Osoby konsekrowane pojawiają się w różnych miejscach. Są także w miejscach, w których bez Pana Boga byłoby ciężko zrozumieć ludzkie cierpienie, chorobę czy smutek. Dodają nadziei w przestrzeniach, w których ona gaśnie. Ojciec Stanisław Sikora, franciszkanin konwentualny swoją posługę pełni w Dolnośląskim Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii przy ul. Hirszfelda we Wrocławiu. Jest też wielkim czcicielem i propagatorem kultu św. Peregryna Laziosi z Forli we Włoszech.
Wsparcie świętych
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Idąc na spotkanie z o. Stanisławem wiem bardzo dobrze, że jego ulubionym patronem jest św. Peregryn. - Tym świętym zainteresowałem się niecałe 8 lat temu. Kiedy szedłem korytarzem szpitalnym zobaczyłem leżący plik obrazków. Sprawdziłem, co to jest, a że wcześniej nie znałem św. Peregryna Laziosi, zaciekawiłem się i zacząłem szukać informacji o nim. Gdy okazało się, że Forli leży obok Bolonii, aż mi się oczy zaświeciły. Dlaczego? Często latałem do Bolonii głosząc dla Polaków tam mieszkających rekolekcje adwentowe, wielkopostne, dni skupienia - zaznacza franciszkanin i dodaje: - Skoro wiedziałem, jak się tam dostać, musiałem skorzystać z okazji i tam pojechać. Stąd też od ośmiu lat rokrocznie [z wyjątkiem jednego roku pandemicznego - przyp. red] pielgrzymuje do Ravenny lub do Forli.
Medalik i koronka
Reklama
W szerzeniu kultu św. Peregryna wielką pomocą są obrazki z konkretnym wizerunkiem oraz medaliki. - Taki medalik przywiozłem ze swojej pierwszej pielgrzymki do Forli. Znajduje się na nim napis: “ex indumentis”, co oznacza “z płótna”. - podkreśla o. Sikora, opowiadając historię, jak to płótnem okrył szklaną trumienkę św. Peregryna i po Mszy je zabrał, a później przekazał je do zakładu w Częstochowie, które tworzy medaliki z tym płótnem. - To nie jest relikwia, ale pamiątka! - zaznacza o. Stanisław i dodaje: -Tworzymy koronki dedykowane św. Peregrynowi, które składają się z medalika oraz koralików z “łez Matki Bożej”. Nauczył mnie je robić jeden z braci w Krakowie. Taka koronka składa się z siedmiu nasionek i na nich odmawiamy: 7 x -“Ojcze Nasz”; 7 x“- Zdrowaś Maryjo” i 7 x -“Chwała Ojcu” - opowiada zakonnik, dodając: - Nie wiem dlaczego 7 razy, ale ma to też swoje odniesienie biblijne. Dlatego też wymyśliłem modlitwę, którą nazywamy “Septima” - 7 dni.
Posługa w szpitalu
Pacjenci mają do dyspozycji codzienną posługę kapelana. -Ja jestem dla chorych i to jest moja najważniejsza posługa. Jestem dla nich “rano, wieczór, we dnie, w nocy”. Dziś, gdy jesteśmy w czasie popandemicznym spełnia się to, co mówi Pan Jezus, że trzeba iść i szukać tę jedną zagubioną owcę. Ponieważ obecnie pacjenci są w różnym stanie i na różny czas, nie czekam na nich w kaplicy, ale idę do ich sal z Panem Jezusem i tam ich szukam- opowiada o. Stanisław i dodaje: - Jest dużo ludzi obojętnych, ale ja cieszę się z każdego, kto korzysta z pomocy Jezusa, który jest lekarzem i lekarstwem.
Poza taką codzienną posługą o. Sikora stara się pogłębiać wiarę powierzonych mu osób. - Są też rekolekcje adwentowe i wielkopostne dla chorych i pracowników oraz od maja do października, każdego 1. dnia miesiąca odbywa się nabożeństwo ku czci św. Peregryna Laziosi - mówi franciszkanin i dodaje: - W każdy czwartek na godz. 15:00 do naszej kaplicy przy ul. Hirszfelda przychodzi grupa modlitewna “Benedictus” z parafii św. Maksymiliana Kolbego we Wrocławiu. - Od pięciu lat modlimy się wtedy m.in. za lekarzy, stomatologów, pielęgniarki, położne, ratowników medycznych, diagnostów, laborantów. Do modlitwy włączają się pracownicy i pacjenci. Codziennie też jest Msza święta. W niedzielę o 9.30, a w dzień powszedni o godz. 18:00.