Od kilku lat jestem czytelniczką „Niedzieli”. Gazeta jest wspaniała i tyle w niej mądrych rzeczy! Mam przed sobą nr 48 z 27 listopada 2011 r. Jakaż była moja radość, gdy przeczytałam artykuł o ks. Wacławie Blizińskim. Tak, to był wspaniały kapłan o dobrym sercu. Pisałam kiedyś nawet prośbę, aby coś napisano o ks. prał. Blizińskim i o Liskowie. Dzięki Bogu Miłosiernemu mogłam o nim teraz przeczytać. To naprawdę wielka radość. Mam i ja zdjęcie Księdza Prałata. Sama widziałam go kilka razy. W tym czasie przebywałam w sierocińcu, którego patronem był św. Wacław. Ksiądz Prałat często odwiedzał sierociniec. Z plebanii, gdzie urzędował, nie było daleko. Podczas wojny gestapo szukało Księdza Prałata, bo był zasłużony dla Ojczyzny. Ale nie udało się go znaleźć.
W 1976 r. razem z wycieczką miałam możność zobaczyć Lisków. To niedaleko Kalisza, dokąd - do św. Józefa - co miesiąc pielgrzymuję duchowo. Byłam na cmentarzu, gdzie jest grób Księdza Prałata, tego ukochanego księdza! Niemcy, gdy weszli do Liskowa, nazwali tę wioskę piękną. Narobili jednak dużo szkód...
Joanna, lat 85
Pomóż w rozwoju naszego portalu