Droga Pani Aleksandro,
Odmawiając Różaniec i myśląc o Janie Pawle II, nie mogę przestać się dziwić, że tak niewiele słyszę - prawie nic - w kwestii papieskiej nauki społecznej. A przecież olbrzymią część swojego ziemskiego życia przeznaczył on na pisanie encyklik. Wiele miejsca poświęcił w nich sprawom życia społecznego, choćby encyklikę „Laborem exercens” (O pracy ludzkiej). Jeżeli przeciętny polski katolik sam, z różnych przyczyn, nie sięga po te papieskie dzieła, to w tym miejscu mam ogromny apel do naszych duszpasterzy. Jako godni reprezentanci Chrystusa rozwijajcie społeczną myśl Jana Pawła II w swoich katechezach i niedzielnych kazaniach. My, wierni, znamy już jego biografię i wiemy, że był Wielki. Na pytanie: „Jak żyć?” odpowiedź możemy znaleźć tylko w Ewangelii i w danym nam przez Ojca Niebieskiego na nasze obecne, trudne czasy nauczaniu Jana Pawła II.
Ewa z Wrocławia
Jak żyć? - to pytanie retoryczne. Katolik wie, jak to robić - teoretycznie. Trzeba słuchać Słowa Bożego i stosować się do niego. Własne, ludzkie, pomysły przeważnie kończą się na błędnych ścieżkach. Co wtedy robić? Trzeba zawracać.
Jest taki reporterski program w telewizji o różnych biedach ludzkich. Niektóre są naprawdę straszne. Jakieś takie zagmatwane, okrutne, tragiczne. Czy jednak zwrócili Państwo uwagę, że przeważnie nie ma w tych wydarzeniach żadnego odniesienia do Boga? Że te nieszczęścia często przydarzają się ludziom, którzy tak skomplikowali swoje życie, że dla Jezusa nie było już w nim miejsca? Nie chcę tu, oczywiście, ani nikogo oskarżać, ani na nikogo wskazywać. Tylko pobudzić do refleksji. I czynię to nie bez powodu. Bo sama mam wiele doświadczeń życiowych, które dały mi wiele do myślenia.
Wystarczy wyobrazić sobie, jaka by była ziemia, gdyby ludzie ją zamieszkujący respektowali dziesięć Bożych przykazań. Tylko tyle.
Aleksandra
Pomóż w rozwoju naszego portalu