Tere-fere kuku
Tata Tusk przez pewien czas przyglądał się brylowaniu syna na medialnych salonach i wreszcie wystąpił przed dziennikarzami. Bąknął coś o nieroztropności, błędach młodości, zaufaniu itd. Wszystko po to, żeby zgrabnie przykryć kuku.
Zmiana zdania
Donald Tusk zmienił zdanie. Nie przeszkadza mu już, i ponoć nigdy nie przeszkadzało, to, że syn ministra rolnictwa pracuje w podległej swemu ojcu agencji. Zresztą, jak pokazuje życie, taka sytuacja może być korzystna, żeby swoje latorośle mieć na oku. Czyżby młody Tusk miał trafić do Kancelarii Premiera?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Poszkodowani i szczęśliwy
Przez kilka dni z pierwszych stron wszystkich gazet nie schodził premierowicz Michał Tusk. Podobnie przez dzień i noc wisiał na portalach internetowych. Swoją popularność pan Michał zawdzięcza temu, że pracował dla właściciela firmy, która tysiące Polaków zrobiła w zwykłe bambuko. Wzięła kasę i nie oddała. Nie, proszę się nie obawiać. Syn premiera wypłatę dostał.
Kunszt
Przy okazji wyszedł dziennikarski kunszt Michała Tuska, który do niedawna pracował w „Gazecie Wyborczej”. Otóż niejako na odchodne, młody Tusk napisał pytania do wywiadu dla gazety, w której pracował, z biznesmenem, u którego zaczął pracę. Na napisane przez siebie pytania zgrabnie odpowiedział, a wszystko ukazało się w „Gazecie Wyborczej”. Prawda, że mistrzostwo.
(pr)