła II z dziennikarzami z „volo papale”, czyli przedstawicielami mediów towarzyszącymi mu na pokładach samolotów w pielgrzymkach po całym świecie, mieliśmy niedawno okazję napisać w „Niedzieli” (nr 42. na 16 października 2011 r.), w związku z ukazaniem się w języku polskim w wydawnictwie Biały Kruk książki Angeli Ambrogetti pt. „Rozmowy w samolocie z Janem Pawłem II”. Tę wyjątkową książkę napisała dziennikarka dla dziennikarzy. Podczas spotkania promocyjnego w Krakowie-Łagiewnikach 14 października br. opowiedziała, jak powstał nowy sposób porozumiewania się Papieża ze światem - za pośrednictwem podróżujących z nim dziennikarzy największych gazet oraz serwisów informacyjnych, agencji prasowych, radiowych i telewizyjnych.

Dziennikarze - „szczególny gatunek ludzi”

Reklama

Podczas krakowskiego spotkania Angela Ambrogetti wyjaśniła, jak zmieniał się charakter spotkań Ojca Świętego z dziennikarzami na wysokości 10 tys. metrów. Najpierw była szybka, spontaniczna wymiana zdań między dziennikarzami a Ojcem Świętym - odpowiedź padała zwykle w języku, w którym pytanie zostało zadane. Książka doskonale oddaje atmosferę panującą wtedy na pokładzie samolotu, gdy dziennikarze - nieskrępowani dystansem - w sposób bezpośredni, a nawet poufały pytali o wiele istotnych, ale też mniej ważnych spraw - mówiła autorka. A Papież odpowiadał błyskotliwie, nawet żartował z dziennikarzami, nieraz posługiwał się ironią, aby zdystansować się od pytania. Potrafił też być stanowczy w wygłaszanych opiniach, tym bardziej że nieraz pytania zadawali ludzie bardzo krytycznie nastawieni do Kościoła. Ganił więc niektórych za niewłaściwą interpretację papieskiego nauczania. Zapis tych żywych rozmów, nagranych przez Radio Watykańskie i spisanych dla potrzeb książki, pozwala poznać zróżnicowany świat dziennikarski. Niektórzy ludzie mediów próbowali Papieża zaskoczyć, sprowokować, podporządkować tezom swoich redakcji. Z biegiem czasu Ojciec Święty coraz lepiej znał dziennikarzy, nawet ich prasowe pseudonimy, odwoływał się do konkretnych publikacji i różnych medialnych zaczepek. A potem były formalne konferencje prasowe, tzn. dziennikarze wcześniej przygotowywali pytania, które rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej Joaquín Navarro-Valls porządkował i w czasie lotu przedstawiał Ojcu Świętemu.
Spotkania z dziennikarzami z „volo papale” przetrwały jako stały element podróży papieskich. Benedykt XVI w czasie swoich pielgrzymek też spotyka się z dziennikarzami, aby odpowiedzieć na ich pytania. Teraz pytania przyjmuje od przedstawicieli mediów i przygotowuje do przedstawienia Ojcu Świętemu ks. Federico Lombardi TJ, dyrektor Biura Prasowego, a zarazem rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kreatorzy wydarzeń?

W 1979 r. podczas lotu do Meksyku, w związku z pierwszą zagraniczną pielgrzymką Papieża Polaka, dzięki amerykańskiemu dziennikarzowi, który miał wtedy odwagę zadać pytanie o wizytę papieską w Stanach Zjednoczonych, rozpoczęła się praktyka organizowania konferencji prasowych w samolocie. A nawet więcej - ten sam dziennikarz mógł przypisać sobie kolejną zasługę, bo Jan Paweł II odwiedził potem Amerykę, i to niejeden raz w czasie długiego pontyfikatu. Można to potraktować jako dowody kreowania wydarzeń przez dziennikarzy.
Podczas krakowskiego spotkania z Angelą Ambrogetti ks. inf. Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny „Niedzieli”, w ramach świadectw o Papieżu Polaku, podzielił się zaskakującym wspomnieniem o medialnym wydarzeniu, które miało miejsce dwadzieścia lat później, w 1999 r., a które też stanowi przykład, jak ważny wpływ mogą mieć dziennikarze na bieg wydarzeń. - Gdy zbliżał się termin kolejnej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski - opowiadał redaktor naczelny „Niedzieli” - w oficjalnym programie po raz pierwszy nie było Jasnej Góry, co wydawało się nieprawdopodobne... Ks. Skubiś, mając pewne przesłanki, że Ojciec Święty może prywatnie przybędzie na Jasną Górę, zapytał o to metropolitę częstochowskiego abp. Stanisława Nowaka. A było to w dniu rozpoczynania druku „Niedzieli” z datą 6 czerwca 1999 r. Z pewnością nieporozumienie sprawiło, że wydawało mu się, iż usłyszał potwierdzenie. I... na pierwszej stronie ogłosił, że Ojciec Święty będzie na Jasnej Górze 17 czerwca. Więcej - „Niedziela” całą Polskę zaprosiła na Jasną Górę w związku z „papieską niespodzianką”. Po ukazaniu się gazety z tą zapowiedzią wybuchła wielka awantura. Ale potem... gdy Ojciec Święty przybył na polską ziemię, wszystko nagle ucichło. Zaraz bowiem na początku pielgrzymki, już w Ełku, metropolita częstochowski został powiadomiony, że Papież jednak będzie na Jasnej Górze. Tak więc Jan Paweł II miał nie przyjechać, a przyjechał, co osobiście komentował z właściwym sobie poczuciem humoru. Można powiedzieć, że redaktor „Niedzieli” zmienił program papieskiej pielgrzymki - na co zwrócił uwagę prof. Janusz Kawecki, prowadzący krakowskie spotkanie promocyjne.

Słowo i obraz

Za Ojcem Świętym przemierzali i nadal przemierzają świat nie tylko dziennikarze piszący w gazetach i przekazujący swoje korespondencje do agencji, radia czy telewizji, ale również fotoreporterzy. Album Angeli Ambrogetti jest bogato ilustrowany zdjęciami z podróży Jana Pawła II (ok. 120 zdjęć). Ale tym razem, mimo że album został wydany przez Białego Kruka, znajdziemy tam tylko jedno zdjęcie Adama Bujaka, który zwykle ubogaca obficie wydawnictwa tej oficyny. Uczyniono wyjątek, co wyjaśnił osobiście krakowski fotograf, obecny na promocji, oraz prezes wydawnictwa Leszek Sosnowski. Postanowiono opublikować przede wszystkim zdjęcia nieżyjącego już warszawskiego fotoreportera Ryszarda Rzepeckiego, aby uczcić jego pamięć. Brał on udział w 64 pielgrzymkach zagranicznych Papieża, jako wysłannik głównie „Słowa Powszechnego”. Jego nazwisko znalazło się w spisie na końcu albumu, gdzie zamieszczone są sylwetki dziennikarzy z „volo papale”.
Adam Bujak opowiadał na spotkaniu promocyjnym o swoich przeżyciach podczas podróży z Ojcem Świętym, jak siadał przy nim w samolocie, trzymał go za rękę i długo sobie rozmawiali. Nieraz Papież pytał, czy zdjęcie, które właśnie zrobił, jest przeznaczone dla Białego Kruka, gdyż Adam Bujak podróżował z dziennikarzami z „volo papale” jako wysłannik tego wydawnictwa.
Aby dotrzeć do ludzi na całym ziemskim globie, Jan Paweł II przebył ponad półtora miliona kilometrów, a dzięki książce Białego Kruka możemy spojrzeć na podróże papieskie z bardzo bliskiej perspektywy i w pewnym sensie być ich uczestnikami.
Prezentację książki włoskiej watykanistki w Krakowie-Łagiewnikach ubogacił występ utalentowanej wokalistki Małgorzaty Markiewicz.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kalendarz wyborów prezydenckich – terminy i co zrobić, aby głosować nie w swoim okręgu

2025-04-20 09:50

[ TEMATY ]

wybory

kalendarz

Adobe Stock

Kalendarz wyborczy nie tylko podaje terminy pierwszej i ewentualnie drugiej tury wyborów prezydenckich, ale określa też dokładne daty czynności, jakie muszą wykonać komitety, a także wyborcy, jeśli np. chcą mieć nieodpłatny transport lub zamierzają głosować poza swoim okręgiem.

Na mocy postanowienia marszałka Sejmu Szymona Hołowni od połowy stycznia trwa kampania wyborcza do tegorocznych wyborów prezydenckich. Odbedą się one 18 maja, a ewentualna II tura – 1 czerwca. Załączony do postanowienia kalendarz wyborczy określa dni, w których upływają terminy wykonania określonych czynności wyborczych.
CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania. Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali. Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor. Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie. Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca! Z wyrazami szacunku -
CZYTAJ DALEJ

Biskup Maciej Małyga: Sprawa Jezusa z Nazaretu to nie sprawa przeszłości, ale naszego i mojego dzisiaj tu i teraz

2025-04-20 18:42

ks. Łukasz Romańczuk

Biskup Maciej Małyga

Biskup Maciej Małyga

W Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego jednej z Mszy świętych w katedrze pw. św. Jana Chrzciciela we Wrocławiu przewodniczył bp Maciej Małyga. - Dziś dzielimy się naszą wielką radością i wielką nadzieją. Po czterdziestu dniach postu, po Wielkim Tygodniu, jesteśmy w najważniejszym punkcie Triduum Paschalnego. Ten, który był ukrzyżowany - żyje - mówił bp Maciej.

Rozpoczynając homilię hierarcha wskazał, że po zmartwychwstaniu wszystko zaczyna być piękniejsze. - Mamy bardzo pogodny dzień. Mamy Liturgię z jej znakami - Paschałem i czytaniami. Z wodą, która przypomina chrzest. Do wiary zachęca nas Boży Duch, który działa w naszym sercu i nam podpowiada za kim iść i komu wierzyć - mówił.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję