Reklama

Czekanie z nadzieją

Adwent to czas przygotowania do uroczystości Narodzenia Pańskiego. Zapytaliśmy osoby ze świata kultury, nauki i mediów, czym dla nich jest ten wyjątkowy czas oczekiwania. Tydzień temu wydrukowaliśmy pierwsze głosy z adwentowej sondy „Niedzieli”. Teraz prezentujemy następne wypowiedzi. Głos mają: lekarz, dziennikarka i aktor

Niedziela Ogólnopolska 49/2011, str. 26

GRAZIAKO/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MARYJA POWIEDZIAŁA „TAK”

Reklama

PROF. BOGDAN CHAZAN - lekarz, propagator naprotechnologii, dyrektor Szpitala Ginekologiczno-Położniczego im. Świętej Rodziny w Warszawie:
- Ten czas jest inny, a już szczególnie w tym roku. Mogę bowiem powiedzieć, iż tegoroczny Adwent zaczął się dla mnie trochę wcześniej niż dla wszystkich. Bezpośrednio przed tym wyjątkowym czasem byłem w miejscu dobrowolnego odosobnienia. Proszę wybaczyć, że nie powiem, co to za miejsce i gdzie ono dokładnie jest na mapie. Wyznam tylko, że udałem się tam po to, aby spojrzeć głębiej w swoje życie. Innymi słowy - żeby lepiej zidentyfikować czekające mnie wyzwania i problemy. Jednak przede wszystkim byłem tam, żeby zmienić swoje życie na lepsze. A o to właśnie, moim zdaniem, chodzi w Adwencie. Bo skoro jest to czas poprzedzający przyjście Pana, to naszym zadaniem jest prostowanie dróg do Niego. A to dokonuje się m.in. poprzez przemianę wewnętrzną, w czym pomagają właśnie miejsca sprzyjające wyciszeniu.
Jako osoba kierująca szpitalem, w którym każdego dnia na świat przychodzi średnio czternaścioro dzieci, chciałbym podzielić się z Czytelnikami „Niedzieli” pewną refleksją i apelem dotyczącymi tego tematu. Personel medyczny towarzyszy kobietom w ich oczekiwaniu na przyjście potomstwa. A także w związanych z tym specyficznych niepokojach oraz nieporównywalnych z niczym radościach. Ale dla kobiety i dziecka bardzo ważny jest czas przed tym, zanim trafią na oddział położniczy. To czas poczęcia oraz kolejne dni i miesiące przed rozwiązaniem.
Pamiętamy, że narodziny Zbawiciela były poprzedzone Zwiastowaniem. Maryja powiedziała „tak”, kiedy Archanioł Gabriel obwieścił Jej, że urodzi Jezusa. Wspominając ten fakt, wszyscy powinniśmy starać się, aby w dzisiejszych czasach jak najwięcej kobiet akceptowało swoje powołanie dla życia, które ma w nich powstać lub już powstało.

* * *

WIZYTA U PROTESTANTÓW

TERESA BOCHWIC - dziennikarka, w latach PRL opozycjonistka, obecnie wykładowczyni dziennikarstwa i publicystka:
- Wywodzę się z rodziny, która była głęboko katolicka. Uroczyście i podniośle obchodziliśmy wszystkie święta kościelne, natomiast jeśli chodzi o Adwent, to nie było żadnych szczególnych obyczajów z nim związanych. Takie przekonanie zrodziło się we mnie, kiedy w okresie Adwentu pojechałam do wschodnich Niemiec. Tam odwiedziłam rodzinę protestancką. W ich domu wszędzie wisiały krzyżyki, wianuszki zrobione z zielonej choinki oraz wiele innych, różnych ozdób, które my nazywamy choinkowymi. Dosłownie cały dom był przystrojony w te ozdoby już na początku grudnia! Tymczasem u nas i u naszych sąsiadów nikt tak uroczyście Adwentu nie obchodził. Pamiętam, że moja babcia zawsze mówiła, iż jest Adwent i czekamy na przyjście Pana Jezusa. No i, oczywiście, chodziliśmy na Roraty. Czas ten nie wydawał mi się więc niczym szczególnym. Dopiero mój zięć, który z pochodzenia jest Macedończykiem, zwrócił mi uwagę, że nasze życie jest niezwykle podporządkowane rytmowi religijnemu. Coś, czego myśmy nie odczuwali - a szczególnie ja, mająca w pamięci doświadczenie protestanckie - w jego oczach było szczególnie widoczne. I ta jego ocena przywróciła właściwe proporcje.

* * *

ADWENT PRZEZ CAŁE ŻYCIE

JERZY ZELNIK - aktor teatralny i filmowy, znany m.in. z roli faraona Ramzesa XIII oraz z filmów: „Awantura o Basię”, „Chopin. Pragnienie miłości”:
- Adwent jest dla mnie czasem mobilizacji duchowej i fizycznej. Ta druga oznacza powstrzymanie się od spożywania alkoholu i zabaw. Od 27 lat odmawiam sobie alkoholu. A zabawy, huczne spotkania itd. - mało mnie one interesują.
Mobilizacja duchowa dotyczy spraw fundamentalnych. Chodzi o to, żeby w tym konkretnym czasie nastąpiło odrodzenie się Chrystusa w moim sercu. Droga, która ma mnie do tego prowadzić, oznacza większą intensywność modlitwy i dobrą lekturę. W Adwencie czytam więc te lektury ze szczególną uwagą. Jeśli zaś chodzi o modlitwę, to najpierw muszę powiedzieć, że uważam, iż dar prawdziwej, głębokiej modlitwy jest szczęściem. By go osiągnąć, modlitwa nie może być - mówiąc kolokwialnie - ziewaniem, rutyną czy czymś pomiędzy. Ja z racji swojej pracy nie mam uporządkowanego ściśle dnia, więc moja modlitwa odbywa się często pomiędzy zajęciami. W Adwencie staram się jednak, aby czas na modlitwę był czasem wyłącznie do tego przeznaczonym. Tak, by modlić się bez pośpiechu, stosownie do odczuwanych potrzeb.
O Adwencie mówi się często jako o czasie nadziei. Ale pragnę zauważyć, że całe życie ziemskie osoby wierzącej powinno łączyć się z nadzieją na życie wieczne. Można więc powiedzieć, że nasze życie jest Adwentem. Z tym większym niepokojem obserwuję, że ludzie na starość mają mniej cierpliwości, kłócą się, zamiast sobie pomagać. Tymczasem stale winniśmy pytać siebie: czy nasze życie jest uczestnictwem w „dobrych zawodach”?
Osobiście od dawna borykam się z tematem progu między życiem tutejszym a wiecznym. Rozważam to spokojnie, licząc na dar życia wiecznego. A na co dzień staram się „sprzątać” wokół siebie i w swoim sumieniu, aby zasłużyć na dar wieczności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Odpusty Wielkiego Postu, Triduum Paschalnego i Wielkiej Nocy

2025-04-16 14:06

[ TEMATY ]

odpust

odpusty

odpust zupełny

Graziako

Warunki konieczne do uzyskania odpustu zupełnego są następujące:
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Otwarcie wystawy czasowej „Na szlaku Tysiąclecia. Chrobry I i II w Powstaniu Warszawskim”

2025-04-18 22:25

Muzeum AK

    W samo południe we wtorek 15 kwietnia w Muzeum Armii Krajowej w Krakowie odbył się wernisaż wystawy czasowej „Na szlaku Tysiąclecia. Chrobry I i II w Powstaniu Warszawskim”.

Ekspozycja została przygotowana z okazji obchodów 1000-lecia Korony Polskiej. Prezentuje dzieje dwóch oddziałów walczących w Powstaniu Warszawskim: Batalionu „Chrobry I” oraz Zgrupowania „Chrobry II”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję