Pomysł - fenomenalny, miejsce - święte, wykonanie - wzruszające i profesjonalne. Taka recenzja wystarczy do opisania tego, co w nocy 17-go maja mogliśmy zobaczyć w Gimnazjum i Liceum Sióstr Zmartwychwstanek na Warszawskim Żoliborzu. W ramach akcji Noc Muzeów budynek szkoły stał się na nowo Szpitalem Powstańczym nr. 100 a uczniowie, nauczyciele i Siostry dokonali nie tyle jego prezentacji, co wspaniałej i dynamicznej rekonstrukcji wydarzeń z tragicznych sierpniowych dni Powstania Warszawskiego...
Reklama
Siostry Zmartwychwstanki wrosły na trwałe w krajobraz Warszawy a w szczególności Żoliborza. W czasie I Wojny Światowej prowadziły działalność charytatywną i wychowawczą organizując ochronki i kursy zawodowe. Po wojnie, kiedy misją Państwa stało się tworzenie szkolnictwa w niepodległej Polsce, a przede wszystkim kształcenie nauczycieli, Zmartwychwstanki natychmiast podjęły wyzwanie organizując już w 1919 roku Seminarium Nauczycielskie. W latach 30-tych rozpoczęły na Żoliborzu budowę kompleksu szkolnego zwanego "Zakłady Naukowe Sióstr Zmartwychwstanek". Tam zostały przeniesione seminarium a także przedszkole, szkoła powszechna i gimnazjum. W trakcie okupacji niemieckiej zezwolono Siostrom na prowadzenie jedynie szkoły powszechnej. Zmartwychwstanki jednak aż do samego wybuchu Powstania Warszawskiego prowadziły także tajne nauczanie z zakresu gimnazjum i liceum. Każdego roku w liceum na Żoliborzu była matura. 1-go sierpnia 1944 roku Szkoła i Klasztor otworzyły swoją kolejna kartę w historii jako szpital powstańczy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Szpital powstańczy nr 100, był największym punktem sanitarnym na terenie XXII obwodu Armii Krajowej na Żoliborzu. Do przygotowania tej placówki sanitarnej przystąpiono na dwa lata przed godziną ,,W”, w bardzo ścisłej konspiracji. Prowadzenie przez siostry na terenie klasztoru internatu i półkolonii letnich dla dzieci umożliwiło, bez specjalnego zwracania uwagi, zaopatrzenie budynku w spory zapas żywności, leków i środków opatrunkowych. W pierwszych dniach Powstania w szpitalu znalazło się ponad 150 rannych, w tym kilkunastu Niemców. Pomimo przestrzegania przez Siostry zasad Konwencji Genewskiej już od 3 sierpnia rozpoczął się ostrzał klasztoru. Rannych musiano przenieść na parter i do suteren. Od 7 sierpnia zgasło światło, salę operacyjną, w której chirurdzy pracowali bez przerwy, oświetlano gromnicami i lampami z baterii. 17 sierpnia, Niemcy, po silnym ostrzale artyleryjskim, wdarli się na parter klasztoru. Około 300 ludzi, znajdujących się w suterenach, zamarło bez ruchu, hitlerowcy jednak podpalili tylko część gmachu i wycofali się. Dalsze prowadzenie szpitala w tym budynku stało się zbyt ryzykowne. Zgodnie z rozkazem dowódcy Obwodu Żoliborskiego Armii Krajowej, podpułkownika Mieczysława Niedzielskiego „Żywiciela”, szpital ewakuowano nocą z 18 na 19 sierpnia do prowizorycznych kwater. W szpitalu pomimo tylu niebezpieczeństw, dokonano 780 poważnych operacji, udzielono pomocy ponad 3000 rannych, uratowano od śmierci bardzo wiele osób.
Wzruszająca podróż do przeszłości, w którą zabrali nas uczniowie Gimnazjum i Liceum Zmartwychwstanek, wycisnęły niejedną łzę wśród blisko 700 osób, które w tę noc odwiedziły szkolne mury zamienione w powstańczy szpital. Krótka prezentacja historii Klasztoru i samego szpitala rozpoczęła zwiedzanie tych historycznych pomieszczeń. Mogliśmy posłuchać pieśni powstańczych z Marszem Żoliborza na czele, oczywiście w wykonaniu szkolnego chóru. W huku wystrzałów i ścielącego się dymu poprowadzono zwiedzających do sal z rannymi powstańcami, których z uwagi na „trwające” walki cały czas przybywało. Widzieliśmy momenty radosne wśród rannych jak i tragiczne, kiedy pomoc medyczna nie była już potrzebna. Wyjątkowa dbałość o szczegóły była iście imponująca. Sala gdzie inscenizowano tajne komplety wyposażona została w historyczne rekwizyty, które z pietyzmem są przechowywane przez Siostry. Wiele dowiedzieliśmy się także o uczennicach szkoły, których wiele wprost ze szkoły poszło do Powstania pełniąc funkcje sanitariuszek czy łączniczek. Wiele z nich oddało swoje życie walcząc na równi z chłopcami. Mogliśmy na koniec zobaczyć ekspozycję pamiątek powstańczych, świadków walk, z biało-czerwonym sztandarem, który był umieszczony na budynku klasztoru przez całe Powstanie. Wszystko to przedstawione bardzo realistycznie, dynamicznie w wielką autentycznością. Liczymy, iż nie była to inicjatywa jednorazowa i że skarby historyczne, jakie zgromadzone są w Twierdzy Zmartwychwstanek będziemy mogli zobaczyć ponownie. Uczniom, nauczycielom i Siostrom kłaniamy się nisko za tak wielką i piękną inicjatywę.