Każdy bal ma konkretną tematykę i program – tym roku prawie 80 osób „poleciało” do Paryża. Przygotowane zabawy i tańce integracyjne są dla par uczestniczących niespodzianką. 3 lutego mieli okazję m.in. namalować portret współmałżonka, zbudować Wieżę Eiffla z różnego rodzaju klocków czy upiec francuskie croissanty. Bal od początku przygotowują i prowadzą wspólnie małżonkowie Aneta i Andrzej Miażdżyk oraz Jowita i Bogdan Kuźmiccy. Od dwóch lat pomagają im także Ewa i Tomek Badora. – W 2015 roku rozpoczynaliśmy balem walentynkowym. Był też m.in. bal w konwencji czterech pór roku, o tematyce wrocławskiej, podróż w czasie czy bal filmowy z czerwonym dywanem, gwiazdami i oskarami. Zawsze staramy się stworzyć coś ciekawego, coś porywającego, by ludzie mogli się odnaleźć i po prostu dobrze się bawić – opowiada Jowita Kuźmicka. I dodaje: – Bal przygotowujemy dobre pół roku, spotykamy się wielokrotnie. Rodzi się koncepcja, temat. Zastanawiamy się nad podzieleniem balu na pewne bloki i etapy, przypisujemy do każdego bloku zabawy integracyjne, gry. Szukamy też utworów, które są związane z tematyką balu – muzyka, przynajmniej w części, jest dopasowana do tematyki balu.
Reklama
– Jesteśmy po kursach dobrej zabawy bezalkoholowej. Należmy do Ruchu Światło-Życie, część z nas jest w Krucjacie Wyzwolenia Człowieka i staramy się pokazać, że można się fantastycznie bawić bez alkoholu. Alkohol nie jest potrzebny do tego, żebyśmy mieli uśmiech na twarzy – podkreśla Bogdan Kuźmicki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W balu uczestniczą nie tylko pary z Domowego Kościoła. – Rozpoczęło się jako bal dla wspólnoty Domowego Kościoła, ale potem zaczęły dołączać pary z innych wspólnot a także takie, które w żadnej wspólnocie nie są. Niektórzy zapraszali znajomych, aby poznali Domowy Kościół od zupełnie innej strony. Stało się to trochę także naszą formą ewangelizacji – mówi Aneta Miażdyk.
– Zależało nam także na tym, żeby małżonkowie mogli po prostu wyjść na randkę. W tych czasach jest to bardzo trudne, mamy dużo pracy, jesteśmy zabiegani, część małżeństw ma małe dzieci. Chcieliśmy dać im możliwość spędzenia wyjątkowego wieczoru, możliwość spojrzenia sobie w oczy, zobaczenia żony w pięknej sukience, męża w muszce. Możliwość tworzenia dobrych wspomnień – tłumaczy Bogdan Kuźmicki.